Lundqvist z kolegami lepsi od Sedinów
Henrik Lundqvist we wczorajszym meczu z Vancouver Canucks zaliczył swój szósty "shutout" w obecnym sezonie NHL i nie pozwolił się pokonać Danielowi i Henrikowi Sedinowi, ale byłoby niesprawiedliwością przypisać ten sukces tylko jemu.
Lundqvist obronił wszystkie 31 strzałów, w tym 4 oddane przez najsłynniejszych bliźniaków hokejowego świata i pomógł New York Rangers wygrać z najlepszym aktualnie zespołem sezonu 1:0. Kolejne 24 uderzenia zablokowali gracze z pola drużyny z Manhattanu, a 17 innych nie leciało w światło bramki. Trener John Tortorella przeciwko atakowi Sedinów i Alexandre'a Burrowsa wystawił trójkę Brian Boyle, Brandon Prust, Rusłan Fedotenko i był to strzał w "dziesiątkę". 14 ataków ciałem, 5 przechwytów, 5 zablokowanych uderzeń, a do tego większa liczba strzałów oddanych od najlepszej formacji rywali również sprawiły, że Rangers nie stracili gola. O to, by wygrali zadbał Wojtek Wolski.
Rozgrywający swój drugi mecz w barwach "Strażników" 24-letni skrzydłowy w 28. minucie dobił strzał Mariána Gáboríka, który zatrzymał się na słupku i dał swojej drużynie zwycięstwo. Był to dopiero drugi gol strzelony przez Rangers w 26 ostatnich grach w przewadze, a dla Wolskiego pierwsze trafienie od 20 grudnia. Pochodzący z Zabrza Kanadyjczyk co prawda przegrał wznowienie z H. Sedinem, ale Brandon Dubinsky jako pierwszy dopadł do krążka i rozpoczął akcję zakończoną sukcesem gospodarzy. - W tym ostatnim tygodniu wszystko działo się dla mnie bardzo szybko, więc strzelenie zwycięskiego gola jest specjalnym wydarzeniem - powiedział po meczu Wolski. - Cieszę się, że zdobyłem tego pierwszego gola i że sami nie straciliśmy bramki.
Wolski przybył do Nowego Jorku w poniedziałek z Phoenix Coyotes w zamian za Michala Rozsívala. W środowym debiucie w nowych barwach przeciwko Montréal Canadiens trafił w słupek, ale też zaliczył stratę, po której rywale zdobyli zwycięskiego gola. Vancouver Canucks wciąż prowadzą w ligowej tabeli, ale wczorajsza porażka przerwała ich serię 17 meczów ze zdobytym punktem. Poprzednio w regulaminowym czasie gry podopieczni Alaina Vigneaulta przegrali 5 grudnia. - Wiedzieliśmy, że prędzej czy później to się stanie - mówi Henrik Sedin. - Nie da się przejść przez sezon NHL bez porażki w tak długim okresie. Odbudować się lider NHL spróbuje dziś w Waszyngtonie, gdzie zagra z Capitals.
New York Rangers - Vancouver Canucks 1:0 (0:0, 1:0, 0:0)
1:0 Wolski - Gáborík - Dubinsky 27:18 PP
Strzały: 35-31.
Minuty kar: 6-6.
Widzów: 18 200.
Prawdziwą strzelaninę zaprezentowały kibicom w Bostonie zespoły Bruins i Philadelphia Flyers. W meczu padło 12 goli, a prowadzenie zmieniało się pięciokrotnie, ale ostatecznie to gospodarze wygrali 7:5. Fani obejrzeli różne gole - od pięknego strzału Jeffa Cartera do trafienia Marka Recchiego, który skorzystał ze szczęśliwego rykoszetu krążka od bandy. Dla zwycięzców po bramce i asyście zaliczyli Patrice Bergeron, Gregory Campbell, Zdeno Chára, Steven Kampfer i Recchi. Już w 3. minucie drugi raz w tym sezonie na pięści zmierzyli się Shawn Thornton (BOS) i Jody Shelley. Przypomnijmy, że obie drużyny spotkały się w drugiej rundzie ubiegłorocznych play-offów, kiedy to Flyers wygrali serię 4-3 wychodząc ze stanu 0-3.
Buffalo Sabres pokonali Carolina Hurricanes 3:2. Zwycięskiego gola strzelił Drew Stafford, a wcześniej dla zwycięzców trafiali Nathan Gerbe i Cody McCormick. Ten ostatni stoczył także bójkę z Troyem Bodie'em i był faulowany przez Joniego Pitkänena w sytuacji po której Sabres wykorzystali przewagę i strzelili zwycięską bramkę. Gola dla Hurricanes strzelił Jeff Skinner, który z 34 punktami przewodzi punktowej klasyfikacji debiutantów.
Serię sześciu porażek przerwał zespół Ottawa Senators, który pokonał 6:4 New York Islanders. Po golu i asyście dla ekipy ze stolicy Kanady zaliczyli Chris Kelly, Milan Michálek i Jesse Winchester. Szwedzki bramkarz "Sens", Robin Lehner, który jeszcze w ubiegłym tygodniu grał w Mistrzostwach Świata Juniorów obronił tylko 20 z 24 strzałów, ale wygrał w swoim pierwszym rozegranym od początku meczu w NHL. Dla Islanders łyżwą swojego pierwszego gola w NHL strzelił 31-letni Trevor Gillies.
Zakończyła się seria sześciu zwycięstw Nashville Predators, którzy ulegli 2:3 Florida Panthers. Gola i asystę dla Panthers uzyskał Rostislav Olesz, bramkę na wagę zwycięstwa strzelił David Booth, a trafił także Radek Dvořák. 27 strzałów obronił Scott Clemmensen. David Legwand najpierw asystował przy trafieniu Colina Wilsona, a później sam zdobył gola dla "Preds".
Phoenix Coyotes pokonali 5:1 Toronto Maple Leafs. Keith Yandle strzelił gola i dwa razy asystował, Lauri Korpikoski uzyskał bramkę i asystę, a na listę strzelców wpisali się też Radim Vrbata, Shane Doan i Taylor Pyatt, z kolei Ilia Bryzgałow obronił 28 strzałów. Zwycięstwo dało "Kojotom" awans na 4., najlepsze wśród drużyn, które nie prowadzą w dywizji miejsce w Konferencji Zachodniej, ale zmusiło też do zapłacenia wysokiej ceny. Ed Jovanovski został w drugiej tercji brutalnie uderzony łokciem w głowę przez Mike'a Browna i nie wrócił do gry. Brown nie otrzymał żadnej kary. Maple Leafs wczoraj pozyskali z Dallas Stars Fabiana Brunnströma w wymianie za Michaiła Stefanowycza. Coyotes zdobyli punkty we wszystkich swoich meczach w 2011 roku.
Po raz pierwszy w tym roku z kolei wygrali St. Louis Blues, którzy w Los Angeles pokonali Kings 3:1. Gole B.J.'a Crombeena, Ryana Reavesa i Alexandra Steena pozwoliły podopiecznym Davisa Payne'a przerwać serię pięciu porażek, ale jednocześnie przedłużyły do pięciu passę zwycięstw nad "Królami". Jaroslav Halák obronił 24 strzały. Kings przegrali 6 z 7 meczów trwającej serii spotkań rozgrywanych u siebie i spadli już na 11. miejsce w Konferencji Zachodniej.
W jeszcze gorszej sytuacji jest inny zespół z Kalifornii, San Jose Sharks, który po szóstej z rzędu porażce spadł na miejsce 12. na Zachodzie. "Rekiny" uległy 2:5 Edmonton Oilers, którzy wciąż są "czerwoną latarnią" konferencji. Taylor Hall strzelił dwa gole i raz asystował, trafiali też Andrew Cogliano, Dustin Penner i Linus Omark, Aleš Hemský asystował aż czterokrotnie, a Devan Dubnyk obronił zwycięstwo skutecznie interweniując 41 razy. Sharks przegrali 6 kolejnych spotkań po raz pierwszy od 15 lat. Do miejsca dającego awans do play-offs tracą obecnie 3 punkty.
WYNIKI
TABELE
Komentarze