Predators wygrywają, a trener nie chce ich widzieć
Czwarte z rzędu zwycięstwo Nashville Predators sprawiło, że rywalizacja w niesamowicie mocnej w tym sezonie Dywizji Centralnej NHL będzie jeszcze bardziej zacięta. Mimo kolejnej wygranej, trener "Preds", Barry Trotz nie chce jednak w najbliższych dniach widzieć swojego zespołu.
Trotz, zapytany po poniedziałkowym meczu z Columbus Blue Jackets, co jest kluczem do dobrych wyników jego drużyny w ostatnim czasie, odparł: - Klucz nazywa się "35". Szkoleniowiec zespołu z Tennessee miał na myśli występującego właśnie z numerem 35 bramkarza Pekkę Rinne. Trotz ufa Finowi do tego stopnia, że przed wczorajszym meczem w Chicago z Blackhawks pozwolił mu samemu zdecydować, czy chce wystąpić w drugim spotkaniu w ciągu dwóch dni. "Klucz" Predators nie miał żadnych wątpliwości i broniąc 24 strzały rywali zamknął Blackhawks drzwi do zwycięstwa. Rinne dał się pokonać tylko raz. W 48. minucie podczas gry gospodarzy w przewadze trafił Dave Bolland, ale Predators zdobyli 3 gole po strzałach Craiga Smitha, Mike'a Fishera i Colina Wilsona, co dało im wygraną 3:1.
Trener Blackhawks, Joel Quenneville przy wyniku 1:2, mimo że jego drużyna grała w osłabieniu, nie mając nic do stracenia zdecydował się na wycofanie bramkarza, co rywale wykorzystali trafiając do pustej bramki gospodarzy. Pekka Rinne tym razem przy dobrej grze swojej obrony nie miał bardzo pracowitego wieczoru, ale i tak wybrano go pierwszą gwiazdą meczu. 29-letni bramkarz, jako wybrany w Drafcie 2004 dopiero z 258. numerem, dziś jest wyrzutem sumienia ligowych skautów. Rinne walczy o drugą kolejną nominację do Vezina Trophy dla najlepszego bramkarza sezonu i jest na dobrej drodz. Wczorajsze zwycięstwo było dla niego dziewiątym z rzędu. W żadnym ze spotkań tej serii nie wpuścił więcej niż dwóch goli, a łącznie został pokonany tylko 12 razy, broniąc ze skutecznością 95,67 %. Od 1967 roku tylko Martin Brodeur w sezonie 1997-98 miał dłuższą serię zwycięstw bez straty więcej niż dwóch goli (12).
Biorąc pod uwagę jego poziom gry w ostatnich tygodniach, Rinne będzie wielkim nieobecnym niedzielnego Meczu Gwiazd w Ottawie. Do stolicy Kanady z drużyny Predators wybierają się tylko Ryan Suter, Shea Weber i Craig Smith, który jako debiutant wystąpi w sobotnim konkursie umiejętności. Dla reszty graczy z Nashville rozpoczęta po wczorajszym zwycięstwie przerwa na Weekend Gwiazd ma być odpoczynkiem od hokeja. Trener Trotz nie chce ich widzieć do 30 stycznia i wręcz zabronił swoim podopiecznym kontaktu z lodem w tym okresie. - Na tym etapie rozgrywek, po 50 meczach i przed ponad trzydziestoma kolejnymi każdy chce mieć przerwę - mówi Trotz. - To ważne z punktu widzenia fizycznego, ale nawet jeszcze ważniejsze dla psychiki.
Podopieczni Trotza, którzy dzięki wczorajszemu zwycięstwu wyprzedzili Blackhawks i awansowali na trzecie miejsce w Dywizji Centralnej, bardzo chętnie skorzystają z chwili dla rodziny i przyjaciół. - Czekaliśmy na to i cieszę się, że skończyliśmy ten fragment sezonu zwycięstwem - mówił wczoraj Pekka Rinne. - Mieliśmy ostatnio dobrą passę i wierzę, że podobnie będzie po przerwie. W znacznie gorszych nastrojach pierwszą część sezonu skończyli Blackhawks. Z Predators przegrali drugi raz w ciągu czterech dni i spadli na przedostatnie miejsce w dywizji, a do tego na razie muszą sobie radzić bez swojego najlepszego w tym sezonie gracza, Jonathana Toewsa, który na liście kontuzjowanych dołączył do Patricka Sharpa.
Kontuzja kapitana drużyny nie może być jednak dla drużyny Quenneville'a wymówką, bo Bolland, który zastąpił go na środku pierwszego ataku z Patrickiem Kane'em i Viktorem Stålbergem zagrał bardzo dobrze - strzelił gola, wygrał aż 17 z 20 wznowień i był bodaj najlepszym graczem swojej drużyny. Toews nie zagra w Meczu Gwiazd, w którym zastąpi go Scott Hartnell z Philadelphia Flyers, ale nie to jest największym problemem jego zespołu. Wczoraj frustrację gospodarzy najlepiej pokazało zachowanie ich bramkarza, Coreya Crawforda, który po drugim straconym golu złamał swój kij na poprzeczce.
- Trudno zaakceptować tę porażkę - mówi Crawford. - Oni mają teraz mnóstwo pewności siebie, bo wszystko im wychodzi. Może by się to zmieniło, gdybyśmy wyrównali w końcówce, ale nam się nie udało. Choć trudno winić Crawforda za przegraną z Predators, to nie daje on swojej drużynie takiej pewności, jak jego wczorajszy vis-a-vis. Dość wspomnieć, że w Konferencji Zachodniej więcej goli od "Hawks" stracili jedynie najsłabsi w całej lidze Columbus Blue Jackets, a zespół z Chicago jest jedynym w NHL, który w żadnym meczu w tym sezonie nie zachował czystego konta.
Chicago Blackhawks - Nashville Predators 1:3 (0:2, 0:0, 1:1)
0:1 Smith - Halischuk 11:49
0:2 Fisher - Hörnqvist 17:34
1:2 Bolland - Hossa - Leddy 47:20 PP
1:3 Wilson - Legwand - Suter 59:47 PP EN
Strzały: 25-26.
Minuty kar: 11-13.
Wznowienia: 38-22.
Ataki ciałem: 23-17.
Widzów: 21 279.
Buffalo Sabres przerwali koszmarną serię 12 wyjazdowych porażek, wygrywając w Newark z New Jersey Devils 2:1 po rzutach karnych. Zwycięstwo dał im w czwartej rundzie karnych Nathan Gerbe. Wcześniej z gry trafił Jordan Leopold, a ich zespół wygrał pierwszy mecz po serii pięciu porażek. Stojący w bramce Sabres Ryan Miller obronił 27 strzałów z gry i trzy rzuty karne. Podopieczni Lindy'ego Ruffa na wyjazdowe zwycięstwo czekali od 3 grudnia. Sabres w Konferencji Wschodniej zajmują 14. miejsce. Devils są na ostatniej premiowanej awansem do play-offów, ósmej pozycji.
Toronto Maple Leafs drugi raz w ciągu dwóch dni pokonali New York Islanders, choć tym razem potrzebowali do tego nieco więcej wysiłku. Po poniedziałkowym zwycięstwie 3:0, wczoraj zespół Rona Wilsona wygrał na Long Island 4:3 po dogrywce. Bohaterami "Klonowych Liści" byli Clarke MacArthur, który strzelił dwa gole, w tym decydującego w dogrywce oraz asystował, a także Michaił Hrabouski, mający udział przy wszystkich bramkach swojej drużyny. Białorusin raz trafił i trzykrotnie asystował. Dopiero analiza wideo pokazała, że w decydującej akcji Al Montoya złapał krążek po strzale MacArthura już za linią bramkową. Islanders do 39. minuty prowadzili 2:0, ale punkt uratowali dzięki bramce P.A.'a Parenteau zdobytej na 13 sekund przed końcem trzeciej tercji. Clarke MacArthur siódmy raz strzelił dla Maple Leafs dwa gole w jednym meczu. Zawsze zdarzało się to w spotkaniach wyjazdowych.
Henrik Lundqvist obronił wszystkie 22 strzały Winnipeg Jets i notując piąty "shutout" w tym sezonie, a czterdziesty w karierze poprowadził New York Rangers do kolejnego zwycięstwa. Ryan Callahan strzelił gola i asystował, a bramki dla najlepszej drużyny Konferencji Wschodniej zdobywali też John Mitchell i Brad Richards. Lundqvist, który miał nie grać we wczorajszym meczu wszedł do bramki, ponieważ Martin Biron źle się poczuł podczas porannego rozjazdu. W trakcie spotkania na ławce Rangers siedział więc Chad Johnson. Po 36 meczach w tym sezonie Lundqvist ma skuteczność obron 93,7 % i wpuszcza średnio 1,87 gola. W obu klasyfikacjach jest w NHL pierwszy wśród bramkarzy, którzy rozegrali przynajmniej połowę spotkań swojej drużyny. W trakcie wczorajszego meczu Michael Rupp (NYR) i Chris Thorburn stoczyli ze sobą dwa pojedynki na pięści.
Washington Capitals bez zawieszonego na trzy mecze za faul na Zbynku Michálku Aleksandra Owieczkina, który z powodu zawieszenia zdecydował się nie brać udziału w niedzielnym Meczu Gwiazd, pokonali Boston Bruins 5:3. Pod nieobecność Rosjanina i kontuzjowanego Nicklasa Bäckströma, do pierwszego ataku "Caps" trafił Mathieu Perreault, który potrafił to perfekcyjnie wykorzystać. Gracz, który w poprzednich 29 meczach obecnego sezonu strzelił tylko 4 gole, wczoraj popisał się hat trickiem. Pozostałe bramki dołożyli Cody Eakin i Dennis Wideman, który trafił, gdy rywale wycofali swojego bramkarza. Od kiedy Owieczkin zaczął grać w NHL, Capitals rozegrali bez niego 18 meczów, z których 10 wygrali. W bramce Bruins stał Tuukka Rask, a z ławki mecz obserwował Tim Thomas, który w poniedziałek z powodów politycznych odmówił udziału w spotkaniu Bruins z prezydentem USA, Barackiem Obamą. Klub z Bostonu zdecydował, że nie zawiesi Thomasa.
Czwarte z rzędu zwycięstwo odnieśli Tampa Bay Lightning, którzy pokonali 4:2 Columbus Blue Jackets. To najdłuższa zwycięska seria finalistów Konferencji Wschodniej ubiegłego sezonu w tych rozgrywkach. Martin St. Louis zaliczając gola i asystę, przekroczył granicę 800 punktów zdobytych dla drużyny z Tampy. Filigranowy skrzydłowy jest drugim najskuteczniejszym graczem w historii klubu, tylko za Vincentem Lecavalierem, który także uzyskał wczoraj bramkę i asystę. W swoim debiucie w NHL trafił 26-letni Mike Angelidis, a wynik dla Lightning ustalił Nate Thompson. Podopieczni Guy Bouchera wciąż marzą o awansie do play-offów. Do zajmujących upragnione, ósme miejsce w Konferencji Wschodniej New Jersey Devils tracą obecnie 9 punktów.
Dwa najgorzej wykonujące rzuty karne zespoły w historii spotkały się wczoraj w Sunrise i to właśnie karne musiały rozstrzygać o wyniku. Philadelphia Flyers okazali się w nich lepsi od Florida Panthers i wygrali 3:2. Jako jedyny w decydującej serii trafił Claude Giroux, który od 11 meczów nie zdobył gola z gry. W pierwszej tercji dla Flyers trafili Brayden Schenn i Jakub Voráček, a Siergiej Bobrowski obronił 22 strzały z gry i dwa karne. Od 2005 roku, kiedy w NHL wprowadzono rzuty karne jako sposób rozstrzygania o zwycięstwie, Flyers mają w nich bilans 20-37, a Panthers 27-50. Porażka sprawiła, że "Pantery" straciły na rzecz Washington Capitals prowadzenie w Dywizji Południowo-wschodniej.
Drugi zespół z Pensylwanii, Pittsburgh Penguins także potrzebował rzutów karnych do pokonania St. Louis Blues. Jewgienij Małkin i Chris Kunitz trafili w nich, dając "Pingwinom" zwycięstwo 3:2. Małkin przerwał jednak serię 6 meczów ze zdobytym punktem, w trakcie której zgromadził 13 "oczek" i awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji punktowej NHL. Gole dla Penguins strzelali wczoraj James Neal i Steve Sullivan, a ich drużyna wygrała siódmy z rzędu mecz po serii sześciu porażek. Patrick Berglund zdobył dla Blues obie bramki, w tym wyrównującą z karnego, ale w serii rozgrywanej po dogrywce nie znalazł sposobu na Marc-André Fleury'ego. Bramkarz Penguins obronił 32 strzały z gry i dwa karne.
Jeden gol wystarczył Dallas Stars do pokonania Anaheim Ducks. Trafienie Alexa Goligoskiego z 17. minuty i pierwszy w tym sezonie "shutout" Kariego Lehtonena przerwały serię pięciu porażek "Gwiazd". Fiński bramkarz obronił 27 strzałów rywali. Ducks po raz pierwszy od 9 spotkań nie zdobyli punktu i w tabeli Konferencji Zachodniej nadal zajmują 13. miejsce. Stars awansowali na pozycję dziesiątą, a do ósmych Minnesota Wild tracą 3 punkty. Po 7 meczach przerwy spowodowanej kontuzją kolana do składu drużyny z Teksasu wrócił asystujący przy golu Goligoskiego Mike Ribeiro. Jego zespół drugi raz w tym sezonie nie stracił gola i drugi raz wygrał taki mecz tylko 1:0.
Bardzo ważne w kontekście walki o udział w play-offach spotkanie wygrali Minnesota Wild. Zwycięstwo 3:2 nad Colorado Avalanche pozwoliło "Dzikim" zająć miejsce "Avs" w ósemce najlepszych drużyn Konferencji Zachodniej. Wild przerwali serię 11 wyjazdowych porażek dzięki bramkom Justina Falka, Dany'ego Heatleya i Carsona McMillana. Dla Falka był to pierwszy gol w NHL, dla McMillana drugi, ale pierwszy w tym sezonie. Obaj mogą tylko z zazdrością patrzeć na Heatleya, który w 718 meczach w najlepszej lidze świata pokonywał bramkarzy już 340 razy.
Gol Bena Ferriero z 52. minuty dał San Jose Sharks zwycięstwo nad Calgary Flames. W pojedynku dwóch fińskich bramkarzy Antti Niemi był lepszy od Miikki Kiprusoffa, bo obronił wszystkie 25 strzałów i nie dał się pokonać po raz trzeci w tym sezonie. Kiprusoff miał 26 skutecznych interwencji. Ferriero trafił po raz pierwszy od 7 spotkań. Jego zespół po wczorajszym zwycięstwie może odetchnąć, bo przed przerwą na Mecz Gwiazd odskoczył drugim w tabeli Dywizji Pacyfiku Los Angeles Kings na 2 punkty. W całym meczu Sharks atakowali ciałem tylko 10, a Flames 11 razy. "Rekiny" w tej klasyfikacji zajmują w tym sezonie ostatnie miejsce w lidze z wynikiem 861.
Phoenix Coyotes pokonali 3:2 Ottawa Senators. Mike Smith obronił 32 strzały, a gole zdobywali Gilbert Brulé, Shane Doan i Radim Vrbata. Niewiele brakowało, by Senators zdołali wyrównać, ale gola Daniela Alfredssona z 52. minuty sędziowie nie uznali, bo Nick Foligno przeszkadzał w tej sytuacji Smithowi. Senators przed Meczem Gwiazd, który odbędzie się w Ottawie zakończyli swoją serię meczów wyjazdowych. Zaczęli ją od zwycięstwa w San Jose, które dawało im wówczas 10 wygranych w 12 poprzednich spotkaniach, ale później przegrali trzy mecze z rzędu i spadli na szóste miejsce w Konferencji Wschodniej.
Edmonton Oilers dzień po dniu rozegrali dwie serie rzutów karnych, ale ich wyniki były zupełnie różne. W poniedziałek drużyna Toma Renneya pokonała u siebie San Jose Sharks, wczoraj przegrała w Vancouver z Canucks. Zwycięstwo 3:2 dał gospodarzom w piątej rundzie rzutów karnych Cody Hodgson, a wcześniej z gry trafili Daniel Sedin i David Booth. Canucks z 64 punktami zajmują w Konferencji Zachodniej drugie miejsce, choć lepszy bilans od nich mają oprócz Detroit Red Wings także drudzy w Dywizji Centralnej St. Louis Blues. Od Oilers w całej lidze gorsi są tylko Columbus Blue Jackets.
WYNIKI
TABELE
Komentarze