NHL: Diabelski Kowalczuk
New Jersey Devils odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu, pokonując u siebie po dogrywce Washington Capitals 3:2. Decydującego gola na 21 sekund przed końcem dodatkowego czasu gry zdobył Ilja Kowalczuk. To pierwszy tak udany początek "Diabłów" od sezonu 2002/03.
Diametralnie inne nastroje panują w ekipie Washington Capitals. Nowy trener "Stołecznych" Adam Oates ma prawdziwy ból głowy, bowiem jego zespół przegrał już czwarty mecz z rzędu. Nie będzie chciał dopuścić do tego, by powtórzyła się sytuacja z sezonu 1993/94, kiedy to Washington przegrali sześć kolejnych spotkań.
Drugą porażkę z rzędu zaliczyli Pittsburgh Penguins. Choć po pierwszej tercji "Pingwiny" prowadziły 2:0 (po dwóch golach Sydneya Crosby'ego), to w dwóch kolejnych lepsi byli gospodarze którzy dzięki trafieniom Evandera Kane'a, Dustina Byfugliena, Andrewa Ladda i Blake'a Wheelera pokonali gości 4:2.
Emocjonujące spotkanie obejrzeli kibice w Tampie, gdzie miejscowe "Błyskawice" do ostatnich sekund walczyły o zwycięstwo z Ottawą Senators. Decydujące ciosy zadał w trzeciej odsłonie Ryan Malone i dwa punkty zostały na Florydzie.
Wyniki piątkowych spotkań:
Boston Bruins - New York Islanders 4:2
Buffalo Sabres - Carolina Hurricanes 1:3
New Jersey Devils - Washington Capitals 3:2 d.
Tampa Bay Lightning - Ottawa Senators 6:4
Detroit Red Wings - Minnesota Wild 5:3
Winnipeg Jets - Pittsburgh Penguins 4:2
Anaheim Ducks - Vancouver Canucks 0:5
Komentarze