Wielki pościg się udał. Blackhawks w finale konferencji! (WIDEO)
Do dwunastego meczu czekał na swojego pierwszego gola w tegorocznych play-offach NHL Brent Seabrook. Strzelił go w najlepszym możliwym momencie, kończąc sukcesem wielki pościg Chicago Blackhawks za Detroit Red Wings.
Seabrook w 4. minucie dogrywki wczorajszego meczu numer 7 półfinału konferencji wschodniej przejął w tercji neutralnej krążek po świetnym ataku ciałem Dave'a Bollanda na Gustava Nyquista, wjechał do strefy ataku i oddał strzał, po którym krążek otarł się jeszcze o Niklasa Kronwalla, wpadając do bramki i dając drużynie Blackhawks zwycięstwo 2:1 w meczu i 4-3 w całej serii. Podopieczni Joela Quenneville'a wygrali rywalizację ze swoimi odwiecznymi rywalami z Detroit, choć po 4 spotkaniach przegrywali 1-3 i mało kto dawał im szansę na końcowy sukces. Ekipa z "Wietrznego Miasta" jest 25. w historii NHL, która wyszła obronną ręką z wyniku 1-3 w play-offach i 14., która dokonała tego mając siódmy mecz we własnej hali. W półfinale konferencji taki udany pościg zdarzył się wcześniej tylko raz.
Historyczne prawdopodobieństwo awansu Blackhawks wynosiło przed meczem numer 5 niespełna 8 %, ale mistrzowie NHL z 2010 roku mimo to się nie poddali. Wczoraj po spotkaniu byli zresztą przekonani, że serię powinni zakończyć wcześniej, bo na niespełna dwie minuty przed końcem trzeciej tercji Niklas Hjalmarsson trafił do bramki Jimmy'ego Howarda, ale sędziowie gola nie uznali, bowiem nałożyli obustronną karę na Brandona Saada (CHI) i Kyle'a Quinceya (DET) za ich starcie przy bandzie. To pozwoliło zostać bohaterem Brentowi Seabrookowi, dla którego był to dopiero pierwszy zwycięski gol w fazie play-off NHL. Seabrook zasłużył jednak na niego swoją dobrą grą, bo nawet bez trafienia był wczoraj jednym z najlepszych graczy "Hawks". Zanotował najwięcej w całej drużynie, bo 6 ataków ciałem, a także 3 przechwyty. W tej ostatniej kategorii lepszy od niego był tylko Hjalmarsson.
- Chyba nie widziałem, jak krążek wpadł do bramki. Usłyszałem tylko syrenę i zobaczyłem chłopaków wskakujących na mnie. Szczerze mówiąc ta radość po golu, kiedy cała drużyna na mnie wskoczyła była chyba bardziej wyczerpująca niż sam mecz - żartował po spotkaniu Seabrook. Zanim doszło do dogrywki dla Blackhawks trafił Patrick Sharp, który tym samym z 7 golami na koncie zrównał się na czele klasyfikacji strzelców fazy play-off z Sidneyem Crosbym i Pascalem Dupuis, a do wyrównania doprowadził na początku trzeciej tercji Henrik Zetterberg. Kapitan "Hawks", Jonathan Toews wierzy, że awans w takich okolicznościach, bardzo podbuduje morale najlepszego zespołu sezonu zasadniczego przed kolejną rundą. - To niesamowite uczucie wygrać taką serię - mówi Toews. - Daliśmy z siebie wszystko. Wiemy, że jesteśmy dopiero w połowie drogi, ale takie zwycięstwo jest bardzo ważne dla naszej pewności siebie.
Detroit Red Wings z kolei, choć byli blisko sprawienia niespodzianki i wyeliminowania najwyżej notowanej drużyny sezonu regularnego, muszą przełknąć gorycz porażki z najbardziej nielubianym w Detroit rywalem. - Każdy z chłopaków dał z siebie wszystko, a odpadnięcie w taki sposób jest trudne do przyjęcia - mówił po meczu Niklas Kronwall, który czuł się szczególnie źle, ponieważ to od niego odbił się krążek w decydującej akcji, zanim wpadł do bramki. - Odbił się chyba od mojej piszczeli, nie jestem pewien. Wiedziałem jednak, że trafił we mnie, odwróciłem się i zobaczyłem go w bramce - opowiada zawodnik.
Drużyna z Chicago w finale konferencji zachodniej zmierzy się z broniącymi mistrzowskiego tytułu Los Angeles Kings. Tym samym o Puchar Stanleya 2013 będą rywalizować jego czterej ostatni triumfatorzy. Blackhawks wywalczyli to trofeum w 2010 roku, a na Wschodzie w finale konferencji zmierzą się jego zdobywcy z 2009 (Pittsburgh Penguins) ze zwycięzcami z 2011 (Boston Bruins). Blackhawks (jeszcze jako Black Hawks) tylko raz w historii, w 1974 roku grali w fazie play-off NHL z Los Angeles Kings. Wygrali wówczas 4-1. Oba finały konferencji rozpoczną się w sobotę.
Chicago Blackhawks - Detroit Red Wings 2:1 (0:0, 1:0, 0:1, 1:0)
1:0 Sharp - Hossa - Handzuš 21:08
1:1 Zetterberg - Nyquist - Cleary 40:26
2:1 Seabrook - Bolland 63:35
Strzały: 35-27.
Minuty kar: 6-10.
Widzów: 22 103.
Stan rywalizacji: 4-3. Awans Blackhawks.
Komentarze