NHL: pierwsze nagrody rozdane
Liga NHL rozdała w piątek pierwszą część nagród za sezon 2012-13. Dziś przed meczem numer 2 finału Chicago Blackhawks z Boston Bruins, przyznane zostaną te najważniejsze.
Przyznawanie nagród najlepszym graczom i trenerom rozgrywek zasadniczych 2012-13 podzielono na dwa dni. Wśród wyróżnień indywidualnych dla hokeistów, najważniejszy był wczoraj tytuł najlepszego defensywnego napastnika ligi. Smaczku tej rywalizacji dodawał fakt, że wśród nominowanych znaleźli się zawodnicy obu drużyn grających aktualnie w finale NHL - Jonathan Toews (Chicago Blackhawks) i Patrice Bergeron (Boston Bruins). Oprócz nich do trofeum Franka Selke kandydował jego trzykrotny zdobywca, Pawieł Daciuk (Detroit Red Wings). To Toews okazał się zwycięzcą i odebrał nagrodę Bergeronowi, który triumfował przed rokiem. Kapitan Chicago Blackhawks uzyskał w ostatnim sezonie zasadniczym 48 punktów, ale także zaliczył +28 w kategorii +/-, co dało mu 3. miejsce w całej lidze i wspólnie z Daciukiem wygrał klasyfikację przechwytów (56).
Rywalizacja z Bergeronem była jednak bardzo zacięta, a gracz Chicago Blackhawks wygrał ją w głosowaniu dziennikarzy zaledwie o 10 punktów. - Nigdy nie dostałbym tej nagrody, gdyby nie moja drużyna - mówi Toews. - Miałem od swoich kolegów wielkie wsparcie i po prostu tak się zdarzyło, że to ja zostałem doceniony za nasz dobry hokej.
Z nieco większą przewagą rywalizację o miano najlepszego trenera sezonu (Jack Adams Award) wygrał prowadzący Ottawa Senators Paul MacLean, który otrzymując 1/3 pierwszych miejsc w głosowaniu dziennikarzy w pokonanym polu zostawił Bruce'a Boudreau (Anaheim Ducks) i Joela Quenneville'a (Chicago Blackhawks). Co ciekawe, Senators pod wodzą MacLeana wcale nie mieli w tym sezonie znacząco lepszych wyników niż przed rokiem. W konferencji wschodniej z bilansem 25-17-6 zajęli 7. miejsce, tylko o jedną pozycję wyżej niż w rozgrywkach 2011-12. Co więcej, w dywizji północno-wschodniej skończyli rywalizację na czwartym miejscu, podczas gdy rok wcześniej byli na drugim.
MacLean, który przed rokiem również był nominowany do Jack Adams Award, odebrał nagrodę dokładnie w drugą rocznicę objęcia Ottawa Senators. Jest to jego pierwsza samodzielna praca w NHL. Wcześniej przez 8 lat był asystentem Mike'a Babcocka w Anaheim i Detroit. - Trzymam się tego, co robiłem jako asystent trenera i to daje efekty. Zawsze wierzyłem w to, że jestem w stanie prowadzić drużynę w NHL sam, a ta nagroda jest dowodem na to, że miałem rację - ocenił szkoleniowiec Senators.
Wczoraj przyznano również nagrodę dla najlepszego generalnego menedżera sezonu. Został nim Ray Shero z Pittsburgh Penguins, który wygrał z nominowanymi Markiem Bergevinem (Montréal Canadiens) i Bobem Murrayem (Anaheim Ducks). Martin St. Louis z Tampa Bay Lightning po raz trzeci w ostatnich 4 latach otrzymał Lady Byng Memorial Trophy dla gracza, który najlepiej łączy sportową postawę i właściwe zachowanie z wysokim poziomem gry. Nie jest to jedyna nagroda dla skrzydłowego Lightning. St. Louis otrzymał również Art Ross Trophy dla najlepiej punktującego gracza sezonu zasadniczego.
Z innych nagród, o których przyznaniu decydowały statystyki, a nie głosowanie dziennikarzy, Aleksander Owieczkin wygrał Trofeum Maurice'a Richarda dla najlepszego snajpera NHL, a Corey Crawford i Ray Emery z Chicago Blackhawks wspólnie zdobyli Trofeum Williama M. Jenningsa dla bramkarzy, którzy wpuścili w sezonie zasadniczym najmniej goli.
Szwed Henrik Zetterberg z Detroit Red Wings otrzymał NHL Foundation Player Award za swoje zaangażowanie na rzecz społeczności. Zetterberg został wyróżniony za wspólne z żoną wysiłki podejmowane na rzecz lokalnych społeczności zarówno w Detroit, jak i w Afryce. NHL przeznaczy 25 tys. dolarów na wspierany przez gracza Red Wings projekt budowy trzech stacji uzdatniania wody w Etiopii.
Patrice Bergeron otrzymał z kolei King Clancy Memorial Trophy dla gracza uosabiającego zdolności przywódcze na lodzie i poza nim w połączeniu z humanitarnym zaangażowaniem na rzecz społeczności. Nagroda im. Billa Mastertona przypadła bramkarzowi Minnesota Wild Joshowi Hardingowi, który wygrał z nominowanymi również Sidneyem Crosbym i Adamem McQuaidem.
Wyróżnienie nazwane imieniem hokeisty, który zmarł w styczniu 1968 roku na skutek obrażeń doznanych podczas meczu NHL jest przyznawane za wytrwałość, sportową postawę i wybitne poświęcenie na rzecz hokeja. Harding otrzymał je za to, że mimo zdiagnozowania u niego we wrześniu ubiegłego roku stwardnienia rozsianego, kontynuuje swoją karierę. 28-letni hokeista rozegrał 5 spotkań ostatniego sezonu zasadniczego i wszystkie 5 Minnesota Wild w play-offach, gdy musiał zastąpić kontuzjowanego bramkarza nr 1, Niklasa Bäckströma.
Kanadyjczyk zapowiada, że mimo kłopotów zdrowotnych nie zamierza kończyć kariery i chce pokazać innym ludziom żyjącym ze stwardnieniem rozsianym, że mimo choroby mogą osiągać swoje życiowe cele. Wczoraj otworzył fundację wspierającą chorych. - Właśnie zdobyłem nagrodę od NHL i to będąc chorym na stwardnienie rozsiane. Chcę, żeby ludzie uwierzyli, że taka choroba nie oznacza, że trzeba rezygnować ze swoich celów. To jest lekcja, którą każdy powinien wyciągnąć z wyróżnienia dla mnie - mówi Harding. - Gram w hokeja od czwartego roku życia i nie zamierzam pozwolić czemukolwiek, by mi w tym przeszkodziło.
Swoją nagrodę odebrał wczoraj również Daniel Alfredsson, który wciąż zastanawia się nad zakończeniem kariery. 40-letni kapitan Ottawa Senators dostał nagrodę Marka Messiera za swoje zdolności przywódcze. Alfredsson od 13 sezonów jest kapitanem "Sens".
Dziś przed rozpoczęciem meczu numer 2 finału NHL, liga przyzna pozostałe nagrody, z tą najważniejszą - Hart Memorial Trophy dla najbardziej wartościowego gracza sezonu na czele. Do tego miana kandydują Sidney Crosby, Aleksander Owieczkin i John Tavares. Crosby i Owieczkin rywalizują również o Nagrodę Teda Lindsaya dla najlepszego gracza ligi wybieranego przez hokeistów. Obok nich nominowany jest również Martin St. Louis. Ponadto przyznane zostaną nagrody dla najlepszego debiutanta, bramkarza i obrońcy rozgrywek zasadniczych.
Komentarze