Podsumowanie dotychczasowych transferów w NHL
Pięć najlepszych transferów wybrał i ocenił Tomasz Brzoza.
1. Vincent Lecavalier (z Tampa Bay Lightning do Philadelphia Flyers)
Tampa Bay po nieudanym sezonie przechodzą rewolucję kadrową, ale takiego ruchu ze strony działaczy „Bolts” nie spodziewał się chyba nikt. Lecavalier całą dotychczasową karierę spędził w drużynie z Tampa Bay. Wybrany z jedynką w drafcie w 1998 roku przez 15 lat rozegrał dla Lightning 1100 spotkań. W 2004 roku sięgnął po Puchar Stanleya, a w sezonie 2006/07 popisał się niezwykłym wyczynem, zdobywając w 82 meczach sezonu zasadniczego aż 108 punktów. Lecavalier nie narzekał na brak ofert, a najlepszą otrzymał z Filadelfii, gdzie spędzi następne 5 lat, a za każdy sezon otrzyma po 4,5 mln dolarów.
2. Daniel Alfredsson (z Ottawa Senators do Detroit Red Wings)
Sytuacja bardzo podobna do Lecavaliera z tym, że kontrakt Lecavaliera został wykupiony przez jego klub, a Alfredsson sam zdecydował się opuścić dotychczasową drużynę. Alfredsson przez 18 lat występował w barwach Senators, 1178 meczów, 1108 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej i … 40 lat na karku. Powód odejścia Alfredssona jest oczywisty – Puchar Stanleya, Szwed widzi większe szanse na zdobycie trofeum w Detroit niż w Ottawie i ciężko się z tym nie zgodzić. Równie niezadowoleni z odejścia Alfredssona są Bruins. Działacze popularnych Niedźwiadków od la chcieli sprowadzić do Bostonu Szweda, ale ten regularnie odmawiał wzmocnienia lokalnych rywali i tym razem stało się podobnie. Szwedzki weteran podpisał roczny kontrakt z Wings, opiewający na 5,5 mln dolarów, co jest całkiem przyzwoitą kwotą.
3. Jarome Iginla (z Pittsburgh Penguins do Boston Bruins)
I tym razem nie da się nie zauważyć podobieństw do wyżej wymienionych zawodników. Niemalże cała kariera w barwach Calgary Flames, mnóstwo wyróżnień poczynając od Art Ross Trophy, a na Maurice Richard Trophy kończąc i tylko tego najważniejszego wciąż brak. W marcu Iginla został w ostatniej chwili wytransferowany do Pittsburgha, gdzie w towarzystwie innych gwiazd miał w końcu zdobyć upragniony puchar. Tymczasem skończyło się na przegranym finale Konferencji Wschodniej z Bostonem, który był już po słowie z „Iggim”, tyle że zawodnik w ostatniej chwil zdecydował się dołączyć do Pingwinów. Kanadyjczyk postanowił jednak naprawić swój błąd i w przyszłym sezonie zagra w barwach „Niedźwiadków”. Roczny kontrakt na poziomie 6 mln, to całkiem spora sumka biorąc pod uwagę wiek zawodnika.
4. Nathan Horton (z Boston Bruins do Columbus Blue Jackets)
Horton po 3 latach opuszcza Boston. W Barwach Bruins zdobył Puchar Stanleya, a w poprzednim sezonie był o krok od powtórzenia tego sukcesu. Kanadyjczyk stwierdził, że to już chyba wszystko, na co stać zespół „Niedźwiadków” i odszedł do Columbus Blue Jackets. Jackets zanotowali całkiem udany sezon, pierwszy raz od 2008 roku liczyli się w walce o play-offy. Horton podpisał 7-letni kontrakt wart 37 milionów dolarów. 28-latek gwarantuje, co prawda sporo punktów, ale ostatnio często zdarzają mu się problemy zdrowotne. Jeśli będzie zdrowy to „Kurtki” będą miały z niego sporo pożytku, z tym, że na zobaczenie nowego nabytku kibice Columbus będą musieli trochę poczekać, bo Kanadyjczyk przejdzie operację ramienia i najprawdopodobniej na lodzie pojawi się dopiero w grudniu.
5. Valtteri Filppula (z Detroit Red Wings do Tampa Bay Lightning)
Fin w sezonie 2010/2011 w końcu odpalił i zdobył 66 punktów. Wydawało się, że Detroit będą mieli z niego wiele pożytku w kolejnych sezonach, tymczasem Filppula znacznie obniżył loty, a w związku z tym, że w Detroit pojawił się Stephen Weiss, w klubie zrobiło się ciasno na pozycji centra. Dużym zwolennikiem talentu Fina jest Steve Yzerman, menadżer generalny Tampa Bay, a zarazem legenda Detroit Red Wings, co na pewno nie pozostało bez znaczenia przy transferze.
Po odejściu Lecavaliera Filppula stanie przed niezwykle trudnym zadaniem, zastąpienia żywej legendy Lightning Vincenta Lecavaliera. Wielu nie podoba się ten transfer, bo po pozbyciu się popularnego „Vinniego” wszyscy liczyli, że na jego miejsce zostanie sprowadzony zawodnik z najwyżej półki. Tymczasem Fin nie jest gwarancją sukcesów, a pięcioletni kontrakt o wartości 25 milionów dolarów, to chyba przepłacona inwestycja.
Inne, warte odnotowania transfery:
Na początek ciekawa wymiana pomiędzy Bruins i Stars: Tyler Seguin, Rich Peverley i Ryan Button za Loui Erikssona, Reilliego Smitha, Matta Frasera i Joe Morrowa. Seguin grał w poprzednim sezonie zdecydowanie poniżej oczekiwań (tylko jedno trafienie w fazie play-off), doszły do tego także zastrzeżenia, co do sportowego trybu życia zawodnika i w Bostonie postanowiono się go pozbyć. Wymiana zdecydowanie na korzyść Bostonu. Loui Eriksson powinien znacznie wzmocnić ofensywę Bruins, bo jeśli był w stanie zdobywać 70 punktów w Dallas, to mając w Bruins dużo lepszych partnerów, może pokusić się o jeszcze lepszy wynik.
A co słychać u innych drużyn? Andrew Ference dołączył do Oilers. To dobry ruch działaczy z Edmonton, bo w poprzednim sezonie defensywa Nafciarzy nie funkcjonowała najlepiej, a zdobywca Pucharu Stanleya z 2011 roku powinien zadbać o jej poprawę.
Wzmacnia się także Montreal Canadiens. Habs pozyskali z Flyers Daniela Briere’a, a więc specjalistę od gry w fazie play-off (109 meczy, 108 punktów). Nashville Predators zakontraktowali Viktora Stalberga, dla którego powoli zaczynało brakować miejsca w Blackhawks.
Na rynku szaleją New Jersey Devils, którzy po klapie w poprzednim sezonie i odejściu Kowalczuka sprowadzili całkiem groźne trio: Michael Ryder, Rostislav Olesz i Ryane Clowe, którzy powinni skutecznie postraszyć rywali.
Do Phoenix przenosi się Mike Ribeiro, który podpisał 4-letni kontrakt, a jego głównym zadaniem będzie rozruszanie ofensywy Kojotów. W Ottawie Bobby Ryan spróbuje zastąpić Daniela Alfredssona.
Atak wzmacnia także Toronto Maple Leafs. W Air Canada Center w przyszłym sezonie swoje umiejętności zaprezentują David Clarkson i Dave Bolland. Z kolei defensywę uzupełniają Penguins, którzy podpisali 4-letni kontrakt z Robem Scuderim z Los Angeles Kings.
Ale to nie koniec, na rynku transferowym wciąż dostępnych jest kilka ciekawych nazwisk: Jaromir Jagr, Brenden Morrow, Michaił Hrabouski, Damien Brunner, czy Brad Boyes.
Komentarze