NHL: Derby Nowego Jorku dla Islanders
"Bitwa o Nowy Jork" po raz drugi w tym sezonie zasadniczym zakończyła się na niekorzyść New York Rangers. Pomimo kilku dogodnych sytuacji "Strażnicy" nie byli w stanie choćby raz pokonać Jaroslava Haláka. Dzięki wygranej New York Islanders wciąż zajmują pozycję lidera dywizji metropolitalnej.
Każde spotkanie Rangers i Islanders to emocjonujące widowisko, tak też było i tym razem.
Obie drużyny w ostatnim czasie grały bardzo dobrze - "Blueshirts" wygrali trzynaście z ostatnich czternastu spotkań, zaś "Wyspiarze" podczas sześciomeczowej serii wyjazdowej wyrwali osiem punktów. Tak więc jeszcze przed meczem wiadomo było, że czeka nas prawdziwa hokejowa uczta.
Hokeiści z Long Island zawitali w Madison Square Garden już drugi raz w tym sezonie zasadniczym i po raz kolejny wygrali przewagą trzech bramek. W pierwszej tercji popis dali obaj bramkarze, którzy pomimo kilku groźnych strzałów ze strony przeciwników utrzymali wynik bezbramkowy. Bardzo bliski gola był na cztery minuty przed pierwszą przerwą Rick Nash, ale zarówno on, jak i strzelający sekundę później Derick Brassard obili słupek.
Pierwszy raz krążek za linią bramkową znalazł się już w piątej minucie drugiej odsłony, jednak sędziowie gola nie uznali, ponieważ Casey Cizikas wpadł na broniącego strzał Henrika Lundqvista. Na pierwszą bramkę nie trzeba było czekać jednak długo, już trzy minuty później z jedenastego gola w tym sezonie zasadniczym cieszył się Anders Lee.
Po pierwszej utraconej bramce gospodarze nie byli już tak pewni siebie i wydawali się jeszcze wolniejsi od przeciwników. Jeden błąd defensywy Rangers i stracony krążek "Wyspiarze" zamienili na kolejnego gola. Na domiar złego tuż przed końcem drugiej tercji Frans Nielsen zdobył dla "Wyspiarzy" bramkę podczas gry w osłabieniu.
Ostatnie dwadzieścia minut "Strażnicy" rozpoczęli z Camem Talbotem w bramce. Wynik do ostatniego gwizdka się nie zmienił, dzięki czemu Jaroslav Halák zanotował czwarty w tym sezonie mecz bez straconego gola.
New York Rangers - New York Islanders 0:3 (0:0, 0:3, 0:0)
1:0 Lee - De Haan, Hamonic (28:49)
2:0 Kulomin (36:31)
3:0 Nielsen - Boychuk (39:19, 4/5)
Strzały: 27-44
Minuty karne: 6-4
Szóstą z rzędu przegraną zanotowali hokeiści Minnesoty Wild. Zespół z St. Paul pozwolił Pittsburgh Penguins na strzelenie siedmiu bramek. W ostatniej tercji przyjezdni strzelili cztery bramki. Pierwszą gwiazdą meczu został sprowadzony niedawno do "Miasta Stali" David Perron, który poza dwoma golami dodał asystę.
Do pięciu spotkań serię zwycięstw przedłużyli hokeiści St. Louis Blues. Wczoraj w nocy "Nutki" pokonały na własnym lodowisku ostatnią drużynę NHL - Edmonton Oilers 4:2. "Nafciarze" oddali tylko piętnaście strzałów na bramkę Jake'a Allena.
Nashville Predators bez większych problemów rozprawili się we własnej hali z Vancouver Canucks. "Orki" pokonały Pekkę Rinne zaledwie raz. Fiński bramkarz opuścił lodowisko w trzeciej tercji po zderzeniu z Antonem Wołczenkowem i Chrisem Higginsem. Trener "Drapieżców" Peter Laviolette powiedział po spotkaniu, że nie jest to nic poważnego i Rinne odpocznie tylko kilka dni.
Wysoką wygraną Winnipeg Jets zakończył się pojedynek "Odrzutowców" z Florida Panthers. Aż cztery gole strzelił dla gospodarzy Mathieu Perreault. Dla trenera Paula Maurice'a była to okrągła 500. wygrana w karierze.
Minionej nocy mogliśmy oglądać też kilka spotkań, które nie były tak jednostronne. Zacięty mecz w TD Garden pomiędzy Boston Bruins, a Tampa Bay Lightning zakończył się wygraną gospodarzy. "Niedźwiadki" do wygranej poprowadził 18-letni David Pastrňák. Młody Czech zdobył dwie bardzo efektowne bramki.
Carolina Hurricanes utracili dwubramkową przewagę w ostatnich dwudziestu minutach meczu z Colorado Avalanche, jednak pomimo tego zdołali zgarnąć dwa punkty po serii rzutów karnych. Kolejny świetny występ zanotował bramkarz Avalanche Calvin Pickard, 22-latek obronił 44. strzały.
Pojedynek San Jose Sharks i Arizona Coyotes zakończył się wynikiem 3:2. Zwycięskiego gola na początku trzeciej tercji strzelił Brenden Dillon, który do San Jose przeniósł się z Dallas w listopadzie. Dla 24-letniego obrońcy była to pierwsza bramka w barwach "Rekinów".
Bardzo źle rozpoczęło się dla Dallas Stars spotkanie z Ottawa Senators. Po zaledwie pięciu strzałach na bramkę drużyna ze stolicy Kanady prowadziła już 3:0. Sytuację uratował Anders Lindback, który zmienił pomiędzy słupkami Kariego Lehtonena. 26-letni Szwed obronił 34 strzały, a "Gwiazdy" wygrały 5:4.
Ceremonią zastrzeżenia numeru Dominika Haska rozpoczął się mecz Buffalo Sabres z Detroit Red Wings. "Dominator" w barwach "Szabel" rozegrał dziewięć sezonów, w tym czasie zdobył sześć nagród dla najlepszego bramkarza kampanii. Pomiędzy słupkami bramek obu drużyn mogliśmy zobaczyć rodaków Haska - Czechów Petra Mrázka i Michala Neuvritha. "Skrzydła" zwyciężyły 3:1 po bramkach Darrena Helma, Gustava Nyquista i Tomáš Tatar . Jedynego gola dla Sabres strzelił Mike Weber.
Komentarze