NHL: Islanders zabezpieczają pozycję lidera
New York Islanders wczoraj w nocy pokonali na własnym lodowisku Philadelphia Flyers 7:4, dzięki czemu są już pewni pierwszego miejsca w dywizji metropolitalnej przez cały weekend Meczu Gwiazd.
Dla "Lotników" było to pożegnanie z Nassau Coliseum, którego z pewnością nie będą dobrze wspominać. Już od pewnego czasu zespół z Filadelfii ma sporo problemów ze strzelaniem bramek, gol R.J. Umbergera w poprzednim spotkaniu z Buffalo Sabres zakończył długą bezbramkową serię Flyers. Hokeiści "Philly" nie potrafili pokonać bramkarzy przez 168 minut i 50 sekund. W przypadku meczu z Islanders na gola ze strony przyjezdnych musieliśmy czekać niemal pół godziny.
Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, już w drugiej minucie Michael Grabner mocnym strzałem z nadgarstka pokonał Roba Zeppa. Nikołaj Kulemin podwyższył wynik do 3:0, najpierw po dobitce strzału Johnny'ego Boychuka, a następnie w sytuacji sam na sam, którą wypracował indywidualnie podczas gry w osłabieniu.
Pierwszy raz Flyers odpowiedzieli w trzydziestej minucie. Bramkę zanotował były zawodnik Islanders - Mark Streit. Od tego momentu aż do ostatniej syreny drużyny strzelały po jednym golu. "Wyspiarze" nie oddali już wypracowanej w 25 minucie trzybramkowej przewagi.
Z powodu kontuzji nominalnej jedynki w bramce Flyers - Steve'a Masona, trener Craig Berube zmuszony jest grać zmiennikami. W pięciu ostatnich spotkaniach Berube postawił na Roba Zeppa, pomimo że wydawało się, że pod nieobecność Masona to Ray Emery zajmie miejsce za plecami hokeistów "Lotników". Wczoraj Zepp opuścił lodowisko po czwartym straconym golu, Emery jednak nie zdołał uratować spotkania i stracił dwie kolejne bramki.
New York Islanders - Philadelphia Flyers 7:4 (2:0, 3:2, 2:2)
1:0 Grabner - Kulomin, Boychuk (1:32)
2:0 Kulomin - Boychuk, Grabner (8:06)
3:0 Kulomin (24:53, 4/5)
3:1 Streit - B. Schenn, Voráček (29:07, 5/4)
4:1 Bailey - Leddy, Strome (31:49)
4:2 Del Zotto - Voráček, B. Schenn (35:12)
5:2 Tavares - Nielsen (39:52, 5/4)
5:3 Giroux - Rinaldo (40:49)
6:3 Leddy - Tavares, Okposo (45:45)
6:4 VandeVelde - L. Schenn (57:36)
7:4 Lee (58:57, do pustej bramki)
Piątą z rzędu porażkę ponieśli wczoraj w nocy hokeiści Toronto Maple Leafs. Podczas tej niechlubnej serii "Liście" zdołały strzelić tylko dwa gole, w tym jeden w ostatniej przegranej 1:4 z Carolina Hurricanes. Pomimo że "Huragany" w końcu otrząsnęły się po słabym początku sezonu zasadniczego i znalazły sposób na zwycięstwa, wciąż pozostają na ostatnim miejscu dywizji metropolitalnej.
Kolejny świetny mecz rozegrał bramkarz Calgary Flames Joni Ortio. 23-letni Fin w wyniku kontuzji Reto Berry dostał szansę startu w NHL, którą wykorzystał w stu procentach. Ortio pomiędzy słupkami bramki "Płomieni" stanął wczoraj po raz czwarty z rzędu i po raz czwarty poprowadził drużynę do wygranej. Ekipa z Calgary zwyciężyła 2:1 z Los Angeles Kings. Zwycięskiego gola w dogrywce strzelił Dennis Wideman.
Nieco ponad dwóch minut zabrakło Ryanowi Millerowi do zanotowania kolejnego w tym sezonie czystego konta. Vancouver Canucks w osiem minut wypracowali przewagę dwóch bramek, której nie oddali niemal do końca spotkania. Tuż przed ostatnią syreną jedynego gola dla gospodarzy strzelił Brandon Pirri. Po stronie "Orek" celne strzały oddali Radim Vrbata i Bo Horvat.
Wyniki pozostałych meczów, które odbyły się wczoraj w nocy znajdziecie tutaj.
Komentarze