NHL: Rangers przejmują pozycję lidera (WIDEO)
Wczorajsze starcie New York Rangers z Arizona Coyotes w Madison Square Garden zakończyło się zwycięstwem gospodarzy. Dzięki kompletowi punktów zdobytemu minionej nocy "Blueshirts" wysunęli się na pozycję lidera Dywizji Metropolitalnej.
Do składu gospodarzy na wczorajsze spotkanie wrócił najlepszy strzelec zespołu Rick Nash. 30-letni Kanadyjczyk na lodzie spędził ponad 18 minut, podczas których oddał tylko jeden strzał na bramkę przeciwników. Wciąż z powodu kontuzji pauzuje pierwszy bramkarz nowojorskiej drużyny Henrik Lundqvist, jego miejsce pomiędzy słupkami bramki "Strażników" zajął Cam Talbot.
Mark Arcobello otworzył wynik meczu już w czterdziestej pierwszej sekundzie. Środkowy "Kojotów" przejął krążek na niebieskiej linii i dokładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał golkipera Rangers. Dla 26-letniego Amerykanina klub z Glendale jest czwartym, do którego trafił w tym sezonie.
Osiem minut później do wyrównania doprowadził Chris Kreider, ale po dwóch trafieniach podczas gry w przewadze Sama Gagnera "Kojoty" na pierwszą przerwę zjeżdżały z dwubramkową przewagą.
Kontaktowego gola w dwudziestej szóstej minucie strzelił Lee Stempniak. 32-letni Amerykanin przekierował krążek wystrzelony przez Johna Moore'a, Mike Smith nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy tej bramce. Bardzo bliski umieszczenia krążka za parkanami Talbota był Lucas Lessio, ale guma odbiła się od słupka i przejechała wzdłuż linii bramkowej nie przekraczając jej.
Na chwilę przed drugą przerwą Chris Kreider doprowadził do wyrównania, jednak nie obyło się bez kontrowersji. Derick Brassard zagrał wysoko uniesionym kijem, kiedy próbował przejąć krążek, jednak sędziowie tego nie dostrzegli. Nie spodobało się to bramkarzowi "Kojotów", który zniszczył swój kij na konstrukcji bramki. Arbitrzy podyktowali za to dwie minuty kary.
Zwycięskiego gola na nieco ponad dwie minuty przed końcową syreną zdobył Stempniak. Przyjezdni nie mieli zamiaru łatwo odpuszczać. W ostatnich sekundach gorąco zrobiło się pod bramką Talbota, kapitan "Blueshirts" Ryan McDonagh poświęcił się i położył na linii bramkowej, dzięki czemu jego zespół mógł celebrować czwartą wygraną z rzędu.
New York Rangers - Arizona Coyotes 4:3 (1:3, 2:0, 1:0)
0:1 Arcobello - Moss, Stone (0:41)
1:1 Kreider - Hayes, Zuccarello (8:11, 5/4)
1:2 Gagner - Ekman-Larsson (17:54, 5/4)
1:3 Gagner - Stone, Erat (19:20, 5/4)
2:3 Stempniak - Moore (25:33)
3:3 Kreider (39:48, 5/4)
4:3 Stempniak - Hayes (57:46)
Minuty kar: 15-11
Strzały na bramkę: 38-40
27-letni Andrew Hammond jest rewelacją końcówki sezonu. Ligowy pierwszoroczniak rozegrał dopiero cztery spotkania, wszystkie wygrał, a w dwóch zaliczył czyste konto. Ottawa Senators trudną wyjazdową przeprawę w Kalifornii - starcia z Anaheim Ducks oraz Los Angeles Kings, zakończyli bez utraty gola. Dzięki świetnej postawie Hammonda odżyły nadzieje na włączenie się ekipy ze stolicy Kanady do walki o Puchar Stanleya. Wczorajszy pojedynek z obrońcami mistrzowskiego tytułu zakończył się wynikiem 1:0, zwycięskiego gola na początku trzeciej tercji strzelił Mike Hoffman.
Bez Patricka Kane'a przez trzy miesiące będą musieli poradzićsobiehokeiści Chicago Blackhawks. Miejsce 26-letniego Amerykanina zajął wczoraj w nocy Teuvo Teravainen, którego powołano z afiliacyjnej drużyny Hawks - Rockford IceHogs. Młody Fin spisał się bardzo dobrze, zdobył bramkę na początku spotkania i został wybrany pierwszą gwiazdą meczu. Corey Crawford zanotował dwadzieścia obron, dzięki czemu "Jastrzębie" rozgromiły Florida Panthers 3:0.
49 strzałów w światło bramki Toronto Maple Leafs oddali minionej nocy hokeiści Philadelphia Flyers, a pomimo tego spotkanie przegrali. "Klonowe Liście" nie zgarnęłyby kompletu punktów, gdyby "dnia konia" nie miał Jonathan Bernier. 26-letni Kanadyjczyk stawał na głowie, żeby utrzymać swój zespół w grze. Hokeiści z Toronto trafili dwukrotnie w ośmiu próbach, dołożyli bramkę na początku trzeciej tercji i jakoś zdołali dowieźć wygraną.
Buffalo Sabres rozstrzelali Vancouver Canucks przed własną publicznością nawet bez swoich dwóch najlepszych strzelców - Zemgusa Girgensonsa oraz Tylera Ennisa. Po kilku dobrych występach słaby mecz zanotował Eddie Lack, który pozwolił przeciwnikom na wbicie pięciu bramek. W ciągu sześćdziesięciu minut sędziowie odgwizdali tylko jedną karę - na samym początku starcia na ławkę kar zjechał Yannick Weber.
Montreal Canadiens bez problemów rozprawili się z Columbus Blue Jackets. Liderzy Konferencji Wschodniej pokonali "Kurtki" 5:2. Bardzo dobry mecz rozegrał P.K. Subban, który był obecny na lodzie przy każdym z pięciu goli zdobytych przez hokeistów Habs. Dzięki wygranej Canadiens dobili do bariery czterdziestu zwycięstw w sezonie.
Dopiero czwartą porażkę w tej kampanii na własnym lodowisku zaliczyli minionej nocy Nashville Predators. "Drapieżcy" zostali pokonani przez Minnesotę Wild 2:4, najjaśniejszą postacią po stronie przyjezdnych był ponownie Devan Dubnyk, który interweniował 27 razy. Pierwszy mecz w barwach Wild rozegrał sprowadzony we wtorek z Florydy Sean Bergenheim. 31-letni Fin przebywał na lodzie niecałe czternaście minut, w ciągu których oddał cztery strzały na bramkę Predators.
Wyniki i skróty wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze