NHL: "Orki" straciły prowadzenie, a mimo to wygrały (WIDEO)
Trzy bramki przewagi mieli na dwanaście minut przed końcem meczu hokeiści Vancouver Canucks, jednak zwycięzcę spotkania wyłoniono dopiero po serii rzutów karnych. Zawodnicy St. Louis Blues w siedem minut pokonali Eddiego Lacka trzykrotnie, wrócili do gry i wyrwali jeden punkt.
Ekipę z Kolumbii Brytyjskiej od pewnego czasu nękają kontuzje. Aktualnie Canucks grają bez siedmiu podstawowych zawodników, w tym pierwszego bramkarza drużyny Ryana Millera, a pomimo tego zdobywają kolejne punkty.
Minionej nocy w Rogers Arena padło aż dziesięć bramek. Lepiej w mecz weszli hokeiści z St. Louis, którzy po zaledwie pięciu strzałach na bramkę przeciwników prowadzili już dwoma golami. Gospodarze nie odpuścili i jeszcze przed pierwszą przerwą doprowadzili do wyrównania.
Spotkanie było obfite nie tylko w bramki, ale też pojedynki na pięści. Kiedy na początku drugiej tercji na lodzie zagotowałosiękilka ciosów próbowali wymienić Ryan Reaves i Zach Kassian, nawet pomimo tego, że byli przytrzymywani przez sędziów. Arbitrzy na obu nałożyli karę meczu.
Canucks zdecydowanie przeważali i znajdowali sposób, aby pokonać golkiperów przeciwników. Po trafieniach Jannika Hansena, Henrika Sedina i Nicka Bonino wydawało się, że wygraną mają w garści.
Brian Elliott zamienił Jake'a Allena po czwartej bramce przepuszczonej przez 24-latka, jednak dla młodego Kanadyjczykato nie był koniec meczu. Po golu Bonino szkoleniowiec Blues Ken Hitchcock zdecydował się ponownie zmienić bramkarzy. Zdenerwowany Elliott po krótkiej rozmowie z trenerem udał się do szatni, gdzie spędził resztę spotkania.
Już dwie minuty później "Nutki" zaczęły wielki powrót. Po celnych strzałach Dmitriego Jaškina, Petteriego Lindbohma oraz kapitana przyjezdnych Davida Backesa był remis. Rogers Arena zupełnie ucichła, a Canucks nie wyglądali już tak przekonująco, jak kilkanaście minut wcześniej.
Goście mieli szanse zakończyć mecz w dogrywce. Blues dwukrotnie obili konstrukcję bramki. Podczas konkursu najazdów "Bluesmani" także nie mieli szczęścia.Wszyscy trzej napastnicy "Orek" trafili do bramki, dzięki czemu to właśnie ekipa z Vancouver mogła świętować zwycięstwo.
Vancouver Canucks - St. Louis Blues 6:5 (2:2, 2:0, 1:3, 0:0, 1:0)
0:1 Reaves - Ott, Goc (3:02)
0:2 Pietrangelo - Oshie, Backes (5:59)
1:2 Matthias - Higgins, Vey (7:24)
2:2 Weber - Vrbata, Dorsett (9:40)
3:2 Hansen - Kenins, Stanton (30:15)
4:2 H. Sedin - Hamhuis, Kenins (37:52)
5:2 Bonino - Weber, Vrbata (46:07)
5:3 Jaškin - Stastny, Oshie (5/4, 48:18)
5:4 Lindbohm - Schwartz, Tarasenko (54:19)
5:5 Backes - Oshie (55:31)
6:5 Higgins (zwycięski gol w serii rzutów karnych)
Minuty kar: 22-20
Strzały na bramkę: 31-39
Pierwszą bramkę w nowych barwach zdobył Jaromir Jagr. Czeski weteran już w drugim meczu w bluzie Florida Panthers wpisał się na listę strzelców. Tym samym 43-letni napastnik przerwał najdłuższą w ponad dwudziestoletniej karierze serię bez zdobytych punktów, która trwała dziewięć spotkań.Gol, który otworzył wynik meczu był dla Jagra 717. w północnoamerykańskiej lidze, dzięki czemu 43-latek zrównał się w klasyfikacji najlepszych strzelców wszech czasów z Philem Esposito i zajmuje obecnie piąte miejsce. ”Pantery" ograły Tampa Bay Lightning 4:3.
Washington Capitals bez problemów wygrali wczorajsze starcie z Toronto Maple Leafs. Barierę czterdziestu bramek przekroczył Aleksandr Owieczkin, któryminionej nocydwukrotnie pokonał Jamesa Reimera. W trzeciej tercji bramki dołożyli Marcus Johansson i Joel Ward. Braden Holtby obronił 32 strzały przeciwników i zaliczył siódme w tym sezonie czyste konto.
39 udanych interwencji zanotował minionej nocy John Gibson. 21-letni golkiper Anaheim Ducks przepuścił tylko jeden strzał i poprowadził swój zespół do zwycięstwa nad znajdującymi się w dołku Dallas Stars. Ekipa z Teksasu po utracie swojej największej gwiazdy Tylera Seguina nie radzi sobie najlepiej. Wczorajsza przegrana z "Kaczorami" była szóstą porażką z rzędu.
Tydzień temu, podczas pojedynku Pittsburgh Penguins z Florida Panthers Jewgienij Małkin pożyczył kij od kolegi z drużyny Derricka Pouliota. Rosjanin najprawdopodobniej szybko go nie odda. Odkąd 28-latek gra z nowym wyposażeniem krążek w bramce umieścił już cztery razy. Co więcej Małkin punktuje nieprzerwanie od pięciu spotkań. Dzięki świetnej postawie Rosjanina i pozostałych wielkich gwiazd "Pingwinów" ekipa ze "Stalowego Miasta" pokonała wczoraj przed własną publicznością Columbus Blue Jackets 5:3.
Po ośmiu wygranych z rzędu Los Angeles Kings chwilowo się zatrzymali. Wczoraj obrońcy mistrzowskiego tytułu musieli uznać wyższość Winnipeg Jets, dla drużyny z "Miasta Aniołów" była to trzecia porażka z rzędu. Dwie bramki dla "Odrzutowców" zdobył kapitan zespołu Andrew Ladd, a pierwszy punkt w nowych barwach zanotował Jiri Tlusty. Dla byłego zawodnika Carolina Hurricanes był to drugi mecz w bluzie Jets, Czech asystował przy pierwszej bramce meczu.
Wyniki i skróty wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze