NHL: Wielki powrót Eichela (WIDEO)
„Dwójka” tegorocznego draftu Jack Eichel bardzo dobrze zna bostoński lód, w ubiegłym sezonie był graczem Uniwersytetu Bostońskiego. Pochodzący z Massachusetts hokeista w pięknym stylu powrócił na wschodnie wybrzeże, wczoraj poprowadził swój zespół do wysokiej wygranej nad tamtejszymi Bruins. 19-latek skompletował cztery punkty.
- Na rozgrzewce byłem zdenerwowany, ale po pierwszym gwizdku zmieniło się to w podekscytowanie - powiedział po meczu młody środkowy. - Popełniliśmy kilka błędów, ale osatecznie udało nam się wygrać. Dobrze rozpocząć kolejny etap rozgrywek w tym stylu. Jeszcze lepiej zdobyć takie zwycięstwo przed tak wieloma znajomymi i rodziną.
Na otwarcie wyniku kibice zgromadzeni w hali TD Garden czekać musieli aż do drugiej tercji. Defensorzy „Niedźwiadków” starali się wystrzelić krążek z własnej strefy obronnej, najpierw nie dopuścił do tego Eichel, a następnie Tyler Ennis. Jonas Gustavsson obronił strzał 26-letniego Kanadyjczyka, ale nie poradził sobie z dobitką Evandera Kane’a.
Nie minęły nawet dwie minuty, a prowadzenie przejęli gospodarze. W ciągu półtorej minuty Chad Johnson skapitulował dwukrotnie - najpierw po tym, jak Matt Beleskey zmienił tor lotu krążka posłanego w stronę bramki przez Kevana Millera, a następnie po dokładnym uderzeniu Patrice’a Bergerona.
W 47. minucie prowadzenie „Niedźwiadków” podwoił David Krejčí, ale nie zdemotywowało to podopiecznych Dana Bylsmy. Sabres powrócili w pięknym stylu w ostatniej odsłonie meczu. Hokeiści z Buffalo ustrzelili trzy kolejne gole, a kiedy lodowisko opuścił popularny „Monster” dołożyli jeszcze dwa celne trafienia do pustej bramki.
Do poświątecznej wygranej ekipę ze stanu Nowy Jork poprowadzili Eichel i Ryan O’Reilly, którzy ustrzelili po dwa gole. Tym samym 19-letni center przerwał niechlubną passę spotkań, w których nie zdobył bramki na siedmiu meczach z rzędu. Eksperci wierzyli, że „dwójka” ostatniego draftu poradzi sobie w tym sezonie o wiele lepiej. Po wczorajszym pojedynku Eichel ma na koncie dwadzieścia „oczek”, w klasyfikacji punktowej debiutantów ligi zajmuje aktualnie czwarte miejsce. Liderem w tej kategorii pozostaje Artemi Panarin.
Boston Bruins – Buffalo Sabres 3:6 (0:0, 2:1, 1:5)
0:1 Kane – Ennis, Eichel 25:13
1:1 Beleskey – Miller, Eriksson 25:49
2:1 Bergeron – Marchand, Chara 27:05
3:1 Krejčí – Eriksson 46:59
3:2 O’Reilly – Weber, Franson 50:21
3:3 Eichel – McCabe 51:00
3:4 McGinn – O’Reilly, Bogosian 54:24
3:5 Eichel 58:42 (pusta bramka)
3:6 O’Reilly – Eichel, McGinn 59:10 (pusta bramka)
Minuty kar: 6-6
Strzały na bramkę: 33-29
Widzów: 17,565
Aż osiemnaście najazdów oglądali minionej nocy fani zgromadzeni w hali Scottrade Center. Dziewięciu rund rzutów karnych potrzebowali hokeiści Dallas Stars i St. Louis Blues by rozstrzygnąć wczorajsze starcie. Teksańczycy byli bardzo blisko zakończenia pojedynku w regulaminowym czasie gry, ale na niecałe dwie minuty przed końcową syreną ich plany zniweczył Robby Fabbri. Decydujące trafienie w konkursie najazdów należało do kapitana „Nutek” Davida Backesa.
Nic nie zatrzyma Jannika Hansena, a już na pewno nie uraz głowy po zderzeniu z poprzeczką. Duński napastnik pod koniec trzeciej tercji starcia z Edmonton Oilers zjeżdżał z lodu z zakrwawionym czołem, ale po kilku minutach ponownie pojawił się na ławce Vancouver Canucks. Podczas swojej pierwszej dogrywkowej zmiany dostał krążek i uderzył potęznie z okolic koła, a lampka za plecami Cama Talbota zaświeciła się na czerwono. Hansen był także autorem pierwszej bramki „Orek”. Zespół z Kolumbii Brytyjskiej zwyciężył 2:1, to pierwsza w tym sezonie wygrana Canucks w dogrywce.
Dobrą formę złapał w końcu Steven Stamkos. Kapitan Tampa Bay Lightning, który w ostatnim czasie był tematem plotek transferowych ustrzelił wczoraj dwa gole, a jego drużyna pokonała przed własną publicznością Columbus Blue Jackets 5:2. Pomiędzy trafieniami Stamkosa minęły zaledwie 32 sekundy, tym samym kanadyjski napastnik ustanowił klubowy rekord. To najszybciej zdobyte przez gracza Bolts dwie bramki w przewadze liczebnej.
Na dobrej drodze do zakończenia słabej passy jest także Sidney Crosby. Kapitan Pittsburgh Penguins powrócił do gry po tygodniowej przerwie spowodowanej drobną kontuzją i poprowadził swój zespół do wygranej. „Nieloty” zwyciężyły w pojedynku z Minnesotą Wild 3:1, 28-letni Kanadyjczyk zanotował trafienie i dołożył asystę. Znacznie gorszy powrót zaliczył Kris Letang. Doświadczony defensor opuścił sześć spotkań z powodu urazu górnych części ciała, minionej nocy opuścił lodowisko w trzeciej tercji spotkania po uderzeniu w głowę.
Do siedmiu zwycięstw z rzędu przedłużyli swoją passę hokeiści Washington Capitals. Podopieczni Barry’ego Trotza pokonali przed własną publicznością pozostających w dołku Montreal Canadiens 3:1. Świetny występ zanotował Braden Holtby, który wybronił 29 strzałów rywali. Ekipa ze stolicy Stanów Zjednoczonych jest zdecydowanym liderem Konferencji Wschodniej, ma dziesięć punktów przewagi nad drugimi New York Rangers. Drużyna z Quebec zaliczyła szóstą przegraną pod rząd.
Habs, którzy w ostatnim czasie nie radzą sobie najlepiej, zostali strąceni ze stołka lidera Dywizji Atlantyckiej. Ich miejsce zajęli hokeiści Detroit Red Wings, którzy minionej nocy pokonali na wyjeździe Nashville Predators 3:2. Dwa gole dla „Drapieżców” ustrzelił Filip Forsberg, ale to nie wystarczyło. W trzeciej tercji szalę zwycięstwa na stronę „Skrzydeł” przechylił Luke Glendening.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze