NHL: Piękne gole, bójki i rekordy (WIDEO)
Prawdziwą hokejową ucztę zgotowano wczoraj kibicom zgromadzonym w BB&T Center, gdzie Florida Panthers gościli Boston Bruins. Nie zabrakło pięknych bramek, agresywnej gry, kilku walk i pobitych rekordów.
Hokeiści z Florydy nie radzą sobie w ostatnim czasie najlepiej. Nie pomógł nawet powrót jednej z gwiazd zespołu, Jonathana Huberdeau, który odnotował minionej nocy świetny występ. Dla podopiecznych Gerarda Gallanta wczorajsza porażka była trzecią z rzędu. Trzeba jednak przyznać, że o dwa punkty ekipa z Sunrise walczyła do samego końca tworząc prawdziwe widowisko dla fanów zgromadzonym w BB&T Center i przed ekranami.
Kluczowa dla przebiegu spotkania wydawać mogła się pierwsza tercja. W ciągu dwudziestu minut przyjezdni pokonali Roberto Luongo aż czterokrotnie. Strzelecką kanonadę już po 34 sekundach rozpoczął Patrice Bergeron. Na listę strzelców zapisali się jeszcze David Pastrňák i Brett Connolly. Hokeiści z Florydy odpowiedzieli tylko jednym trafieniem. Aleksander Barkov wykorzystał zamieszanie pod bramką Tukki Raska, który chwilę wcześniej musiał zmierzyć się z Jaromírem Jágrem.
Czeski weteran przy tej akcji odnotował asystę i tym samym przeskoczył w klasyfikacji wszechczasów Gordiego Howe’a. Z dorobkiem 1851 „oczek” 44-latek jest trzecim najlepiej punktującym hokeistą w historii północnoamerykańskiej lidze. Do drugiego w zestawieniu Marka Messiera Jágrowi brakuje 36. punktów, jeśli Czech zdecyduje się na kolejny sezon w NHL, nie powinien mieć większych problemów z przebiciem i jego.
Na początku drugiej odsłony meczu doszło do małych spięć pomiędzy dawnymi kolegami z drużyny. W szranki stanęli Adam McQuaid i Shawn Thornton, obyło się bez sentymentów, 38-letni skrzydłowy dał dawnemu koledze wycisk. Thornton założył rywalowi bluzę na głowę i zaczął go okładać pięściami, sędziowie szybko zareagowali i zakończyli zabawę w „bezgłowego jeźdźca” wymierzając zawodnikowi „Panter” karę meczu. Po dwóch golach, w tym kontaktowym Jussiego Jokinena, na lodowisku zrobiło się jeszcze bardziej gorąco. Huberdeau nie przestraszył się o wiele wyższego Zdeno Cháry po tym, jak ten zaatakował go na granicy przepisów. Na szczęście dla 22-letniego skrzydłowego, który powrócił na lód po wstrząśnieniu mózgu, olbrzym ze Słowacji odpuścił i nie zareagował na zaczepki młodziana.
Po ponad 35. minutach walki i świetnej gry ze strony Ala Montoyi, który zastąpił pomiędzy słupkami bramki Panthers Luongo, gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania i puścić w niepamięć słabą pierwszą tercję. Trafienie na wagę punktu zanotował Jiří Hudler, który na słoneczną Florydę przeprowadził się tuż przed zamknięciem okienka transferowego. Bohaterem meczu został jednak inny zawodnik, który jeszcze przed miesiącem przywdziewał odmienne barwy. Bramkę w czwartej minucie dogrywki zdobył Lee Stempniak.
Była to 388. wygrana w sezonie regularnym dla trenera „Niedźwiadków” Claude’a Juliena. To najlepszy wynik spośród wszystkich dotychczasowych szkoleniowców bostońskiej ekipy.
Florida Panthers – Boston Bruins 4:5 (1:4, 2:0, 1:0, 0:1)
0:1 Bergeron – Marchand, Stempniak 0:34
0:2 Pastrňák – Beleskey, Seidenberg 7:00
0:3 Connolly – Acciari 12:22
1:3 Barkov – Jágr, Hubderdeau 16:48
1:4 Bergeron – Stempniak, Marchand 17:25
2:4 Hudler – Hubedreau, Gudbranson 23:15
3:4 Jokinen – Smith, Trocheck 26:08 (w przewadze)
4:4 Hudler – Petrovic, Bjugstad 55:17
4:5 Stempniak – Spooner, Liles 64:00
Minuty kar: 23-17
Strzały na bramkę: 51-32
Widzów: 19,194
Zwycięska passa Anaheim Ducks dobiegła końca. Na jedenastu wygranych z rzędu serię „Kaczorów” zakończyli minionej nocy hokeiści Washington Capitals. Ekipa za stolicy Stanów Zjednoczonych jako pierwsza przeskoczyła barierę stu punktów i jest niekwestionowanym liderem w walce o Puchar Prezydentów. Wczoraj na lodowisku w Verizon Center padły tylko dwie bramki, wynik w pierwszej minucie otworzył Ryan Getzlaf, do wyrównania na początku trzeciej odsłony meczu doprowadził Andre Burakovsky. Zwycięzcę wyłoniono po serii rzutów karnych, w tym elemencie lepsi okazali się „Stołeczni”, decydujące trafienie należało do Nicklasa Bäckströma.
Seria Kalifornijczyków nie była jedyną, która dobiegła końca. Po dziewięciu zwycięstwach porażki z rąk hokeistów Phialdelphia Flyers doświadczyli podopieczni Jona Coopera. Tampa Bay Lightning przegrali na wyjeździe 4:2. Dwa gole dla gospodarzy ustrzelił Shayne Gostisbehere, jedna z największych niespodzianek aktualnego sezonu.
Pierwszy pełny mecz w tym miesiącu rozegrał Siemion Warłamow. Za zaufanie Rosjanin odpłacił swojemu trenerowi 37 udanymi interwencjami, Colorado Avalanche pokonali przed własną publicznością Arizona Coyotes 3:1. Na podwójnego pecha narzekać mogą „Kojoty”, w połowie pojedynku zespół z Glendale stracił swoją największą gwiazdę, obrońcę Olivera Ekmana-Larssona. Nie wiadomo jeszcze, czy kontuzja Szweda jest poważna.
Bez większych problemów z pozostającymi poza wyścigiem o awans do fazy mistrzowskiej Vancouver Canucks, poradzili sobie hokeiści Los Angeles Kings. Kalifornijczycy triumfowali 5:1, dwa gole do swojego konta dopisał Jeff Carter. Więcej niż jeden punkt odnotowali wczoraj także Anže Kopitar i Drew Doughty.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze