NHL: Pyrrusowe zwycięstwo Rangers (WIDEO)
Hokeiści New York Rangers wczorajszą wygraną zapewnili sobie udział w play-offach. Zwycięstwo z Columbus Blue Jackets kosztowało ich wiele, w pierwszej tercji lodowisko opuścił jeden z kluczowych zawodników zespołu.
To szósty z rzędu awans „Strażników” do fazy mistrzowskiej. Walka o Puchar Stanleya w wykonaniu Nowojorczyków zapowiada się jednak na krótką, jeśli formy nie odzyska Henrik Lundqvist, mało kto wróży ekipie z „Wielkiego Jabłka” finały. Nie najlepszą sytuację pogorszyła jeszcze kontuzja Ryana McDonagha. Amerykański defensor opuścił lodowisko w pierwszej tercji starcia z „Kurtkami”, po tym, jak zablokował potężny strzał Brandona Dubinsky’ego. Nie wiadomo jeszcze, czy nowojorska drużyna będzie musiała rozpocząć zmagania w fazie pucharowej bez swojego kapitana.
Trener Rangers, Alain Vigneault jest jednak dobrej myśli. - Wciąż możemy uzyskać przewagę własnego lodowiska i o to właśnie będziemy teraz walczyć - powiedział kanadyjski szkoleniowiec. Do drugich w Dywizji Metropolitalnej hokeistów Pittsburgh Penguins Blueshirts tracą trzy punkty. Nie będzie to łatwe zadanie, „Nieloty” w ostatnich tygodniach radzą sobie świetnie, a do końca sezonu regularnego został już tylko tydzień.
Wynik wczorajszego spotkania w siódmej minucie otworzył Chris Kreider. Ważną asystę przy trafieniu 24-letniego Amerykanina zaliczył Derek Stepan, dla którego był to 300. punkt w karierze. W pierwszej tercji ekipa ze stanu Ohio wcale nie wyglądała gorzej od wyżej notowanych rywali, podopieczni Johna Tortorelli dotrzymywali kroku dywizyjnym rywalom, ale nie zdołali umieścić krążka w siatce.
Na początku drugiej odsłony meczu prowadzenie „Strażników” podwoił Dan Boyle. Odpowiedź ze strony gospodarzy przyszła dziesięć minut później, gola kontaktowego ustrzelił wtedy Nick Foligno. Kapitan „Kurtek”, dla którego to trafienie było pierwszym od 25 lutego, został przesunięty do czwartej linii ofensywnej. Zmiana najwyraźniej dobrze mu zrobiła, bo niedługo później dołożył kolejną bramkę.
Zwycięstwo nowojorskiej ekipie dał Mats Zuccarello. Norweski napastnik w sytuacji dwóch na jednego chciał zachować się po koleżeńsku i podać do nadjeżdżającego Kreidera, jednak nie potrafił posłać krążka pomiędzy nogami jednego z defensorów Blue Jackets. Podjął decyzję w ułamku sekundy i zaskoczył wyczekującego na podanie Joonasa Korpisalo. Na nieco ponad minutę przed końcową syreną wynik celnym strzałem do pustej bramki ustalił Stepan.
Columbus Blue Jackets – New York Rangers 2:4 (0:1, 1:2, 1:1)
0:1 Kreider – Stepan, Lundqvist 6:17
0:2 Boyle 25:28
1:2 Foligno – Savard, Bjorkstrand 34:41
1:3 Zuccarello – Kreider 38:41
2:3 Foligno – Jones, Boll 50:45
2:4 Stepan 58:49 (w osłabieniu, pusta bramka)
Minuty kar: 2-8
Strzały na bramkę: 29-30
Widzów: 15,951
Po piętach Rangers depczą hokeiści New York Islanders. Podopieczni Jacka Capuano zareagowali na słowa krytyki trenera po wysokiej porażce z Penguins, minionej nocy pokonali przed własną publicznością Tampa Bay Lightning 5:2. Zaważyła druga tercja, w przeciągu niecałych sześciu minut „Wyspiarze” pokonali Bena Bishopa trzykrotnie. Na listę strzelców wpisało się siedmiu różnych zawodników. Świetny występ zaliczył kapitan „Wyspiarzy”, John Tavares odnotował trafienie i dwie asysty.
Na porażce Bolts skorzystali przede wszystkim hokeiści Florida Panthers. Ekipa z Sunrise po wczorajszej okrągłej, bo 700. w historii organizacji, wygranej powiększyła swoją przewagę nad zajmującymi drugie miejsce w Dywizji Atlantyckiej „Błyskawicami”. Zespół z Florydy triumfował minionej nocy nad Toronto Maple Leafs 4:3, dwie bramki zdobył debiutant Rocco Grimaldi. Tym samym „Pantery” z 99 punktami na koncie ustaliły nowy rekord organizacji.
Vancouver Canucks na pewno nie zawalczą w tym roku o Puchar Stanleya, nie oznacza to jednak, że w tych ostatnich dniach sezonu regularnego nie pokrzyżują planów innym drużynom. Zespół z Kolumbii Brytyjskiej odnotował wczoraj trzecie zwycięstwo z rzędu, tym razem na ich drodze stanęli aspirujący do tytułu mistrza Dywizji Pacyfiku Los Angeles Kings. Popis umiejętności w trzeciej tercji tego starcia dał Ryan Miller. Doświadczony golkiper zatrzymał wszystkie dwadzieścia strzałów rywali i niemal w pojedynkę dał swojej ekipie zwycięstwo.
Na pierwszej przerwie wczorajszego pojedynku St. Louis Blues z Arizona Coyotes podopieczni Kena Hitchcocka przegrywali dwoma bramkami. „Nutki” nie zamierzały jednak łatwo odpuszczać, w samej trzeciej odsłonie meczu ustrzeliły aż cztery gole, ostateczny wynik - 5:2. „Bluesmani” zrównali się punktowo z Dallas Stars, oznacza to, że walka o dywizyjny tytuł będzie trwała aż do ostatnich minut sezonu zasadniczego.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze