Magiczny gol Crosby’ego (WIDEO)
Dzisiejszej nocy, z pewnością na brak emocji, nie mogli narzekać kibice NHL’u. Wszystkie, z jedenastu pojedynków, kończyły się maksymalnie różnicą dwóch bramek, a w trzech, do wyłonienia zwycięzcy, potrzebna okazała się dogrywka.
Niespodzianka w New Jersey
W starciu pomiędzy drużyną New Jersey Devils, a New York Rangers, faworytami, byli oczywiście podopieczni Alaina Vigneault. Pomimo przewagi na lodzie, jak i w oddanych strzałach, „Strażnicy” przegrali ten mecz, po dogrywce, 2:3.
Pierwszego gola w tym meczu, mogliśmy zobaczyć dopiero w 36 minucie tego spotkania, gdy grę w liczebnej przewadze swojego zespołu, wykorzystał Quennewille. „Strażnicy” odpowiedzieli po zaledwie 97 sekundach, wyrównując wynik tego spotkania. W 39 minucie, „Diabły” po raz drugi w tym spotkaniu wyszły na prowadzenie, tym razem, na listę strzelców wpisał się Hall.
Rangersi nie zamierzali odpuszczać i w trzeciej tercji, rzucili się do zmasowanego ataku. Dzięki temu już w drugiej minucie, wykorzystali okres gry w przewadze i za sprawą Nasha, na tablicy widniał wynik 2:2. Pomimo usilnych starań, żadnej z drużyn nie udało się wygrać meczu w regulaminowych 60 minutach, a o losach miała zaważyć dogrywka. W niej, lepsze okazały się „Diabły”, które w 65 minucie strzeliły, decydującego gola.
New Jersey Devils - New York Rangers 3:2 d. (0:0,2:1,0:1, 1:0)
1:0 Quennewille- Blandisi- Zacha (35:16)
1:1 Lindberg- Buchnewicz- McDonagh (36:53)
2:1 Hall- Palmieri (38:22)
2:2 Nash- Hayes- Skjei (41:21, 5/4)
3:2 Blandisi- Quennewille (64:05)
Strzały: 29-40
Minuty kar: 24-16
Zwycięstwo Detroit
Równie ciekawie, było tego wieczoru w Montrealu, gdzie podopieczni Claude Juliena, podejmowali Detroit Red Wings. Ku zaskoczeniu, lepsza okazała się drużyna z Detroit, która po dogrywce zwyciężyła „Habsów” 2:1.
Mecz od początku, do końca , był bardzo wyrównany i nie obfitował w wiele bramek, pomimo tego, że pierwszy gol dla gości padł zaledwie 53 sekundy po pierwszym gwizdku. Autorem tej bramki był Abdelkader. Na następnego gola trzeba było zaczekać do trzeciej tercji, a dokładniej do 58 minuty spotkania, kiedy to podopieczni Claude Juliena, wyrównali wynik spotkania, za sprawą Lehkonena.
„Czerwone skrzydła” swoje zwycięstwo przypieczętowały w 5 minucie dogrywki, tym samym wywiozły z Montrealu, cenne dwa punkty.
„Pierwszy gol w tym meczu, zdobyty w przewadze, dał nam pewien komfort psychiczny. Chciałbym jeszcze taki jeden, ale myślę że wygraliśmy ten mecz dzięki naszemu zaangażowaniu i woli walki”-powiedział po meczu, trener gości, Jeff Blashill.
Montreal Canadiens - Detroit Red Wings 1:2 d. (0:1, 0:0, 1:0, 0:1)
0:1 Abdelkader- Kronwall- Nielsen (0:53, 5/4)
1:1 Lehkonen- Petry (57:31)
1:2 Mantha- DeKeyser (64:10)
Strzały: 36-36
Minuty kar: 2-6
Porażka Chicago i zwycięstwo „Dzikusów”.
Podobnie, jak w dwóch poprzednich meczach, starcie pomiędzy Chicago Blackhawks, a Vancouver Canucks, zakończyło się dopiero w dogrywce. W tym spotkaniu lepsza okazała się drużyna z Vancouver, która wygrała 5:4.
O przegranej „Czarnych Jastrzębi” zadecydowała skuteczność i dobra dyspozycja bramkarza gości, Millera, który tego wieczoru obronił 40 na 44 strzałów.
Przegrana drużyny z Chicago, jest dobrą wiadomością dla „Dzikusów”, którzy w końcu, po fatalnej serii pięciu przegranych z rzędu, zwyciężyli u siebie 3:2, z drużyną San Jose Sharks i dalej będą walczyć o fotel lidera w Konferencji Zachodniej.
Magia Crosby’ego.
Pomimo tak wielu zaciętych i emocjonujących spotkań, wszyscy fani hokeja na lodzie, zaniemówili po jednym golu Crosbiego. Jednym, ale za to jak pięknym i cudownym, zresztą co tu pisać, zobaczcie sami…
Komentarze