NHL: Ciekawostki 3.meczu finałowego
Historyczne pierwsze zwycięstwo Washington Capitals w finale NHL w swojej hali, Aleksandr Owieczkin uświetnił golem, którym wyrównał klubowy rekord goli w jednej edycji play-off.
Finał Pucharu Stanleya zawitał do stolicy Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy od 16 czerwca 1998 roku. Jewgienij Kuzniecow i Jay Beagle uczcili ten fakt, zdobywając każdy po 2 punkty, zostając najskuteczniejszymi graczami meczu. Kibice mogli podziwiać główne trofeum, o które walczą obecnie hokeiści przed wejściem do Narodowej Galerii Portretów, a uroczystość uświetniły takie gwiazdy muzyki, jak Sting i Shaggy, którzy zagrali darmowy koncert.
Prezentację Pucharu Stanleya w stolicy USA uświetnili tacy muzycy, jak Sting (z lewej) i Shaggy (z prawej).
Obecny stan finałowej rywalizacji to 2-1 dla Waszyngtonu. W historii decydujących serii, rozgrywanych do 4 zwycięstw (od 1939) aż 77,8% zwycięzców 3.meczu wznosiło na koniec w górę główne ligowe trofeum (21 z 27 serii), co stawia w znacznie lepszej sytuacji zespół z miasta z Białym Domem w tle. Ale kiedy spojrzeć na tak zwaną historię najnowszą to już szanse Vegas Golden Knights wyglądają znacznie lepiej pomimo, że dzisiejszej nocy nie udało się wygrać. Otóż, w trzech ostatnich takich przypadkach to zespół przegrywający 1-2, na końcu cieszył się z Pucharu Stanleya. Tak było w 2004 roku w przypadku Tampa Bay Lightning, a także w 2013 i 2015 dla Chicago Blackhawks.
Aleksandr Owieczkin otwierając wynik bramkowy dzisiejszego spotkania zdobył swojego 14.gola w bieżących play-offach, w których rozegrał już 22 mecze. To daje mu obecnie wspólnie z Markiem Scheifele (17 spotkań) przodownictwo w tabeli najlepszych snajperów tej edycji rozgrywek postsezonowych. Jednocześnie pozwoliło mu rozsiąść się obok Johna Druce’a (15 meczów w 1990) na fotelu klubowego lidera w ilości bramek zdobytych podczas jednej kampanii postsezonowej. Tylko jeden gracz od 1997 roku uzyskał lepszy wynik. Jest nim oczywiście niezawodny Sidney Crosby, który dla Pittsburgh Penguins w 2009 roku zdobył 15 bramek w 24 pojedynkach fazy play-off, zakończonej zdobyciem Pucharu Stanleya. Kapitanowi Washington Capitals brakuje już tylko jednego gola, żeby wyrównać wynik Kanadyjczyka. W ostatnich 21 latach tyle samo bramek co Owieczkin i Scheifele w jednej edycji play-off zdobyli również: Joe Pavelski (24 mecze w 2016), Marián Gáborik (26 meczów w 2014), Jewgienij Małkin (24 mecze w 2009), Daniel Alfredsson (20 meczów w 2007) i Fernando Pisani (24 mecze w 2006).
Aleksandr Owieczkin wyrównał klubowy rekord ilości goli zdobytych podczas jednej edycji play-off.
Owieczkin to 34.gracz w historii, który zdobył w play-offach 60 goli. Tylko trzech wciąż grających zawodników legitymuje się lepszym wynikiem od rodowitego moskwianina. Są to: Patrick Marleau (72G / 184 mecze), Crosby (66G / 160) i Małkin (62G / 158). „Car hokeja” potrzebował zdecydowanie najmniej występów, żeby osiągnąć pułap 60 goli. Wystarczyło mu do tego 119 gier, w których łącznie zdobył 115 punktów (w tym 55 asyst). Średnio Owieczkin zdobywa pół gola w meczu fazy play-off, co daje mu 9.miejsce w historii ligi wśród graczy, którzy na swoim koncie mają co najmniej 100 występów w rozgrywkach postsezonowych.
Marc-André Fleury wpuścił już 33 bramki po strzałach Owieczkina. Panowie spotkali się 55 razy po przeciwnych stronach tafli (bez podziału na fazy rozgrywek). Więcej goli Rosjanina wpuścił tylko Henrik Lundqvist (35G), z którym kapitan waszyngtończyków mierzył się 71 razy.
Dla 32-latka z Moskwy mecze nr 3 w seriach play-off są niezwykle udane. Strzelił w nich 11 goli i 13 razy asystował, występując 19-krotnie w takich spotkaniach. W żadnym innym spotkaniu seryjnych rozgrywek nie był skuteczniejszy (24 punkty), ani nie zaliczył większej liczby asyst. Jeżeli chodzi o wyczyny snajperskie to mecz numer 3 jest drugim najlepszym dla Owieczkina. Capitals z „carem hokeja” w składzie wygrali 8 spotkań numer 3 (we własnej hali 2), a 11 razy zjeżdżali pokonani (3 razy w meczach domowych).
Kuzniecow już po raz szósty w tej edycji zdobył więcej niż jedno „oczko” w meczu fazy play-off. Jest liderem rankingu najskuteczniejszych z 27 punktami (12G + 15A) w 22 spotkaniach. Tuż za jego plecami z dwoma „oczkami” straty jest jego klubowy kolega, Owieczkin. Fakt prowadzenia w rankingu przez Kuzniecowa jest tym bardziej godny podkreślenia, że licząc od sezonu 1943/44 tylko dwóch Rosjan liderowało klasyfikacji najskuteczniejszych w fazie postsezonowej, Siergiej Fiedorow w 1995 roku w barwach Detroit Red Wings oraz Małkin dla Pittsburgh Penguins w 2009 i 2017.
Wynik bramkowy dzisiejszego meczu zamknął Devante Smith-Pelly, który w bieżących play-offach zdobył już 5.gola. Zagrał 22 spotkania, a dorobek punktowy wzbogacił jeszcze jedną asystą. Napastnik najwyraźniej rozkręca się coraz mocniej wraz z rozwojem sytuacji, gdyż w 75 spotkaniach sezonu regularnego zdobył tylko 7 bramek i dołożył do nich 9 asyst.
Devante Smith-Pelly zdobył już 5 goli w bieżących play-offach, podczas gdy w sezonie regularnym
ustrzelił ich ledwie 7.
Washington Capitals wciąż pozostają z ujemnym bilansem w meczach fazy play-off granych w swojej hali. Przegrali 71 takich spotkań, a w pozostałych 69 wygrali. Wygrana dzisiejszej nocy z hokeistami z Las Vegas była historycznym pierwszym triumfem „Stołecznych” w meczu domowym finału ligi (łącznie: 1-2). W bieżącej edycji rozgrywek postsezonowych waszyngtończycy po 5 razy wygrywali i przegrywali na swoim lodzie, osiągając korzystny bilans bramkowy w tych 10 pojedynkach 33:28.
Jeżeli chodzi o mecze numer 3 to Capitals wygrali tylko 18 takich pojedynków, przegrywając 29 meczów (bilans meczów domowych: 5-13). W bieżącej edycji na cztery spotkania numer 3, wygrali trzykrotnie, a na swoim lodowisku raz wygrali i raz przegrali.
Nie udał się hokeistom z Las Vegas mecz jubileuszowy. Był to setny pojedynek „Rycerzy” w lidze NHL. Warto prześledzić kilka danych statystycznych, które obrazują jak Golden Knights radzili sobie w pierwszych 100 pojedynkach na taflach najlepszej ligi świata:
51 wygranych – 7 porażek za 1 punkt – 24 przegrane za 0 punktów (w sezonie zasadniczym).
13 zwycięstw – 5 przegranych (w play-off).
272 gole strzelone w sezonie zasadniczym / 52 bramki zdobyte w play-off.
228 bramek straconych w sezonie zasadniczym / 37 bramek straconych w play-off.
34 mecze wygrane, gdy jako pierwsi zdobywali gola (w sezonie zasadniczym).
7 meczów przegranych, gdy jako pierwsi zdobywali gola (w sezonie zasadniczym).
11 meczów wygranych, gdy jako pierwsi zdobywali gola (w play-off).
2 mecze przegrane, gdy jako pierwsi zdobywali gola (w play-off).
17 meczów wygranych, gdy nie zdobywali gola jako pierwsi (w sezonie zasadniczym).
24 mecze przegrane, gdy nie zdobywali gola jako pierwsi (w sezonie zasadniczym).
2 mecze wygrane, gdy nie zdobywali gola jako pierwsi (w play-off).
3 mecze przegrane, gdy nie zdobywali gola jako pierwsi (w play-off).
31 meczów wygranych, gdy prowadzili po dwóch tercjach (w sezonie zasadniczym).
5 meczów przegranych, gdy prowadzili po dwóch tercjach (w sezonie zasadniczym).
10 meczów wygranych (komplet), gdy prowadzili po dwóch tercjach (w play-off).
14 meczów wygranych, gdy remisowali po dwóch tercjach (w sezonie zasadniczym).
7 meczów przegranych, gdy remisowali po dwóch tercjach (w sezonie zasadniczym).
2 mecze wygrane (komplet), gdy remisowali po dwóch tercjach (w play-off).
6 meczów wygranych, gdy przegrywali po dwóch tercjach (w sezonie zasadniczym).
19 meczów przegranych, gdy przegrywali po dwóch tercjach (w sezonie zasadniczym).
1 mecz wygrany, gdy przegrywali po dwóch tercjach (w play-off).
5 meczów przegranych, gdy przegrywali po dwóch tercjach (w play-off).
53 / 248 wykorzystanych okresów gry w przewadze (w sezonie zasadniczym).
11 / 59 wykorzystanych okresów gry w przewadze (w play-off).
193 / 237 wybronione okresy gry w osłabieniu (w sezonie zasadniczym).
53 / 64 wybronione okresy gry w osłabieniu (w play-off).
Golden Knights zanotowali niespotykaną u nich w rozgrywkach postsezonowych serię dwóch przegranych pod rząd. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce na zakończenie sezonu zasadniczego (5-7 kwietnia). W bardzo dobrej formie pozostaje za to ich czeski napastnik Tomáš Nosek, który strzelił czwartego gola w ostatnich 5 występach. Oprócz tych bramek zdołał również w tym czasie zaliczyć asystę. Wzrost jego formy jest niesamowity, jeżeli wziąć pod uwagę, że do opisywanego wyżej czasu rozegrał 94 spotkania (bez podziału na poszczególne fazy sezonu) i zdobył w nich tylko 8 goli i 9 asyst.
Tomáš Nosek (z prawej) świętuje kolejne swoje trafienie w play-off. Obok Ryan Reaves.
Kolejne finałowe emocje już w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy to rozegrany zostanie drugi pojedynek w Waszyngtonie, a będzie go można śledzić „na żywo” dzięki transmisji w TVP Sport, która rozpocznie się o godzinie 2:05. Ci, którzy chcą lepiej przygotować się do tego spotkania, muszą zasiąść przed telewizorami już o 1:15, gdyż wtedy rozpoczyna się przedmeczowe studio. A jeśli są tacy, którym jeszcze mało hokeja, to już od godziny 0:25 z serii „przeżyjmy to jeszcze raz” obejrzeć będzie można skrót meczu numer 3.
Komentarze