NHL: 2. minuta rozstrzygnęła. Washington Capitals wygrali z New York Islanders 1:0 (WIDEO)
Zespół Washington Capitals po raz trzeci z rzędu pokonał New York Islanders. Grając bez kontuzjowanego Aleksandra Owieczkina, ale po raz pierwszy w tym sezonie u siebie z publicznością, "Stołeczni" zwyciężyli 1:0, a mecz rozstrzygnął się już w 2. minucie.
Daniel Sprong, który wskoczył do składu w miejsce Owieczkina, już w 89. sekundzie spotkania trafił do bramki "Wyspiarzy", a później jego zespół obronił prowadzenie i przed własną publicznością (2 133 widzów) cieszył się ze zwycięstwa. Drugie "czyste konto" w NHL zachował bramkarz gospodarzy Vítek Vaněček, który zaliczył 18 skutecznych interwencji. Sprong w drugim z rzędu meczu dał drużynie zwycięstwo. Tak było również w sobotnim starciu z Islanders, gdy zajął miejsce Owieczkina i strzelił 2 gole, pomagając wygrać 6:3. Zespół z Waszyngtonu z kompletem zwycięstw zakończył serię 3 gier w 6 dni z rywalem z Nowego Jorku. Poprzednie dwa mecze wygrał z nim na wyjeździe, w tym pierwszy również 1:0, ale po rzutach karnych. W końcówce trzeciej tercji tamtego spotkania urazu nabawił się Owieczkin, który nie wystąpił w dwóch kolejnych meczach. W najbliższych dniach powinien jednak być gotowy do gry. Wczorajsze zwycięstwo pozwoliło "Caps" wrócić na pierwsze miejsce w dywizji wschodniej z 68 punktami. Islanders nadal są na pozycji 3. Obie ekipy jeszcze nie zapewniły sobie awansu do fazy play-off. W drugiej tercji po raz drugi w tym miesiącu pięściarski pojedynek stoczyli ze sobą Zdeno Chára (WSH) i Matt Martin.
W tej samej dywizji drużyna Philadelphia Flyers przegrała na wyjeździe 4:6 z New Jersey Devils, którzy już wcześniej stracili nawet matematyczne szanse na fazę play-off. Zwycięskiego gola zespół z Newark strzelił zaledwie 11 sekund po stracie bramki wyrównującej na 4:4. Wcześniej Flyers odrobili trzybramkową stratę, ale z Prudential Center wyjechali z niczym i są coraz bliżej oficjalnego wyeliminowania z rywalizacji o play-off. W dywizji wschodniej zajmują 6. miejsce ze stratą 11 punktów do pozycji 4., która daje prawo walki o Puchar Stanleya. Do tego, od zajmujących ją Boston Bruins rozegrali o 1 mecz więcej. W drugiej tercji wczorajszego meczu doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji, gdy w walce przy bandzie gracz "Lotników" Sean Couturier przypadkowo kopnął Jespera Bratta między nogi. Szwed wstał jednak z lodu i grał dalej.
Jesper Bratt kopnięty między nogi przez Seana Couturiera
O ile Flyers powoli żegnają się z nadziejami na play-off, to New York Rangers ciągle walczą. Zespół Davida Quinna pokonał u siebie 3:1 ligowego outsidera Buffalo Sabres, który został już matematycznie wyeliminowany z wyścigu o rozgrywki postsezonowe. Kluczowa dla wygranej gospodarzy była trzecia tercja, zakończona ich zwycięstwem 2:0. Zwycięskiego gola strzelił numer 1 ostatniego draftu Alexis Lafrenière, któremu udało się osiągnąć dwucyfrową liczbę goli w tym sezonie, co jeszcze niedawno nie było oczywiste. Bramki dołożyli Brendan Smith i Mika Zibanejad, a pierwszą gwiazdą spotkania wybrany został bramkarz Rangers Igor Szestiorkin, który obronił 36 strzałów. Asystując Zibanejadowi Ryan Strome zdobył punkt nr 300 w NHL, a Adam Fox za asystę przy golu Lafrenière'a zdobył 47. "oczko" w tym sezonie i jest najlepiej punktującym obrońcą ligi. W trzeciej tercji wczorajszego meczu Kevin Rooney (NYR) stoczył walkę z Dylanem Cozensem. Rangers w niedzielę pokonali Sabres 6:3. Trwa ich seria 3 zwycięstw, ale pozostają na 5. pozycji w dywizji ze stratą 4 punktów do zamykających strefę awansu do play-off Bruins, mając już o 2 mecze rozegrane więcej od ekipy z Bostonu.
Bójka Kevina Rooneya z Dylanem Cozensem
Rangers tej nocy nie odrobili straty do Bruins, bo ci także wygrali. Podopieczni Bruce'a Cassidy'ego na wyjeździe pokonali prowadzących do wczoraj w dywizji wschodniej Pittsburgh Penguins 3:1. David Krejčí strzelił gola i asystował przy trafieniu Taylora Halla, a zwycięską bramkę zapisał na swoje konto ofensywny lider Bruins Brad Marchand. W ostatnich 5 sezonach Marchand ma na koncie 35 zwycięskich goli. Więcej strzelił w tym czasie tylko Connor McDavid (38). Zespół z Bostonu zrewanżował się "Pingwinom" za poniesioną w niedzielę porażkę 0:1. Penguins zakończyli serię 4 zwycięstw i stracili prowadzenie w dywizji wschodniej na rzecz Capitals. Obie ekipy w meczach na szczycie spotkają się teraz w Waszyngtonie w czwartek i w sobotę.
Awans do fazy play-off zapewnił sobie tej nocy broniący Pucharu Stanleya zespół Tampa Bay Lightning. "Błyskawica" pokonała na wyjeździe 7:4 Chicago Blackhawks. Alex Killorn strzelił 2 gole, Brayden Point zdobył bramkę i dwukrotnie asystował, po golu i asyście zaliczyli Blake Coleman i Erik Černák, a na listę strzelców wpisali się także Yanni Gourde i Alex Barré-Boulet, który trafił w drugim spotkaniu z rzędu. To jego pierwsze gole w NHL. Černák stoczył wczoraj także bójkę z Connorem Murphym, co dało mu "hat trick Gordie'ego Howe'a". W drużynie gospodarzy Kevin Lankinen, po wpuszczeniu 3 z 11 strzałów w pierwszej tercji, nie wyjechał na drugą. Zastępujący go Malcolm Subban wpuścił 4 z 19 uderzeń. Najdziwniejszą bramkę meczu zdobył dla Blackhawks Brandon Hagel, który podał krążek zza bramki, następnie Coleman zagrał go kijem, trafił w łyżwę innego gracza Lightning Barclaya Goodrowa i "guma" wpadła do bramki. Drużyna z Tampy wygrała 3. mecz z rzędu, ale pozostaje na 3. miejscu w dywizji centralnej. Ekipa z Chicago ciągle ma nadzieję na ostatnie pozostałe do zdobycia miejsce dające awans do play-off z tej dywizji, ale jej sytuacja jest coraz trudniejsza. Obecnie zajmuje 6. miejsce ze stratą 7 punktów do premiowanej awansem 4. pozycji. Ma jednak do rozegrania o 2 mecze więcej od zajmujących ją Nashville Predators.
Kuriozalny gol Brandona Hagela
Także 7:4 wygrał wczoraj wicelider dywizji centralnej Florida Panthers, który również zapewnił sobie awans do fazy play-off. "Pantery" zrewanżowały się Predators za poniedziałkową porażkę 1:4. Jeszcze po dwóch tercjach przegrywały 3:4, ale trzecią wygrały 4:0. Znakomity mecz rozegrał duet Jonathan Huberdeau - Aleksander Barkov. Obaj strzelili po 2 gole, ten pierwszy dołożył 3 asysty, a drugi jedną. Owen Tippett zdobył bramkę i asystował, a swoje trafienia zaliczyli też Anthony Duclair i Frank Vatrano. Huberdeau w końcówce sędziowie przyznali gola, gdy jechał na pustą już bramkę rywali i został ścięty przez Ryana Ellisa. Trener Joel Quenneville przed trzecią tercją wymienił w bramce Siergieja Bobrowskiego, który wpuścił 4 z 21 strzałów na mistrza świata juniorów Spencera Knighta. 20-latek obronił pozostałych 9 uderzeń i zapisał na indywidualne konto zwycięstwo. Predators pierwszy raz w tym sezonie przegrali w regulaminowych 60 minutach mecz, prowadząc po dwóch tercjach. Panthers już po raz 16. odnieśli zwycięstwo w spotkaniu, w którym pierwsi stracili gola. Są pod tym względem najlepsi w NHL. Drużyna z Sunrise nadal jest druga w dywizji.
Gol przyznany Jonathanowi Huberdeau bez trafienia do bramki
Awans do play-off zapewniła sobie tej nocy cała prowadząca w dywizji centralnej trójka. Także lider Carolina Hurricanes, który na wyjeździe wygrał 5:1 z Dallas Stars. "Huragany" do zwycięstwa poprowadził kapitan Jordan Staal, który strzelił 2 gole i zaliczył asystę. Bramkę i 2 asysty uzyskał Sebastian Aho, na listę strzelców wpisali się też Max McCormick i Nino Niedrreiter, a trzykrotnie asystował Andriej Swiecznikow. 27 strzałów obronił bramkarz gości Alex Nedeljkovic, choć paradą meczu popisał się jego vis-à-vis Anton Chudobin, który w drugiej tercji trzonkiem kija zatrzymał krążek po strzale Jake'a Beana. "Guma" odbiła się jeszcze od słupka, ale do bramki nie wpadła. Zespołowi Hurricanes udał się rewanż na "Gwiazdach" za porażkę 3:4, poniesioną dzień wcześniej po dogrywce. Podopieczni Roda Brind'Amoura mają teraz 71 punktów, co jest najlepszym dorobkiem nie tylko w dywizji centralnej, ale także w całej lidze. Stars nie wykorzystali szansy wskoczenia na miejsce dające prawo gry w play-offach na koniec sezonu. W dywizji wciąż są na 5. pozycji ze stratą 2 punktów do Predators, ale do rozegrania pozostały im o 2 mecze więcej.
Znakomita interwencja trzonkiem kija Antona Chudobina
W meczu drużyn, które już wcześniej straciły szanse na awans do play-off Columbus Blue Jackets po rzutach karnych pokonali 1:0 Detroit Red Wings.
Drużyny pewne awansu do play-off:
Dywizja centralna: Carolina Hurricanes, Florida Panthers, Tampa Bay Lightning.
Dywizja zachodnia: Vegas Golden Knights, Colorado Avalanche, Minnesota Wild.
Komentarze