Pierwszy bój o Mistrza Polski już dziś!
Na kilkanaście godzin przed pierwszym meczem finałowym zapytaliśmy zawodników obu drużyn w jakiej kondycji przystępują do rywalizacji, czego się spodziewają i na kogo stawiają w walce o brąz.
Daniel Laszkiewicz – Rywalizacja z Jastrzębiem wyglądała tak, że pierwszy mecz wygraliśmy można powiedzieć miażdżąco, ale wiedzieliśmy, że to zespół grający całkiem inaczej u siebie. Pojechaliśmy na drugi mecz do Jastrzębia i przegraliśmy po rzutach karnych. Szczęście było przy gospodarzach – bo wiadomo, że rzuty karne to już jest loteria. W tym meczu „straciliśmy” Mariusza Dulębę, który odniósł bardzo poważną kontuzję w jednym ze starć przy bandzie. Uderzył głową, został odwieziony do szpitala, gdzie postawiono diagnozę, że w głowie jest krwiak i przestawione zostały kręgi szyjne. Po trzech dniach wrócił do Krakowa, ale wiemy, że tym sezonie z nami już nie wystartuje, więc możemy tylko wszyscy życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia. Mówiłem wcześniej, że Simka nie wróci już w tym sezonie, ale muszę przyznać, że od dwóch tygodni trenuje z nami na pełnych obrotach i kto wie jeśli trener podejmie taką decyzję, to może zobaczymy go na lodzie w meczach finałowych. W trzecim meczu z JKH nastawiliśmy się na grę bardziej agresywną, wiedzieliśmy, że musimy więcej jeździć i to udało się wykonać. Było to bardzo ciężki mecz, JKH postawiło poprzeczkę bardzo wysoko tym razem byliśmy górą i wygraliśmy jedną bramką.
Nie nastawialiśmy się na to, kto będzie naszym kolejnym przeciwnikiem, trzeba grac każdy kolejny mecz i go wygrać, a potem grać z kim wypadnie i znów zwyciężyć. Okazało się, że lepsze były Tychy i że w spotkamy się w finale z naszym odwiecznym rywalem. Kibice Cracovii i Tychów bardzo się lubią, dlatego mecz na trybunach nazywany jest „meczem przyjaźni”. Spodziewam się, że atmosfera na trybunach będzie wspaniała, bo na pewno obecni na nich będą kibice obu drużyn. Dla nas jednak jest to przeciwnik i rywal i nie możemy w swojej walce o Mistrza kierować się przyjaźnią między kibicami. Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć ciekawe widowisko ku zadowoleniu kibiców. Nie ma faworytów w tym meczu obie drużyny mają szanse 50/50 niema dla mnie większego znaczenia bonus. Koncentrujemy się na pierwszym meczu u siebie, później czas pokaże co dalej. Muszę przyznać, że mnie nawet denerwują komentarze o nas - jako o pewnych zwycięzcach tej rywalizacji, w „play-off” właściwie wszystko może się wydarzyć. Dużą rolę odgrywają w meczach bramkarze, szczęścia też sobie na treningach nie możemy wyćwiczyć.
Jeśli chodzi o rywalizację o brąz, to nie jest tajemnicą, że razem z bratem pochodzimy z Jastrzębia i serce każe trzymać kciuki za JKH. Życzę naszemu rodzinnemu Klubowi jak najlepiej i jak największej liczby sukcesów i będę im kibicował w walce o 3 miejsce.
Życzę naszym kibicom, żeby mecze finałowe rozgrywane były w dobrej atmosferze. Na lodzie niech będzie walka i gra fair play. Mam nadzieję, że kibiców krakowskich będzie cały stadion i że będą nam kibicowali z całych sił. Jako kapitan mogę zapewnić, że drużyna postara się zagrać jak najlepiej potrafi. Mam nadzieję, że kibice będą trzymać za nas kciuki i pomimo tego, że jest to „mecz przyjaźni” to liczę na to, że okrzyk krakowski będzie silniejszy.
Josef Vitek – Nasze półfinały, rozgrywane z Unią były bardzo ciężkie, ale tak jest zawsze jak rośnie stawka, to mecze robią się bardziej zacięte, a wyniki końcowe są na styku. Wiedzieliśmy, że Oświęcim ma drużynę, która nie lubi przegrywać i że zawodnicy ostro walczą do samego końca. Tak naprawdę to po prostu udało nam się wygrać szybciej cztery mecze zanim zrobiła to Unia. Było bardzo ciężko, ale myślę, że tak już jest w PO, niemożna odpuścić żadnego meczu. Oczywiście uważam, że byliśmy lepsi i wygrana w tej rywalizacji to potwierdza. W rywalizacji play-off nie ważne jest jednak, która drużyna jest lepszej, a która gorsza- tylko o to kto pierwszy zdobędzie 4 zwycięstwa. Uważam jednak, że zasłużyliśmy sobie na awans i nie była to kwestia przypadku czy szczęścia.
Zawsze bardzo dobrze grało nam się z Cracovią, wszystkie cztery mecze w sezonie były wyrównane. Jeden mecz przegraliśmy, raz wygraliśmy, a dwa razy przegraliśmy po karnych, co zdecydowanie pokazuje, że jesteśmy równorzędnymi drużynami. Zdaję sobie sprawę, że to jednak Cracovia jest uważana za faworyta w tej rywalizacji i ma bonus po swojej stornie, ale my postaramy się grać jak najlepiej, zgotować niespodziankę i wygrać.
Brązowy medal obstawiam dla Unii – choć muszę przyznać, że nie widziałem meczów półfinałowych JKH - myślę, że te mecze również będą wyrównane, ale gdybym miał obstawić to stawiam na Oświęcim.
Nie wiem dokładnie o co chodziło z tym strajkiem kibiców, który miał miejsce na ostatnim meczu. Chciałbym zaprosić wszystkich tyskich kibiców na mecze finałowe. Jestem pewien, że zobaczycie dobre widowisko i grę na wysokim poziomie. Zagramy ofensywny hokej, mam nadzieję, że strzelimy dużo bramek. Liczymy na to, że na mecze u nas jak i w Krakowie przyjedzie dużo tyskich kibiców, wspierających nas dopingiem. Zapraszam też kibiców z innych polskich Klubów, jeśli mogą to na halę, a jak nie, to do oglądania transmisji telewizyjnej – bo zobaczycie naprawdę ładne mecze.
Do czterech razy sztuka?
http://www.tobet.com/selection?cmd=choose&category_id=5888
Komentarze