Podhale powalczy o 5 miejsce
Po raz kolejny sprawdziło się stare siatkarskie powiedzenie, że „jeśli nie wygrywa się 3:0, to przegrywa się 2:3”. Stoczniowcy prowadząc w rywalizacji 2-0 zaprzepaścili swoją przewagę i oddali możliwość gry o 5 miejsce w ręce MMKS Podhale.
Pierwsza tercja przebiega w szybkim tempie, a ambicji i zaciętości nie brakuje po obu stronach. W pierwszych minutach PawełSkrzypkowski groźnie ucieka obrońcom i będąc tuż przed bramką zostaje sfaulowany przez BartłomiejaGaja. Chwilę później urywa się MilanBaranyk, ale w ostatnim momencie sytuację sam na sam przerywa faul ArturaKosteckiego, po którym sędzia dyktuje rzut karny, niewykorzystany jednak przez poszkodowanego. Pierwszy (i jak się później okaże - jedyny) gol dla Stoczniowców zdobywa Krzysztof Kanotr, który dobija strzał Arona Chmielewskiego.
W drugiej tercji mecz zupełnie traci tempo i widowiskowość. Gra przenosi się z tercji do tercji, ale brakuje efektownych strzałów. Emocji dostarczają dopiero dwie bramki zdobyte w ciągu niespełna dwóch minut przez drużynę gości. Pierwszą strzela Sebastian Łabuz, który uderza z daleka i całkowicie zaskakuje Odrobnego. Druga bramka po mocnym strzale Jarosława Różańskiego wpada w nieosłoniętą część gdańskiej bramki.
W trzeciej tercji drużyny ponownie podkręcają tempo, głównie za przyczyną Stoczniowców, którzy za wszelką cenę próbują odrobić straty. Jednak Szarotki nie odpuszczają i nie zwalniają nawet na moment, a do tego Rajski prezentuje fenomenalną formę. Broni strzał za strzałem, a krążek nie wpada do siatki nawet wtedy, kiedy nawet leżący na lodzie bramkarz Podhala zdaje się nie mieć żadnych szans. Rajski jest zdecydowanie bohaterem w drużynie Podhala i słusznie zostaje wybranym przez trenera Szopińskiego zawodnikiem meczu. W końcówce meczu grający w przewadze gospodarze ściągają jeszcze bramkarza, ale nawet gra 6 na 4 nie przynosi zmiany wyniku.
Wiwatujące na gdańskim lodowisku MMKS Podhale przechodzi do gry o piąte miejsce z Ciarko KH Sanok, a Stoczniowcowi pozostaje rywalizacja o 7 miejsce w tabeli PLH z zespołem Zagłębia Sosnowiec.
Komentarze