5:4 dla GKS-u w niedzielnym sparingu z Zagłębiem
W rozegranym w Sosnowcu meczu sparingowym, miejscowe Zagłębie przegrało z GKS-em Tychy 4:5 (0:1; 2:2; 2:2).
Dla obydwu zespołów był to czwarty mecz kontrolny w cyklu letnich przygotowań do rozgrywek ligowych. Przypomnijmy, iż we wcześniejszych swoich spotkaniach, Zagłębie pokonało JKH Jastrzębie i GKS Katowice oraz przegrało z Cracovią. Wicemistrzowie Polski z kolei zaczęli od trzech porażek na międzynarodowym turnieju im. Ludwika Czachowskiego. Tyszanie przegrywali kolejno z gospodarzami turnieju, Nestą Toruń, Reprezentacją Polski seniorów, a także łotewskim Metalurgsem Lipawa.
Zgromadzoną na lodowisku w Sosnowcu publiczność bardziej niż wynik interesowały dziś poczynania dwójki wychowanków Zagłębia, którzy na początku letniego okna transferowego zasilili szeregi GKS-u Mowa o Marcinie i Tomaszu Kozłowskich. – Teraz pojedynki Sosnowiec-Tychy będą mieć dodatkowy smaczek – żartował po meczu 28-letni Marcin.
Będą mieć, tym bardziej, że do wspomnianej dwójki dołączył jeszcze Teddy Da Costa. 25-latek najbardziej znany jest ze swoich występów w Zagłębiu (grał tam w latach 2005-10). Ostatni sezon spędził jednak we francuskim Rouen Hockey Elite 76, zdobywając z tym klubem mistrzostwo kraju. Niedawny ulubieniec sosnowieckich kibiców ma być jednym z filarów tyskiego napadu.
Niedzielne spotkanie, Da Costa obserwował z wysokości trybun. – Ciągle mam problemy z pachwiną, dlatego wolałem nie ryzykować. Jestem aktualnym reprezentantem Francji. Aby utrzymać się w kadrze, muszę grać o wysokie stawki i na wysokich obrotach. Sporą grupę zawodników znam, bo wiele razy przeciwko nim grałem. Co do sparingu, to jestem mile zaskoczony postawą Zagłębia. Zagrali naprawdę niezłe spotkanie. – komentował Da Costa.
Pierwsza tercja zakończyła się zwycięstwem podopiecznych Jacka Płachty (1:0), w dwóch kolejnych padł natomiast remis (2:2). Kluczowe dla losów pojedynku akcje przeprowadzał testowany w Tychach 19-latek, Martin Przygrodzki. Słowak z polskimi korzeniami zdobył dla gości dla dwie pierwsze bramki.
– Dzisiejszy mecz był dosyć wyrównany. Warta zapamiętania jest na pewno akcja Artura Ślusarczyka oraz efektowna parada Tomka Dzwonka - mówił Łukasz Podsiadło.
– W Tychach da się wyczuć mocną, ale zdrową rywalizację. Każdy zawodnik zna swoje zadania i wie, po co tu jest. Przed sezonem mocno naradzaliśmy się z Tomkiem, który wariant wybrać. Zdecydowaliśmy grę w GKS-ie i nie żałujemy tej decyzji. Oczywiście docierają do nas optymistyczne wieści na temat sytuacji w Zagłębiu i bardzo nas to cieszy – podsumowuje Marcin Kozłowski.
Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 4:5 (0:1, 2:2, 2:2)
0:1 Przygodzki - Witecki 9:40
1:1 Zachariasz 28:16
1:2 Przygodzki - Pasiut 33:32
2:2 Duszak - Golec 34:46
2:3 Witecki 39:41
2:4 T. Kozłowski - M. Kozłowski 44:09
3:4 Bernat 48:16
3:5 Mejka 57:21
4:5 Ślusarczyk 57:50
Kary: 6-14 min. (w tym 2+10 dla A. Gwiżdża za atak z tyłu)
Widzów: 300
Zagłębie: Dzwonek - Kuc, Działo; Ślusarczyk, Zachariasz, Dołęga - Cychowski, Kurz; T. Bernat, R. Kostecki, Podsiadło - Duszak, Kostromitin; Golec, Twardy, Kisiel - Banaszczak, Jaskólski; Białek, M. Bernat, Jarnutowski.
GKS: Rączka - Wanacki, Csorich; T. Kozłowski, Parzyszek, Pasiut - Kotlorz, M. Kozłowski; Witecki, Simicek, Bagiński - Gwiżdż, Majkowski; Sośnierz, Galant, Banachewicz - Mejka, Bigos; Przygodzki, Sowa, Uherek.
Komentarze