Ciężka przeprawa
- Wywalczyliśmy to zwycięstwo, choć na początku wcale nie było łatwo - powiedział po wygranym 3:2 spotkaniu z JKH GKS Jastrzębie Sławomir Wieloch, drugi trener Aksam Unii. - Przede wszystkim zabrakło nam szczęścia - dodał z kolei opiekun jastrzębian Jirzi Reznar.
Przed meczem oświęcimscy szkoleniowcy gruntownie przebudowali formacje. W pierwszym ataku postawili na Czechów (Lukasza Rzihę, Petra Valusiaka i Radka Prochazkę), w drugim na Słowaków (Roberta Krajcziego i Petera Tabaczka) wspomaganych przez Marka Modrzewskiego, a w trzecim na Mikołaja Łopuskiego, Sebastiana Kowalówkę i Wojciecha Wojtarowicza. Trzeba jednak przyznać, że nowe ustawienie nie odmieniło gry oświęcimian, lecz wprowadziło do niej sporo niedokładności.
- Krótko mówiąc to ustawienie nie sprawdziło się. Po zakończeniu pierwszej tercji przetasowaliśmy formację i wróciliśmy do starego sprawdzonego systemu - zaznaczył Sławomir Wieloch. - Mecz nie układał się po naszej myśli, zawodnicy nie mieli zacięcia, cały czas trzeba było na nich pokrzykiwać i mobilizować ich - dodał.
Opieszałość gospodarzy wykorzystali podopieczni Jirzego Reznara, którzy w 14. minucie po sprawnie przeprowadzonej kontrze objęli prowadzenie. Kral zagrał do Bordowskiego, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Przemysława Witka. - Od początku spotkanie było bardzo wyrównane. Fajnie, że udało nam się strzelić gola w osłabieniu, ale niestety gospodarze przed przerwą zdołali wyrównać i ta bramka pozwoliła im uwierzyć w siebie - powiedział Maciej Urbanowicz, kapitan JKH.
- Trafienie Marka Modrzejewskiego (20. minuta) było ważne dla dalszych losów spotkania i odegrało znaczącą rolę przed rozmową motywacyjną - stwierdził Miroslav Zatko, który w 39. minucie potężnym uderzeniem z dystansu w samo okienko zaskoczył Kamila Kosowskiego. - Zamknąłem oczy i strzeliłem. Jestem zadowolony z tego, że krążek w końcu znalazł drogę do siatki - dodał słowacki defensor, który od roku czeka na polski paszport.
Na początku trzeciej odsłony jastrzębianie wykorzystali okres gry w przewadze i za sprawą Kamila Górnego doprowadzili do wyrównania. - Po strzeleniu tego gola liczyłem na to, że wywieziemy z Oświęcimia przynajmniej punkt, ale niestety nie udało się - stwierdził Jirzi Reznar.
- Na szczęście mieliśmy w swoim zespole Wojciecha Wojtarowicza, który w 48. minucie fantastycznym uderzeniem zaskoczył Kamila Kosowskiego. Na moje oko krążek odbił się jeszcze od obrońcy gości i troszkę zmylił golkipera - ocenił Sławomir Wieloch. - Wtedy powiedzieliśmy sobie, że musimy zagrać konsekwentnie w obronie i przede wszystkim nie stracić bramki. To nam się udało i mogliśmy nawet podwyższyć prowadzenie - dodał drugi trener Aksam Unii.
Zdecydowanie najlepszą okazję na przypieczętowanie prowadzenia zmarnował Lukasz Rziha, który po świetnym podaniu Petra Valusiaka fatalnie przestrzelił.
- Od dwóch lat nie wygraliśmy w Oświęcimiu, dzisiaj też się nie udało, ale mogę powiedzieć z ręką na sercu, że nie mamy się czego wstydzić. Szkoda tylko, że nieskutecznie zagrała trzecia formacja. W klasowym zespole bramki muszą zdobywać wszystkie formacje, dzisiaj troszkę zawiódł trzeci atak, ale liczymy, że w kolejnych meczach chłopaki się zrehabilitują - stwierdził po meczu Maciej Urbanowicz.
Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
0:1 - Bordowski - Kral, Iviczicz (13:41, 4/5)
1:1 - Modrzejewski - Zatko, Valusiak (19:38)
2:1 - Zatko - Tabaczek (38:39, 5/4)
2:2 - Górny - Kral, Lipina (41:39, 5/4)
3:2 - Wojtarowicz - Valusiak, Gabryś (47:47)
Aksam Unia: Witek - Noworyta, Zatko; Rziha, Prochazka, Valusiak (2) - A. Kowalówka (4), Kłys (4); Krajczi, Tabaczek, Modrzejewski - Cinalski, Gabryś; Wojtarowicz, S. Kowalówka, Łopuski (2) oraz Jaros, Stachura, Piotrowicz.
Trener: Karel Suchanek
JKH: Kosowski - Dąbkowski (4), Rompkowski (2); Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski (2) - Iviczicz, Górny (2); Lipina, Kral, Danieluk (2) - Labryga, Bryk; Kąkol, Kulas oraz Marzec, Salamon (2), Drzewiecki.
Trener: Jirzi Reznar
Sędziowali: Przemysław Kępa - Tomasz Przyborowski i Marcin Młynarski
Kary: 12-14
Widzów: ok. 1200
Komentarze