Dobry prognostyk przed ligą
Hokeiści Aksam Unii Oświęcim pokonali na własnym lodzie HC GKS Katowice 4:2 i tym samym odnieśli siódme zwycięstwo w tegorocznym okresie przygotowawczym.
Od samego początku oczy oświęcimskiej publiczności były zwróconena Białorusinów, którzy od wtorku przebywają na testach. Z trójki zawodników zza Buga najlepiejwypadł Andrej Prokopczik, który doskonale dyrygował formacją obronną. - To prawda, Andrej zagrał dzisiaj dobre spotkanie. Trzeba jednak przyznać, żeSiarhiejChomko i Paweł Kucewicz również prezentują ogromny potencjał - ocenił Waldemar Klisiak, drugi trener Aksam Unii.
Gospodarze dobrze weszli w mecz i już w 2. minucie po uderzeniu Damiana Piotrowicza rozwiązali worek z bramkami. Co prawda, katowiczanie wyrównali pięć minut później (gol Jakuba Wieckiego), ale ostatnie słowo w tej odsłonie należało do oświęcimian, a konkretnie do Mateusza Adamusa, który wykończył składną akcję Petera Tabaczka i Damiana Piotrowicza.
- Po pierwszych dwudziestu minutach powinniśmy prowadzić przynajmniej trzema bramkami. Niestety nie potrafiliśmy wykorzystać kilku okresów gier w przewadze. Cóż, będziemy musieli popracować nad tym elementem - stwierdził trener Klisiak.
Okrasą meczu było trafienie Mateusza Adamusa z 25. minuty. Skrzydłowy trzeciej formacji popisał się solową akcją i precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka. - Mateusz w porównaniu do zeszłego sezonu zrobił ogromny postęp. Przepracował sumiennie okres przygotowawczy i widać już pierwsze efekty. Jego zagranie, po którym zdobył trzeciego gola, było naprawdę wyborne - zwrócił uwagę drugi szkoleniowiec oświęcimian.
Niespełna dwie minuty później piękną dwójkową akcję rozegrali Jarosław Różański iSiarhiejChomko, po której "Różak" podwyższył prowadzenie na 4:1. - Nasza taktyka na ten mecz była prosta. Chcieliśmy prowadzić grę i zmusić rywala do tego, aby często faulował. Z tych założeń nasi podopieczni wywiązywali się do trzydziestej minuty. Później w ich poczynania wkradł się chaos - zanalizował asystent Tomasza Piątka.
Słabszy okres oświęcimian starali się wykorzystać katowiczanie, którzy w 34. minucie zmniejszyli straty. Na listę strzelców wpisał się Filip Drzewiecki, który z wielkim spokojem pokonał Dalibora Sedlarza w sytuacji sam na sam. Chwilę później katowiczanie mogli zdobyć kontaktowego gola, ale Jakub Wiecki nie wykorzystał rzutu karnego.
- Przede wszystkim brakowało nam skuteczności i nad tym właśnie elementem będziemy pracować do samego startu ligi. Nie możemy także łapać tylu kar, bo wiele wskazuje na to, że sędziowie podczas spotkań ligowych będą gwizdać tak skrupulatnie, jak dzisiaj. To właśnie zbyt duża liczba wykluczeń była powodem naszej porażki. Cóż, bez dyscypliny nie da się wygrać - podsumował spotkanie Jacek Płachta, opiekun GieKSy.
- Jesteśmy na ostatniej prostej przed sezonem, dlatego wynik dzisiejszego meczu jest dla nas dobrym prognostykiem - podkreśliłWaldemar Klisiak.
Aksam Unia Oświęcim - HC GKS Katowice 4:2 (2:1, 2:1, 0:0)
1:0 - Piotrowicz - Tabaczek, Adamus (1:47)
1:1 - Wiecki - Brown, Krokosz (6:20)
2:1 - Adamus - Piotrowicz, Tabaczek (17:09)
3:1 - Adamus (24:17)
4:1 - Różański - Chomko (26:00)
4:2 - Drzewiecki - Preece (33:49)
Sędziowali: Zbigniew Wolas i Waldemar Kupiec.
Kary: 14 - 26 (w tym 10 min. za niesportowe zachowanie dla Jareda Browna).
Widzów: ok. 400.
Aksam Unia: Sedlarz - Kasperczyk, Gabryś; Valusiak (2), Jakubik, Kwadrans - Piekarski (2), Prokopczik; Chomko, Kucewicz (2), Różański - Urbańczyk (2), Połącarz (4); Piotrowicz, Tabaczek, Adamus - Żogała; Jaros, Rzeszutko, Wojtarowicz (2) oraz Radwan.
Trener: Tomasz Piątek.
HC GKS Katowice: Kalemba - Bychawski, Cescon (6); Popko (2), Frączek (2), Bepierszcz - Bigos, Preece (2+10); Sucharski, Chwedoruk, Drzewiecki - Galant, Gwiżdż: Brown, Komorski (2), Wiecki - Śmiełowski, Krokosz; Maćkowiak (2), Grobarczyk, Szymański oraz Bartak.
Trener: Jacek Płachta.
Komentarze