Tyszanie górą w derbach śląska! (VIDEO)
Hokeiści GKS Tychy wygrali drugie spotkanie w sezonie 2012/2013. Tyszanie przy pełnym trybunach pokonali HC GKS Katowice 5:4.
Wśród tyskich kibiców już od dawna było słychać rozmowy na temat meczu między dwoma śląskimi zespołami. Przed sezonem wszyscy spodziewali się, że to będzie łatwy przeciwnik i tyszanie bez problemu zdobędą trzy punkty. Jednak już piątkowy mecz pomiędzy Katowicami i Sanokiem pokazał, że podopieczni Jacka Płachty nie będą przysłowiowym chłopcem do bicia. W niedzielnych derbach katowiczanie od pierwszego gwizdka sędziego pokazywali bardzo twardy i widowiskowy hokej. Mimo tego gospodarze już w drugiej minucie objęli prowadzenie za sprawąTeddy’ego Da Costy, który po strzale Grzegorza Pasiuta dobił krążek do bramki strzeżonej przez Zanea Kalembe. Gra w pierwszej tercji była bardzo wyrównana. Drużyny prowadziły wymianę ciosów. W dziesiątej minucie meczu dość przypadkowo celny cios zadałJared Brown, który blokowany uderzył krążek, a ten wturlał się do bramki strzeżonej przez dobrze dysponowanego Arkadiusza Sobeckiego. Po wyrównującej bramce miejscowi widocznie przeważali na lodzie. Nie dawali zbyt wielu szans przyjezdnym na strzał. Sami za to groźnie atakowali, jednak strzały Bagińskiego i Da Costy pewnie odbijał Zane Kalemba. Na nieszczęście GKS-u Katowice, nie zdołał odbić krążka po strzaleAdriana Parzyszkai tyszanie prowadzili 2:1. Na odpowiedź hokeistów trenera Jacka Płachty nie trzeba było czekać zbyt długo. Gdy na ławkę kar powędrował Adam Bagiński hokeiści z Katowic wygrali wznowienie. Nick Sucharski podał doFilipa Drzewieckiego, a ten zdobył wyrównującą bramkę dla GKS-u Katowice. Tercja pierwsza zakończyła się wynikiem 2:2.
Druga tercja dla gospodarzy nie zaczęła się zbyt dobrze. Młody zawodnik GKS-u Katowice-Filip Komorskizmienił tor lotu krążka, po strzale byłego reprezentanta klubu z Tychów Artura Gwiżdża. Na tablicy pojawił się wynik 3:2 i gracze trenera Płachty po raz pierwszy w meczu objęli prowadzenie. Tyszanie nie załamywali się i konsekwentnie atakowali. Umiejętnościami technicznymi popisywał się Radosław Galant, który raz po raz kiwał zawodników z Katowic. Drużyna Jana Vodili mogła doprowadzić do wyrównania już wcześniej, ale po nagraniu krążka przez Romana Simicka jeden z zawodników katowickiej drużyny skutecznie przeszkodził Michałowi Woźnicy w czystym uderzeniu gumy. Trener Jacek Płachta widząc nerwową grę pod własną bramką w połowie drugiej tercji wziął czas dla swojego zespołu, aby uspokoić swoich podopiecznych. Nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu ponieważ chwilę później Craig Cescon dostał karę za rzucenie na bandę Matúša Leskovjanský’ego. Nie spędził jednak dużo czasu na ławce kar, bo już 22 sekundy później Adam Bagiński wykorzystał zamieszanie pod bramką GieKSy i wyrównał na 3:3. W 37 minucie meczu podczas gry 4 na 4, jeden z zawodników GKS-u Tychy zagrał niedokładnie do partnera z drużyny. Bezpański krążek przejąłJustin Chwedoruki w pojedynku sam na sam z Arkadiuszem Sobeckim bez problemu pokonał ofiarnie interweniującego bramkarza. Wydawało się, że wynik 4:3 utrzyma się do końca drugiej odsłony, jednak zawodnik meczuRadosław Galantstrzelił „bramkę do szatni” i tym samym doprowadził do wyrównania jeszcze przed trzecią tercją. Zdaniem zawodników z Katowic gol stracony tuż przed syreną kończącą drugą odsłonę wyraźnie podciął im skrzydła i zaważył na końcowej porażce.
Po dwóch pierwszych tercjach i remisie 4:4, który widniał na tablicy wyników Stadionu Zimowego w Tychach wszyscy zebrani na lodowisku czekali z wielką niecierpliwością na gwizdek rozpoczynający trzecią tercję spotkania nazywanego „derbami Śląska”. Emocje były, lecz już nie tak duże jak w poprzednich odsłonach. Podczas całego meczu publiczność zgromadzona na lodowisku mogła zobaczyć hokej na dobrym i wyrównanym poziomie. Zawodnicy z Katowic wyglądali jakby grali już w PLH od lat, a przecież od prawie siedmiu lat starali się o wejście do PLH. Obydwa zespoły grały jak równy z równym, dlatego też ciężko było przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Udało się to 10 minut przed końcem meczu.Milan Baranyk, po podaniu Jakuba Wanackiego, popisał się strzałem pod poprzeczkę i zdobył jak się potem okazało zwycięską piątą bramkę dla GKS-u Tychy. GieKSa próbowała wyrównać jednak nie miała już tej siły i szybkości jaką miała w pierwszych dwóch tercjach. Nie pomogło nawet zdjęcie bramkarza w końcówce. Po spotkaniu Jared Brown próbował kolejny raz sprowokować gospodarzy jednak podopieczni Jana Vodili zlekceważyli jego zachowanie.
GKS Tychy - HC GKS Katowice 5:4 (2:2, 2:2, 1:0)
1:0 Teddy Da Costa - Grzegorz Pasiut (2:11) 5/4
1:1 Jared Brown - Jakub Wiecki - Daniel Galant (10:31)
2:1 Milan Baranyk - Rafał Dutka -Adrian Parzyszek (17:19)
2:2 Filip Drzewiecki - Jared Brown - Nick Sucharski (19:26) 5/4
2:3 Filip Komorski - Artur Gwiżdż - Jakub Wiecki (25:05)
3:3 Adam Bagiński - Roman Šimíček (33:51) 5/4
3:4 Justin Chwedoruk (37:34)
4:4 Radosław Galant (39:26) 4/4
5:4 Milan Baranyk - Jakub Wanacki - Adrian Parzyszek (49:32)
GKS Tychy:Sobecki,(Witek); Dutka, Kotlorz, Woźnica, Simicek, Bagiński; Sokół, Majkowski, Baranyk, Parzyszek, Leskovjansky; Csorich, Wanacki, Łopuski, Pasiut, Da Costa; Ciura, Banachewicz, Przygodzki, Galant, Witecki.
HC GKS Katowice:Kalemba, (Szczerba); Bychawski, Cescon, Guzik, Frączek, Bepierszcz; Preece, Bigos, Sucharski, Chwedoruk, Drzewiecki; Galant, Gwiżdż, Brown, Komorski, Wiecki; Śmiełowski, Pawlik, Szymański, Grobarczyk, Maćkowiak.
kary: 6:12 min. (2:4, 4:8, 0:0)
strzały: 35:29 (15:9, 13:11, 7:9)
Czy podobała Ci się praca sędziego głównego? Wyślij smsa o treści:
T
AT.DZIECIOLN
gdzie SMS z końcówkąToznacza, że dobrze oceniasz pracę sędziego. Wówczas wskazany przez ciebie arbiter otrzyma1 punkt. Wysyłając SMS z końcówkąNdzieje się dokładnie odwrotnie, a sędzia otrzymujeujemny punkt.
SMSY o wybranej treści należy wysłać pod numer71068.
Komentarze