GKS Tychy nie dał szans oświęcimianom (VIDEO)
W drugiej odsłonie "Świętej Wojny" ponownie lepszy GKS Tychy. Tym razem tyszanie pokonali w Oświęcimiu miejscową Aksam Unię 5:1. – To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne i zasłużenie sięgnęliśmy po trzy punkty – podsumował Michał Woźnica, który zdobył dla "trójkolorowych" dwie bramki.
Trener Unii Tomasz Piątek przed meczem z Tychami zdecydował się wyrównać siłę dwóch ataków. Obok Jarosława Różańskiego i Jarosława Rzeszutki ustawił Marcina Jarosa, a Siarhieja Chomkę przesunął do drugiej formacji z Peterem Tabaczkiem i Glebem Łucznikowem.
Jednak ten manewr nie przyniósł pożądanych efektów, bo oświęcimianie z zębem zagrali tylko na początku pierwszej odsłony. Z biegiem minut zarysowała się przewaga tyszan, którzy w 11. minucie wykorzystali taktyczny błąd biało-niebieskich i rozwiązali worek z bramkami. Do siatki po dobrym dograniu Grzegorza Pasiuta trafił Michał Woźnica.
Podopieczni Jana Vodili poszli za ciosem i jeszcze przed przerwą podwyższyli prowadzenie, a w ramionach swoich kolegów utonął Michał Kotlorz. Defensor GKS-u pomknął lewym skrzydłem, a następnie strzałem po lodzie zaskoczył Michala Fikrta.
Kibice biało-niebieskich liczyli, że po przerwie ich pupile pokażą zupełnie inne oblicze. Nic takiego się nie stało, bowiem stroną dominującą dalej byli tyszanie. "Trójkolorowi" grali znacznie agresywniej i w 34. minucie za sprawą Teddy'ego Da Costy zdobyli trzeciego gola. Reprezentant Francji znakomicie wywiązał się z roli egzekutora i zmieścił krążek między parkanami Fikrta.
– Ten mecz fajnie się dla nas ułożył. W pierwszej tercji wypracowaliśmy sobie dwubramkową przewagę, a w drugiej odsłonie dołożyliśmy jeszcze jednego gola. Nie miałem dużo pracy, bo moi koledzy z ataku i obrony skutecznie neutralizowali ataki Unii. Wykazać mogłem się na początku drugiej tercji, broniąc kąśliwe uderzenie Siarhieja Chomki– analizował Przemysław Witek, oświęcimianin, strzegący bramki tyskiego GKS-u.
Gospodarze przebudzili się dopiero na początku trzeciej odsłony. Dobrze rozegrany zamek i znakomite podanie Petera Tabaczka zaowocowały tym, że sposób na Witka znalazł Gleb Łucznikow. 22-letni Rosjanin chwilę później mógł zdobyć drugiego i uruchomić w swoim zespole dodatkowe pokłady energii, ale krążek po jego strzale zatrzymał się na słupku.
– Miałem sporo szczęścia, bo gdyby Gleb uderzył troszkę precyzyjniej, to spotkanie zaczęłoby się na nowo – przyznał 31-letni golkiper tyszan.
Hokeiści z piwnego miasta potraktowali ten incydent jako ostrzeżenie i przeprowadzili dwie akcje, po których Fikrtowi pozostało tylko wyciągnąć gumę z siatki. W 45. minucie swojego drugiego w tym meczu zdobył Michał Woźnica, a 3,5 minuty później pieczęć na zwycięstwie położył Grzegorz Pasiut.
– Cieszę się, że udało mi się strzelić dwie bramki, ale muszę przyznać, że spora w tym zasługa moich kolegów, którzy obsłużyli mnie dokładnymi podaniami– promieniał Michał Woźnica. 29-letni skrzydłowywrócił w piątek do gry po kontuzji szczęki, a dzisiaj walnie przyczynił się do wygranej z rywalem zza miedzy.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Piątek, trener Aksam Unii: –Dyscyplina i odpowiedzialność – tych dwóch elementów zabrakło w naszej drużynie. Niektórzy zawodnicy ślizgali się na lodzie zamiast wykonywać moje zalecenia taktyczne.
Mieliśmy kilka sytuacji, ale nie wykorzystaliśmy ich. Mam tu na myśli zwłaszcza dwie sytuację 2 na 1 w pierwszej tercji, podczas których nie oddaliśmy nawet celnego strzału. To karygodne.
Dominik Salamon, drugi trener GKS Tychy: – Po takim meczu ręce same składają się do oklasków. Cała drużyna zagrała odpowiedzialnie i mogę się o niej wypowiadać tylko w samych superlatywach.
Ciężko mi się wypowiadać o drużynie Unii, na pewno zagrała ona zdecydowanie słabsze spotkanie od tego w Tychach. Dzisiaj nie mieli przede wszystkim serca do gry.
Aksam Unia Oświęcim – GKS Tychy 1:5 (0:2, 0:1, 1:2)
0:1 – Woźnica – Pasiut, Csorich (10:48)
0:2 – Kotlorz – Witecki (19:52)
0:3 – Da Costa – Csorich, Pasiut (33:13, 5/4)
1:3 – Łucznikow – Tabaczek, Chomko (41:18, 5/4)
1:4 – Woźnica – Bagiński, Jakesz (45:00)
1:5 – Pasiut – Da Costa, Łopuski (48:30)
Sędziowali: Paweł Meszyński – Leszek Kubiszewski, Marcin Polak
Kary: 8 minut – 8 minut.
Widzów: ok. 2300.
Aksam Unia: Fikrt – Gabryś, Nikolov (2); Jaros, Rzeszutko, Różański (2) – Prokopczik, Piekarski, Łucznikow, Tabaczek, Chomko (2) – Połącarz, Kasperczyk; Wojtarowicz, Stachura, Jakubik (2).
Trener: Tomasz Piątek
GKS Tychy: Witek – Jakesz (2), Dutka (2); Woźnica, Szimiczek, Bagiński – Csorich, Majkowski; Łopuski, Da Costa (4), Pasiut – Sokół, Kotlorz; Baranyk, Galant, Witecki.
Trener: Jan Vodila
Komentarze