Bez gdybania i kalkulacji
Ostatnie dwa mecze sezonu zasadniczego, z JKH GKS Jastrzębie i z GKS Tychy, mają być dla oświęcimian próbą generalną przed zbliżającą się fazą play-off. Na dodatek z jedną z tych drużyn zmierzą się już w ćwierćfinale.
− Cóż, dwie ostatnie porażki z Cracovią i HC GKS Katowicami przesądziły o tym, że do najważniejszej fazy sezonu przystąpimy z szóstego miejsca i zagramy z trzecim zespołem – stwierdził Waldemar Klisiak, drugi trener Aksam Unii Oświęcim. – Nie zamierzamy jednak gdybać i kalkulować z kim lepiej byłoby zagrać, bo może okazać się to zgubne.
Biało-niebiescy w ligowej przerwie ładowali akumulatory i pracowali nad poprawą kilku elementów. Sporo czasu poświęcili na wyjścia z tercji, gry w osłabieniu i w przewadze. W sezonie zasadniczym piętą achillesową oświęcimian było zwłaszcza „zakładanie zamka”. Podopieczni Tomasza Piątka i Waldemara Klisiaka wykorzystali tylko 34 ze 180 okresów gry w przewadze, co złożyło się na skuteczność oscylującą w granicach 18,9 procent. Lepiej w tym elemencie prezentowały się: GKS Tychy (26,3 %), JKH GKS Jastrzębie (21,1%), Ciarko PBS Bank Sanok (20,1%) i nawet Zagłębie Sosnowiec (19,2%).
− Często słyszymy zarzuty, że prowadzona przez nas Unia nie ma pomysłu na grę w przewadze. Tylko, czym jest ów „pomysł”? – zastanawiał się Klisiak. – Zawodnicy mają opanowanych kilka wariantów rozgrywania zamka, ale to, jaki jest tego efekt finalny zależy już tylko od nich.
Jeszcze bez Jarosa
Można wziąć za pewnik, że dwa ostatnie mecze sezonu zasadniczego oświęcimianie potraktują jako poligon doświadczalny, a szansę zaprezentowania swoich umiejętności dostaną niemal wszyscy zawodnicy. – Mamy skromniejszą kadrę od pozostałych zespołów, dlatego chcemy troszkę odciążyć wiodących graczy. Od wtorku nie będzie już na to możliwości, bo może się okazać, że w ciągu 9 dni, zagramy aż 5 spotkań – zaznaczył drugi trener brązowych medalistów poprzedniego sezonu.
Oświęcimski sztab szkoleniowy liczy na to, że na mecze ćwierćfinałowe do składu wróci już Marcin Jaros. – „Maliniak” trenuje już z zespołem, ale w najbliższych dwóch meczach jeszcze go nie zobaczymy. Chciałbym aby pomógł nam w ćwierćfinałach – zakończył Waldemar Klisiak.
Komentarze