Wołosz: Potrzebny jest kompromis
We wtorek w Krakowie i w środę w Bytomiu odbyły się ważne spotkania, na których debatowano na temat przyszłości i profesjonalizacji Polskiej Ligi Hokejowej. – Na pewno część postulatów klubów będzie uwzględniona, aczkolwiek potrzebny jest kompromis. Mogę jednak zapewnić, że będziemy dążyli do rozwiązań najlepszych dla polskiego hokeja – podkreśla wiceprezes PZHL Mariusz Wołosz.
– Nie było łatwo, bo "tematem dnia" było odwołanie z zarządu Andrzeja Skowrońskiego, któremu pierwotnie powierzono zadanie utworzenia zawodowej ligi, a obecnie znalazł się w opozycji wobec nas. Mimo różnych animozji trzeba dążyć do zgody, a nie do starć, dlatego też pan Andrzej został na stanowisku. Mogę zapewnić, że stanowisko klubów będzie uwzględnione przy podejmowaniu ostatecznych decyzji i sporządzaniu regulaminów, które będą gotowe w maju – wyjaśnia Wołosz, który jest odpowiedzialny za tworzenie spółki PHL - Polska Hokej Liga. Udało nam się ustalić, że akt notarialny dotyczący jej powołania zostanie podpisany już w piątek.
Zdecydowanie najwięcej dyskusji pojawiło się na temat liczby obcokrajowców i zawodników młodzieżowych. – Kluby proponują limit 10 stranieri, choć i u nich głosy są podzielone. My dajemy im wolną rękę i nie będziemy decydowali za prezesów, ilu chcą ściągać zawodników zagranicznych. Zdania są podzielone także na temat graczy młodzieżowych. Część działaczy zaproponowała zmniejszenie tej liczby do dwóch, a my zasugerowaliśmy, żeby w ekstralidze występowała reprezentacja Polski do lat 20, która zagrałaby szesnaście spotkań i w ten sposób nabierała doświadczenia. Stawiamy zatem na rozwiązanie, które sprawdziło się na Słowacji i w Szwajcarii – tłumaczy Mariusz Wołosz.
– "Młode Orły" grałyby do listopada i byłyby świetnie przygotowane do grudniowych mistrzostw świata. Po tym turnieju zawodnicy wróciliby do swoich macierzystych klubów. Więc my widzimy same plusy wynikające ze szkolenia tych zawodników, zwłaszcza dla klubów, których wychowankowie graliby w kadrze. Chcielibyśmy także, żeby reprezentacja Polski do lat 18 grała w pierwszej lidze – zaznacza Wołosz.
Propozycja działaczy drużyn co do kształtu ligi w przyszłym sezonie jest także odmienna od tego co planuje spółka PHL. O dziwo działacze zaproponowali rozwiązania, które w poprzednich latach okazały się kompletnym niewypałem. – Kluby zaproponowały by w sezonie zasadniczym rozgrywać 42 spotkania, a później podzielić ligę na dwie grupy: silniejszą (1-4) i słabszą (5-8). Zasugerowali także powrót do niechlubnych bonusów w play-off – wyjaśnia Wołosz.
I dodaje: – Nasz pomysł jest taki, by w sezonie zasadniczym rozegrać 42 spotkania. Co do play-off, to jest tylko pytanie czy gramy je w formule 1-6 czy 1-8. W naszym projekcie nie przewidzieliśmy także spadków. Jeśli chodzi o „dziką kartę”, to w tej kwestii do ustalenia pozostała tylko jej cena.
Ostateczne decyzje co do kształtu rozgrywek zapadną po 6 maja, gdy do Polski przylecą trenerzy reprezentacji Polski Igor Zacharkin i Wiaczesław Bykow. - Chcemy poznać ich zdanie, będzie ono dla nas bardzo ważne. System i dla ligi, i dla reprezentacji musi być przyjazny - dodaje Wołosz.
Związek zdecydował się na stworzenie jednej ligi juniorów. – Konsultowałem się z koordynatorami młodzieży wszystkich klubów i jednomyślnie ustaliliśmy, że w maju zatwierdzimy regulamin grup młodzieżowych. Od tego sezonu przez kolejne 3 lata będzie jedna liga juniorów. W każdej z drużyn będą mogły zagrać cztery roczniki. Po tym czasie zastanowimy się, co zrobić dalej – kończy przewodniczący wydziału szkolenia.
Komentarze