Dream team zaczyna punktować (FOTO, WIDEO)
W swoim pierwszym ligowym spotkaniu zawodnicy GKS-u Tychy przegrali na własnym lodowisku z 1928 KTH Krynicą 2:4. W drużynie KTH z przyczyn technicznych nie grało trzech byłych zawodników GKS Tychy.
- Błędy, głupie kary i słaba skuteczność w ataku- to według Jirziego Szejby powody dzisiejszej porażki. - Myślę, że zawodnikiem meczu w tyskiej drużynie był niewątpliwie Michał Kotlorz, który grał dzisiaj za dwóch.
Festiwal niewykorzystanych okazji
Początek spotkania obfitował w wiele groźnych sytuacji zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, jednak świetnie w bramkach spisywali się Stefan Żigardy oraz Przemysław Odrobny. Na pierwsze trafienie kibice zgromadzeni na tyskim Stadionie Zimowym musieli czekać aż do drugiej tercji. Tercji, którą znacznie lepiej rozpoczęli goście wychodząc na prowadzenie już chwilę po wznowieniu gry. Co ciekawe niespełna pięć minut później było już 0:2.
Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna. 2 minuty później, grając w przewadze przepięknym strzałem spod linii niebieskiej popisał się Michał Kotlorz.
Nieudana pogoń za wynikiem
Kryniczanie przez cały mecz byli o jeden krok (gol) przed Tychami. W 44. minucie Leszek Laszkiewicz ponownie wyprowadził gości na dwubramkowe prowadzenie, z kolei kontaktowego gola dla tyszan zdobył Josef Vitek, pokonując z najbliższej odległości Przemysława Odrobnego.
Ostatnie minuty spotkania należały już do gości, którzy grając raz po raz w liczebnej przewadze kontrolowali przebieg gry. W 55. minucie ustalili wynik meczu, a na listę strzelców wpisał się Thomas Muhonen. Minutę przed końcem meczu trener Szejba zdecydował się ściągnąć bramkarza, zastępując go zawodnikiem z pola, jednak było już za późno na zmianę niekorzystnego wyniku i wynik pozostał bez zmian.
Warto odnotować również brak w składzie Mikołaja Łopuskiego, Rafała Dutki i Grzegorza Pasiuta, którzy nie mogli zagrać w tym spotkaniu, ponieważ zespół z Krynicy nie dopełnił jeszcze formalności związanych z transferem tych hokeistów.
- Liczyliśmy na zwycięstwo przed własną publicznością na inauguracje sezonu, jednak nam się to nie udało i bardzo tego żałujemy. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Mieliśmy sporo sytuacji podbramkowych, których jednak nie wykorzystaliśmy i to się na nas zemściło. Przeciwnik wykorzystał swoje okazje i to on dzisiaj wygrał – powiedział po spotkaniu Michał Kotlorz, najlepszy zawodnik meczu w tyskiej drużynie.
Kolejnym rywalem obu drużyn będzie beniaminek PHL Polonia Bytom. Najpierw zmierzy się z nim GKS Tychy, który do Bytomia uda się już w niedzielę. Z kolei kryniczanie na Śląsk ponownie przyjadą we wtorek.
GKS Tychy - 1928 KTH Krynica 2:4 (0:0, 1:2, 1:2)
0:1 - Zapała - Malasiński (20:46)
0:2 - Zapała - Besch (24:19, 4/4)
1:2 - Kotlorz - Bagiński (26:52, 5/4)
1:3 - L. Laszkiewicz - Muhonen, Dziubiński (43:33)
2:3 - Vitek - Baranyk (46:27)
2:4 - Muhonen - L. Laszkiewicz (54:18, 5/4)
Sędziowali: Przemysław Kępa – Grzegorz Cudek, Rafał Noworyta
Kary: GKS Tychy – 20 minut. KTH Krynica – 16 minut
Widzów: 2000
GKS Tychy: Zigardy – Kotlorz (2), Havlik (4); Woźnica (4), Bagiński, Vitek - Mojzis, Gwiżdż (2); Guzik (6), Galant, Witecki – Durak, Wanacki (2); Baranyk, Parzyszek, Rzeszutko - Sowa, Sulka; Piorun, Chromicz.
Trener: Jirzi Szejba
KTH Krynica: Odrobny – Besh (2), Dutka; Kolusz, Zapała, Malasiński (2) - Wajda, Milovanovic (2); Laszkiewicz, Pasiut, Łopuski – Skrzypkowski, Myjak (6); Gruszka (2), Dziubiński, Muhonen – Zieliński, Kruczek (2); Bryła, Majoch, Kisielewski.
Trener Jacek Płachta
Komentarze