Doświadczenie wzięło górę (WIDEO)
Dobre, szybkie i zacięte, takie były derby Małopolski, rozegrane w ramach 17. kolejki spotkań Polskiej Hokej Ligi. Ostatecznie górą w nim byli hokeiści aktualnego mistrza Polski Comarch Cracovii, który pokonali „Szarotki" 4:2. Wynik końcowy był jednak sprawą otwartą do ostatnich sekund.
Już pierwsza tercja rozgrzała kibiców i zwiastowała dobre widowisko. Solidne tempo i wiele ciekawych akcji w wykonaniu obu drużyn, dodawały kolorytu temu pojedynkowi. To gospodarze byli w niej stroną, która wypracowała sobie więcej sytuacji strzeleckich. Zawodziła ich jednak skuteczność. Kilka razy mocno „kotłowało" się pod bramką Rafała Radziszewskiego, ale ten wygrywał pojedynki m.in. z Patrykiem Wronką, Piotrem Kmiecikiem, Filipem Wielkiewiczem i Piotrem Ziętarą. Za to goście swoją jedną z także sporej ilości szans, wykorzystali. W 14 min gry Michał Piotrowski posłał krążek do bramki nad prawym parkanem Bartłomieja Niesłuchowskiego. Chwilę przed tą akcją, bramkarzowi Podhala w sukurs przyszła poprzeczka po uderzeniu Damiana Słabonia.
Początek drugiej tercji to nerwowa i bardzo szarpana gra z obu stron. Inicjatywę przejęli krakowianie i w 25 min podwyższyli prowadzenie. Znów w głównej roli wystąpił Piotrowski, który wymanewrował defensorów Podhala, położył na lodzie Niesłuchowskiego i bez większych problemów umieścił „gumę" w siatce. „Szarotki" długo sprawiały wrażenie mocno zdezorientowanych., wydarzeniami na tafli. Wreszcie w 34 min Mateusz Michalski zza bramki obsłużył szybkim podaniem Flipa Wielkiewicza, ten uderzył bez namysłu i Radziszewski skapitulował. Ten gol wyraźnie pobudził nowotarżan i do końca tej części gry trwał ich napór na krakowską bramkę, ale efektu w postaci bramki wyrównującej zabrakło.
Tercja trzecia wyrównana. Znów to Podhalanie stwarzali sobie klarowniejsze okazję, ale długo wykorzystać ich nie potrafili. Za to spotkała ich kara w 48 min gry, kiedy po akcji Arona Chmielewskiego ze Słaboniem, ten drugi podwyższył wynik na 1:3. Po 114 sekundach „Szarotki" odpowiedziały jednak golem Przemysława Michalskiego, który „przepchnął" parkan Radziszewskiego i wcisnął – jak mawiają hokeiści – od zakrystii krążek do bramki. Ostatnie 10 minut to uporczywe ataki gospodarzy, ale umiejętnie rozbijane przez rywala, zazwyczaj już w strefie neutralnej. Niespełna pół minuty przed końcową syreną z bramki Podhala zjechał Niesłuchowski. Manewr ten jednak się nie powiódł. Co więcej przyniósł odwrotny skutek. Zamiast bramki wyrównującej dla nowotarżan, padł czwarty gola dla Cracovii, autorstwa Josefa Fojtika.
Powiedzieli po meczu:
Michał Piotrowski (napastnik Cracovii): - Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. W Nowym Targu zawsze każdemu ciężko się gra. Teraz jest tutaj młoda, perspektywiczna drużyna, która już potrafi zawiesić wysoko poprzeczkę. I tak było w tym meczu. Od samego początku była twarda walka. Przez 60 minut musieliśmy się mieć na baczności. Nie ma dla mnie znaczenie komu strzelam bramki. W Nowym Targu spędziłem większość swojego życia, to tutaj zacząłem swoją przygodę z hokejem i zawsze chętnie tutaj wracam.
Bartłomiej Niesłuchowski (bramkarz Podhala): - Szkoda, bo naprawdę fajny mecz w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy mnóstwo dobrych sytuacji, szkoda, że tylko dwie wykorzystaliśmy. W pozostałych brakowało wykończenia. Zawsze po puszczonym golu mam do siebie pretensję, bo zawsze mogłem się zachować inaczej.
Przemysław Michalski (napastnik Podhala): - Wreszcie doczekałem się pierwszej bramki w ekstraklasie. Mam nadzieję, że nie będzie ona pierwszą i zarazem ostatnią. Szczerze to nie wiem co teraz mnie czeka. Wiem, że w zwyczaju "spłaca" się tę debiutancką bramkę, ale jeszcze nie wiem w jaki sposób. A tak poważnie, to oddałby ten gol za zwycięstwo, bo wydaje mi się, że się ono nam należało. To było naprawdę bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu, życzyłbym sobie aby ich było więcej. Troszkę przespaliśmy co prawda drugą tercję, ale w trzeciej to nadrobiliśmy.
Zdaniem trenerów
Rudolf Rohaczek, trener Cracovii: - Przyznam, że nie spodziewałem się, tak dobrej gry Podhala. Gospodarze nie pozwolili nam na granie w naszym stylu. Zostawiali nam mało przestrzeni na lodzie, do tego dobrze byli zorganizowani w defensywie. To co zadecydowało o naszym zwycięstwie to przede wszystkim większe doświadczenie. Generalnie uważam, że mecz stał na bardzo dobrym poziomie.
Rafał Sroka, II trener Podhala: - Jesteśmy zadowoleni z postawy chłopaków. Zespół realizował założenia taktyczne. Zabrakło przede wszystkim, tak jak zauważył trener Rohaczek, doświadczenie i zimnej krwi przy tych sytuacjach, które mieliśmy. Zwłaszcza doświadczeniem Cracovia nas przewyższała. Było to widać choćby w samej końcówce, gdzie nie mieliśmy okazji aby wziąć czas, spróbować wcześniej wycofać bramkarza. Rywale umiejętnie utrzymywali się przy krążku, z dala od swojej tercji. Mimo przegranej można stwierdzić, że na pewno był to nasz jeden z lepszych meczów w tym sezonie.
MMKS Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 2:4 (0:1, 1:1, 1:2)
0:1 - Piotrowski - Rutkowski (13:25),
0:2 - Piotrowski - Rutkowski (24:38),
1:2 - Wielkiewicz (M. Michalski, Bryniczka (33:47),
1:3 - Słaboń - Chmielewski, A. Kowalówka (47:48),
2:3 - P. Michalski - Zarotyński (49:44),
2:4 - Fojtik - Żvatora (59:56, 5/6) - do pustej bramki.
Sędziowali: Tomasz Radzik (główny) - Sebastian Adamoszek, Bartosz Kaczmarek (liniowi).
Kary: Podhale - 2 minuty, Cracovia – 4 minuty.
Widzów: 600
Podhale: Niesłuchowski - Łabuz, Mrugała; Wielkiewicz, Bryniczka, P. Michalski – K. Kapica, Landowski; Ziętara, Wronka, P. Kmiecik – Gaczoł, Wojdyła; Zarotyński, D. Kapica, Olchawski – Jaśkiewicz, Tomasik; M. Kmiecik, Stypuła, P. Michalski.
Trener: Marek Ziętara.
Cracovia: Radziszewski – A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka – Zvatora, Kłys; Fojtik, Kosturek, Dvorzak – Lehman, Galant; Piotrowski, Rutkowski, D. Laszkiewicz – Dąbkowski, Sznotala; Cieślicki, Kozłowski, Wiśniewski.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Komentarze