GKS Tychy jak dobrze naoliwiona maszyna. Wicelider na kolanach
- Zagraliśmy kolejne bardzo dobre spotkanie, szczególnie pod względem taktycznym -stwierdził Krzysztof Majkowski po wygranej 7:2 nad ekipą Ciarko PBS Bank KH Sanok - Kolejne trzy punkty, dzięki którym umacniamy się na pozycji lidera - dodał.
Oba zespoły do gry przystąpiły poważnie osłabione. W drużynie gospodarzy zabrakło tylko Tomasza Malasińskiego, za to w ekipie gości nie oglądaliśmy kilku podstawowych zawodników tj. Justina Chwedoruka, Samsona Mahbod, Martina Vozdeckiego, Rafała Ćwikły.
- W naszej drużynie zabrakło kilku podstawowych zawodników, ale nie należy w tym usprawiedliwiać porażki. Zawodnicy tacy jak Mahbod stanowią o sile zespołu. Niemal wszystkie ataki zostały rozbite. Mam nadzieję, że już we wtorek w Bytomiu wrócą do drużyny – wyjaśnił Tomasz Demkowicz.
Od pierwszych minut spotkania defensywa gości wydawała się nie istnieć. Kolejne ataki tyszan przechodziły przez nią bez najmniejszych trudności, jednak dopiero w 5. minucie oglądaliśmy pierwsze trafienie. Jego autorem był Mikołaj Łopuski. Kolejna bramka padła niespełna pięć minut później, gdy Michał Kotlorz strzałem z okolic bulika pokonał Johna Murraya. Od 15 minuty gospodarze grali w podwójnej przewadze, co bardzo szybko przyniosło efekt w postaci kolejnego trafienia. Tym razem sanockiego bramkarza skarcił Łukasz Sokół.
Druga odsłona łudząco przypominała poprzednie 20 minut. Tercję, grając w przewadze, rozpoczęli goście, jednak tuż po wyjściu na lód ukaranego zawodnika strzałem pod poprzeczkę Mikołaj Łopuski podwyższył prowadzenie GKS-u.
W 24. minucie grę w liczebnej przewadze zespołu Sanoka wykorzystał Marek Strzyżowski, ale na to trafienie gospodarze odpowiedzieli trzema kolejnymi w skutek czego druga tercja zakończyła się wynikiem 4:1 dla Tychów.
W trzeciej tercji trójkolorowi znacznie zwolnili tempo spotkania, kontrolując przebieg gry. Do odrabiania strat rzucili się, zatem goście, jednak między słupkami bramki gospodarzy stał Stefan Żigardy, będący ostatnio w świetnej dyspozycji. W 43. minucie musiał jednak uznać wyższość kapitana sanockiej drużyny Martina Richtera. Chwilę po tym zajściu fatalny błąd popełnili gospodarze. W trakcie zmiany hokeiści tyskiego GKS-u zostawili Richtera w sytuacji sam na sam z Żigardy. Tym razem górą był golkipera zza naszej południowej granicy.
- Wynik jak na spotkanie lidera z wiceliderem faktycznie spory, ale cała nasza drużyna dobrze się do niego przygotowała. Chcieliśmy od początkowych minut zagrać bardzo agresywnie i dzisiaj nam się to udało. Zdecydowanie poprawiliśmy skuteczność w stosunku do poprzednich spotkań. Szybko zdobyliśmy trzy gole, co dało nam sporo spokoju w grze – powiedział po spotkaniu Jan Steber.
Po imponującej wygranej hokeiści GKS-u Tychy są wciąż niepokonani w 2014 roku – wygrali wszystkie dziewięć spotkań. Zawodnicy z Sanoka natomiast w obecnym roku przegrali tylko dwa spotkania (obie porażki z GKS-em Tychy).
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy: - Zagraliśmy kolejne bardzo dobre spotkanie, szczególnie pod względem taktycznym. Na pewno cieszy, że wróciła skuteczność, której nie było chociażby w meczu z Cracovią. Całkiem nieźle wyglądała nasza gra w przewagach. Kolejne trzy punkty, dzięki którym umacniamy się na pozycji lidera. Obyśmy dociągnęli na tym miejscy do końca sezonu zasadniczego. Obecnie na treningach pracujemy nad tym, aby nasi obrońcy angażowali się w akcje ofensywne, aby schodzili do środka i szukali okazji strzeleckich – tak grał dzisiaj Michał Kotlorz i to jego bym wyróżnił.
Tomasz Demkowicz, drugi trener Ciarko PBS Bank KH Sanok: - Był to słaby mecz w naszym wykonaniu. Pierwsze dwie bramki dla Tychów padły po indywidualnych błędach w strefie ataku i stracie krążka w tercji neutralnej. Do dzisiejszej porażki przyczyniła się w dużym stopniu słaba gra obu bramkarzy. Przez cały mecz zdecydowanie zbyt często faulowaliśmy i traciliśmy kolejne bramki. W końcowej odsłonie gospodarze kontrolowali przebieg gry. Nam udało się jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Zasłużone zwycięstwo tyszan.
GKS Tychy – Ciarko PBS Bank KH Sanok 7:2 (3:0, 4:1, 0:1)
1:0 – Łopuski – Rzeszutko, Wanacki (04:11)
2:0 – Kotlorz (09:21)
3:0 – Sokół – Havlik, Parzyszek (15:28, 5/3)
4:0 – Łopuski – Mojżisz (21:43)
4:1 – Strzyżowski – Besh (23:15, 5/4)
5:1 – Kotlorz – Mojżisz, Bagiński (28:07, 5/4)
6:1 – Vitek, Kotlorz (30:28, 4/3)
7:1 – Witecki – Baranyk, Sokół (32:01)
7:2 – Richter – Strzyżowski, Besh (42:57, 5/4)
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) - Bartosz Kaczmarek i Sebastian Adamoszek (liniowi)
Strzały: 33:31
Kary: GKS Tychy – 28 minut (w tym 10 min. dla Kacpra Guzika za niesportowe zachowanie), Ciarko PBS Bank KH Sanok – 28 minut (w tym 10 min. dla Bartłomieja Pociechy za niesportowe zachowanie).
Widzów: ok. 2300
GKS Tychy: Żigardy – Kotlorz, Sulka (2); Woźnica, Bagiński, Vitek (2) – Mojżisz (2), Wanacki (2); Łopuski, Kolusz, Rzeszutko (2) – Havlik, Sokół (2); Baranyk, Parzyszek (2), Witecki – Gurazda, Piorun; Guzik (2), Galant (2), Steber.
Trener: Jirzi Szejba
Ciarko PBS Bank KH Sanok: Murray (Raszka od 21:43) - Richter, Besh; Singla, Zapała, Kostecki – Dutka, Pociecha; Semkowicz, Mermer, Kloz – Rąpała, Milovanovicz; Biały, Wilusz, Strzyżowski i Bayrack.
Trener: Miroslav Fryczer
Komentarze