Wrócili z dalekiej podróży
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie przegrywali już 1:3, ale zdołali doprowadzić do wyrównania i po bezbramkowej dogrywce, podobnie jak w drugim meczu, o zwycięstwie decydowały rzuty karne, które tym razem lepiej wykonywali jastrzębianie.
W pierwszej tercji więcej z gry mieli gospodarze, ale brakowało klarownych sytuacji do zdobycia gola. Swoje szanse mieli m. in. Marzec, Danieluk i Urbanowicz, ale krążek nie chciał wpaśc do bramki. Sanoczanie ograniczali się do kontr, z których jednak niewiele wynikało. W końcówce tercji dwie kary złapali jastrzębianie i przyjezdni do końca grali w podwójnej przewadze, ale nie zdołali pokonać Odrobnego.
Druga tercja rozpoczęła się od błyskawicznego gola dla gospodarzy. Z boksu kar wyjechał Flaszar, od razu otrzymał podanie i wyjechał sam na sam z Murrayem, zdobywając pierwszego gola w meczu. Jastrzębianie starali się pójść za ciosem i dalej mocno nacierali na sanocką bramkę, ale gościom udało się przetrwać ich ataki.
W 26. minucie sanoczanie doprowadzili do wyrównania. Kontrę dobrze rozegrali Strzyżowski z Białym i ten drugi nie miał problemów z pokonaniem Odrobnego. W kolejnych minutach akcje przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę, ale obu ekipom brakowało skuteczności. Aż do 37. minuty, kiedy to nastąpiło małe trzęsienie ziemi i Sanok zdobył dwie bramki w odstępie ośmiu sekund, a autorem obu trafień był Mike Bayrack. – Dostaliśmy jedną bramkę, może wyszliśmy troszkę rozkojarzeni po jej stracie, ciężko powiedzieć czemu tak się stało, na pewno będziemy to analizować – powiedział po spotkaniu środkowy JKH, Grzegorz Pasiut.
Szansę na wyrównanie miejscowi mieli na początku trzeciej tercji, gdy grali w przewadze, jednak nie stworzyli większego zagrożenia pod bramka Murraya, za to czwartego gola mógł dołożyć Danton, ale przegrał pojedynek sam na sam z Odrobnym. W 47. minucie nastąpił przymusowa kilku minutową przerwę, z powodu pęknięcia dwóch pleksi po ataku Bordowskiego na Bescha.
Tuż po wznowieniu gry JKH zdobył kontaktowego gola. Laszkiewicz wjechał przed bramkę i strzałem od słupka pokonał Murraya. Jastrzębianie poczuli wiatr w żaglach i ponownie mocniej zaatakowali, co przyniosło skutek w 58. minucie. Krążek trafił przed bramkę do Stoklasy, a ten spokojnie przymierzył i zdobył trzeciego gola dla gospodarzy. - Najważniejsze, że pokazaliśmy charakter i obróciliśmy ten wynik z 3:1 na korzystny dla nas – stwierdził Pasiut.
Żadna ze stron nie zdołała zdobyć zwycięskiego gola w regulaminowym czasie, więc potrzebna była dogrywka, która również nie przyniosła rozstrzygnięcia, a najlepszą okazję zmarnował na 10 sekund przed końcem Filip Stoklasa, który z bliska przeniósł krążek nad bramką.
Rzuty karne lepiej strzelali gospodarze, którzy wygrali 2:1 po bramkach Kapicy i decydującym Stoklasy, a dla Sanoka karnego wykorzystał tylko Petr Szinagl. Kolejne spotkanie w sobotę, o godzinie 18.30.
JKH GKS Jastrzębie - Ciarko PBS Bank KH Sanok 4:3 k. (0:0, 1:3, 2:0 d. 0:0, k. 2:1)
1:0 - Patrik Flaszar - Grzegorz Pasiut, Miroslav Zatko (20:37, 4/5)
1:1 - Marcin Biały - Marek Strzyżowski, Krzysztof Zapała (25:57)
1:2 - Mike Bayrack - Nicolas Besch (36:17)
1:3 - Mike Bayrack - Mike Danton (36:25)
2:3 - Leszek Laszkiewicz - Grzegorz Pasiut (46:37, 5/4)
3:3 - Filip Stoklasa - Radek Prochazka, Adrian Labryga (57:30)
4:3 - Filip Stoklasa (decydujący karny)
Sędziowali: Paweł Meszyński i Zbigniew Wolas (główni) oraz Artur Hyliński i Leszek Kubiszewski (liniowi).
Kary: JKH - 8 min., Ciarko - 8 min.
Strzały: 51:19.
Widzów: 1300.
Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 2:1 dla Ciarko PBS Bank KH Sanok.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Labryga, Rompkowski, Laszkiewicz, Pasiut, Kapica - Zatko, Górny, Danieluk, Kral, Bordowski - Bryk, Pastryk, Urbanowicz, Prochaka, Stoklasa - Flaszar, Zdenek, Kogut, Marzec, Kulas.
Ciarko PBS Bank KH Sanok: Murray - Richter, Kloz, Vozdecky, Mahbod, Szinagl - Dutka, Besch, Wilusz, Bayrack, Danton - Rąpała, Hudec, Strzyżowski, Zapała, Biały - Pociecha, Ćwikła, Mermer, Kostecki, Demkowicz.
Komentarze