Wojciech Matczak: Kartoszkin dużo widzi, a Ferenc wciąż jest zagadką
- Od dziesięciu lat marzymy o złocie - zaznaczył Wojciech Matczak, kierownik sekcji hokejowej spółki TyskiSport. We piątek jego zespół pokonał 3:2 JKH GKS Jastrzębie, a dziś zmierzy się z oświęcimską Unią.
- Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Mocny forechecking drużyny z Jastrzębia powodował, że w pierwszej tercji mieliśmy problemy z przejściem do ataku. Nie graliśmy też ciałem - ocenił kierownik sekcji hokejowej.
- Na szczęście druga tercja rozpoczęła się dla nas znakomicie. Doszło do roszady środkowych, Galant zastąpił w pierwszym ataku Kartoszkina, i nasza gra wyglądała już znacznie lepiej. Szybko wyrównaliśmy, a później skarciliśmy rywali pięknym golem Kacpra Guzika. W trzeciej tercji niepotrzebna kara Mikołaja Łopuskiego spowodowała, że goście zdobyli drugiego gola i zgotowaliśmy sobie nerwową końcówkę- dodał.
Kierownik sekcji hokejowej GKS Tychy ocenił dwóch nowych zawodników: Maksima Kartoszkina i Jakuba Ferenca. - Maksim dużo widzi. Dzisiaj w pierwszej tercji grał przeciętnie, ale powinien grać znacznie lepiej, gdy do jego ataku dołączy Jurij Kuzin. Ma to nastąpić 10 października. Ferenc jest dla mnie zagadką. Przeplata super zagrania troszkę słabszymi. W meczu z JKH grał dobrze.
Komentarze