Orlik walczy, ale czasami brakuje doświadczenia
- W trzeciej tercji napędziliśmy rywalom trochę strachu. Wydaje mi się, że przy odrobinie szczęścia mogliśmy się pokusić o punkty - mówił po wczorajszym meczu Jacek Szopiński, trener Orlika Opole. Jego podopieczni przegrali na wyjeździe z JKH GKS Jastrzębie 3:4.
Opolanie po 42 minutach przegrywali już 1:4, ale nie zrazili się i rozpoczęli pościg za rywalem. W 55. minucie straty zmniejszył Arkadiusz Kostek, a 71 sekund później kontaktowego gola zdobył Maciej Rompkowski. - To był kolejny mecz, w którym walczyliśmy i w którym ambicją i sercem próbowaliśmy dotrzymać kroku rywalowi - stwierdził Jacek Szopiński.
I dodał: - Zawsze nam czegoś jeszcze brakuje, ale spodziewałem się tego. W pierwszym sezonie musimy zapłacić frycowe. Mamy jednak sporo zawodników, którzy w ekstraklasie grają po raz pierwszy w swojej karierze. Chęci do gry i woli walki nie można im jednak odmówić. Popełniamy wciąż niewymuszone błędy, które decydują o porażce.
Choć konto jastrzębian wzbogaciło się o trzy punkty, to Robert Kalaber nie był zadowolony z postawy swoich zawodników: - Zagraliśmy bez odpowiedniego nastawienia, zabrakło też zaangażowania. Początek w naszym wykonaniu nie był najlepszy. Nie graliśmy kontaktowo, a na dodatek złapaliśmy za dużo kar. W drugiej tercji udało się nam to skorygować. Stworzyliśmy sobie sytuację i na początku trzeciej tercji prowadziliśmy 4:1 - relacjonował 45-letni szkoleniowiec.
- Mieliśmy szansę, by powiększyć prowadzenie, ale tego nie zrobiliśmy. Rywal odważnie zaatakował, stąd w ostatnich pięciu minutach drżeliśmy o wynik. Muszę porozmawiać z zawodnikami, bo takie mecze nie mogą się zdarzać.
Komentarze