Jacek Szopiński: Sentymenty idą na bok
Piątkowe wyjazdowe starcie hokeistów MMKS Podhala z Orlikiem Opole ma dodatkowy smaczek. Trenerem tych drugich, jest Jacek Szopiński, były gracz i trener „Szarotek".
Czy gra przeciwko swojej byłej drużynie wywołuje u pana jakieś specjalne uczucia?
- Już kiedyś zdarzyło mi się grać przeciwko Podhalu. Było to za czasów moich występów w GKS Katowice. Jednak jako trener będzie to dla mnie pierwszy raz. Na pewno serce mocniej zabije, ale traktuje to spotkanie jak każde inne. Taki jest los trenera. Raz jest tu, raz tam. Sentymenty idą na bok.
Fakt, że gra pan przeciwko swojej drużynie, ułatwi Panu w opracowaniu taktyki na to spotkanie?
- Nie sądzę. Fakt, jest w składzie Podhala spora grupa moich podopiecznych, ale to też już inny zespół, niż ten który ja prowadziłem.
Faworytem jest Podhale?
- Na pewno tak. Zespół ten imponuje wynikami na początku sezonu. Nie jest to dla mnie zaskoczenie. Ta drużyna ma spory potencjał. Może nie tak duży, aby już teraz dzielić i rządzić w polskiej lidze, ale na pewno jest groźna dla wszystkich. Mój zespół czeka trudna przeprawa.
Orlik też zalicza się jednak do drużyn, które początek sezonu mają udany..
- Zaczęliśmy całkiem nieźle. To cieszy, bo mamy bardzo młodą drużynę, chyba najmłodszą w całej lidze. Najstarszy zawodnik ma 27 lat. Większość to dwudziestolatkowie. Brak doświadczenia nadrabiamy jednak ambicją i sercem. Zresztą wydaje mi się, że i Podhale, i Orlik to pod tym względem bardzo podobne do siebie drużyny.
Komentarze