Dalecy od optymalnej formy
GKS Tychy pokonał wczoraj Polonię Bytom 6:3, ale z dobrej strony zaprezentował się tylko w drugiej tercji, w której strzelił cztery bramki. W pierwszej i trzeciej odsłonie lepiej radzili sobie goście z Bytomia. - Dobrze, że wygrywamy, ale jesteśmy dalecy od fenomenalnej formy - zaznaczył Josef Vitek, napastnik tyszan.
Wczorajsze spotkanie zaczęło się od prowadzenia gości. W 11. minucie Arkadiusz Sobecki obronił parkanem uderzenie Mykyty Bucenki, ale przy dobitce Sebastiana Kłaczyńskiego był bezradny. Tyszanie wyrównali dwie minuty później. Podczas gry w przewadze, potężnym uderzeniem z okolic bulika popisał się Pavel Mojžíš.
Podopieczni Jiříego Šejby milowy krok do zwycięstwa zdobyli w drugiej odsłonie, w której zdobyli cztery bramki. Na listę strzelców wpisali się Majoch, Kolusz, Kotlorz i Łopuski. Dla gości trafił tylko Marcin Słodczyk.
- W pierwszej tercji graliśmy bardzo przeciętnie. W przerwie padły mocne słowa i zespół w drugiej strzeliliśmy cztery gole, odskakująć od rywali. W trzeciej tercji ponownie nie wyglądało to najlepiej - ocenił Josef Vitek.
- Sami nie wiemy, co się z nami dzieje. Musimy się nad tym pochylić i mocno popracować. Każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie popełnia błędy, a później postarać się je poprawić. W meczu następnym z Podhalem taka gra, jak dziś z Polonią, już nie przejdzie - dodaje.
33-letni skrzydłowy od dłuższego czasu mieszka w Tychach. - Miasto bardzo mi się podoba i żyje mi się tutaj bardzo dobrze. Dzieci chodzą do szkoły i jesteśmy z żoną zadowoleni - zaznaczył.
Zapytany o cele na sezon 2014/2015 odpowiedział: - Walczymy o mistrzostwo. Jeśli chcemy, by na naszych szyjach zawisły złote medale, musimy pracować ciężko i myśleć pozytywnie.
Komentarze