Pewna wygrana. Wściekły Raszka
„Szarotki" drugi raz w ciągu 48 godzin rozegrały ligowe – tym razem zaległe z 9 grudnia - spotkanie z drużyną Naprzodu Janów. Po niedzielnej wygranej na lodowisku rywala, także przed własną publicznością nowotarżanie nie mieli większych problemów ze zwycięstwem.
- Akurat jakoś tak w tym sezonie dobrze gra się nam przeciwko drużynie z Janowa. Dużo łatwiej przychodzi nam zdobywanie goli niż w meczach z innymi drużynami. Sam nie wiem z czego to wynika. Trzeba się tylko z tego cieszyć- przyznał Patryk Wronka, jedna z najjaśniejszych postaci meczu.
To nie było spotkanie wysokich lotów. Podhale od początku wyraźnie przeważało i już w pierwszych dziesięciu minutach przyszły tego efekty w postaci dwóch bramek. Najpierw po dokładnym dograniu zza bramki od Filipa Wielkiewicza gola zdobył Mateusz Michalski, a po 63 sekundach akcję Dariusza Gruszki wykończył Daniel Kapica. Goście sporadycznie w pierwszej tercji zagrażali bramce Ondřeja Raszki, niemniej w 16. minucie zdobyli gola kontaktowego za sprawą mocnego strzału po lodzie Mariusza Jakubika.
Obraz gry w drugiej tercji się nie zmienił. To gospodarze mieli inicjatywę. W 23. minucie na 3:1 podwyższył Damian Kapica, wykorzystując precyzyjne podanie od Wronki. W 31. minucie goście ponownie złapali „kontakt" po trafieniu w zamieszaniu podbramkowym Mateusza Podsiedlika. Podhale odpowiedziało jeszcze w tej części gry dwoma golami. W 37 min po akcji z Michalskim, Wronka zwodem położył bramkarza i mimo ostrego kąta posłał krążek do pustej już bramki. Z kolei 43 sekund przed syreną kończącą tercje drugą, nowotarżanie wykorzystali grę w liczebnej przewadze. Na listę strzelców wpisał się Jarosław Różański.
Ostatnia odsłona na remis. Na drugie – bliźniaczo podobne - w meczu trafienie Michalskiego w 55. minucie (kolejna asysta Wielkiewicza), odpowiedział 52 sekundy później Marek Pohl. Strata trzeciej bramki mocno zdenerwowała bramkarza „Szarotek"
- Nie doszło by do tego gdyby ktoś nie użył gwizdka na trybunach. To spowodowało, że sugerując się tym, że gra została przerwana, zamiast wyjechać z bramki, zostałem w niej. Nie zdarzyło się to już pierwszy raz. Apeluję do kibiców aby tego nie robili, bo to nikomu nie pomaga - podkreślał Raszka.
- Ważne trzy punkty dla nas. Myślę, że mecz pod naszą kontrolą. Ciężko się gra przeciwko takim drużynom jak Naprzód, która broni się już w tercji neutralnej. Stąd były momenty, że ta nasza gra była rwana, chaotyczna. Liczy się jednak zwycięstwo. Dla nas to najważniejsze. Powoli już myślimy o play-off. Wiadomo, że chcielibyśmy przystąpić do niego z jak najwyższej pozycji. Na dziś mamy 10 punktów przewagi nad Unią i 10 punktów straty do Cracovii. Jest jeszcze sporo meczów i sporo punktów do zdobycia. Walczymy dalej - podsumował drugi trener Podhala Marek Rączka.
- Mecz bez historii. Myślę, że oba zespoły zagrały zdecydowanie poniżej swojego poziomu. Wynika to pewnie głównie z tego, że obie drużyny są już zmęczone sezonem. Brakuje już motywacji. Podhale wygraną zapewniło sobie w drugiej tercji, gdzie wykorzystało nasze błędy- ocenił trener Naprzodu Waldemar Klisiak.
MMKS Podhale Nowy Targ - Naprzód Janów 6:3 (2:1, 3:1, 1:1)
1:0 - Mateusz Michalski - Filip Wielkiewicz (06:58),
2:0 - Daniel Kapica - Dariusz Gruszka (08:01),
2:1 - Mariusz Jakubik - Wojciech Stachura,Michał Działo(15:25),
3:1 - Damian Kapica - Patryk Wronka, Martin Lučka (22:01),
3:2 - Mateusz Podsiedlik - Adam Rajski, Jakub Radwan (30:56, 6/5),
4:2 - Patryk Wronka - Mateusz Michalski (36:34),
5:2 - Jarosław Różański - Dariusz Gruszka (39:17, 5/4),
6:2 - Mateusz Michalski - Filip Wielkiewicz (54:04),
6:3 - Marek Pohl - Anton Klemientjew, Michał Gryc (54:56).
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główni) - Grzegorz Klich, Piotr Matlakiewicz (liniowi).
Minuty karne: 6-8 (w tym dwie minuty kary technicznej)
Strzały: 37-23.
Widzów: ok. 800.
Podhale: Raszka – Havarinen, Sulka; Gruszka, Dziubiński, Różański – Imrich, Lučka; Kmiecik, Bryniczka, Damian Kapica – Mrugała, Łabuz (4); Wielkiewicz, Wronka, Michalski – Jaśkiewicz, Wojdyła; Omieljanienko, Daniel Kapica, Olchawski (2).
Trener: Marek Ziętara.
Naprzód: Napanenko – Kurz (2), Działo; Stachura, Jakubik, Sękowski – Klemientjew, Vrana; Gryc, Frączek, Pohl – Rasikoń (2), Podsiadło; Piper (2), Holy, Ł. Elżbieciak – Kosakowski, Sarna, Rajski, Podsiedlik, Radwan.
Trener: Waldemar Klisiak.
Komentarze