Wraca do formy
Jarosław Rzeszutko w ostatnim meczu z Unią Oświęcim dał pokaz niezwykle skutecznej gry. Skompletował hat-tricka i walnie przyczynił się do wysokiego zwycięstwa swojego zespołu 8:3.
28-letni środkowy wpisał sięna listę strzelcóww 7., 32. i 40. minucie. Dwa razy pokonał Michala Fikrta, a raz rezerwowego golkipera biało-niebieskich Przemysława Witka. - Moje bramki były zasługą całej formacji. Najpierw dobiłem strzał Kacpra Guzika, potem wykorzystałem dobre dogranie wzdłuż bramki Jurija Kuzina, a na sam koniec w zamieszaniu podbramkowym wepchnąłem krążek do siatki - przyznał Rzeszutko.
Tyszanie byli od oświęcimian lepsi w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Błyskawicznie przechodzili z obrony do ataku i wykorzystywali nawet najmniejszy błąd Unii.
- Cieszymy się, że wygraliśmy i strzeliliśmy osiem bramek, ale uczciwie trzeba przyznać, że w naszej grze było jeszcze sporo mankamentów. Jakich? Nie będę ich zdradzał, bo w piątek czeka nas ciężki mecz z sanoczanami - uśmiechnął się sympatyczny napastnik.
Wychowanek Stoczniowca Gdańsk imponuje coraz lepszą formą. W ostatnich trzech meczach zdobył cztery bramki i zanotował dwie asysty. Po kontuzji, której doznał w finale play-off praktycznie nie ma już śladu.
- Dziękuję za miłe słowa, ale do optymalnej dyspozycji jeszcze trochę mi brakuje. Mam nadzieję, że czas będzie działał na moją korzyść i pełnię swoich umiejętności zaprezentuję podczas fazy play-off - powiedział "Rzeszut".
I dodał: - Przed nami jeszcze dziewięć spotkań. Traktujemy je jako formę przygotowania do najważniejszej części sezonu. W każdym z tych meczów zagramy na sto procent.
Najbliższe już jutro. Tyszanie podejmą ekipę mistrza Polski Ciarko PBS Bank KH Sanok (godz. 18:00). - Będziemy chcieli zrewanżować się za porażkę z 30 grudnia. Zagraliśmy wtedy bardzo słabo i przegraliśmy 3:6- zakończył Jarosław Rzeszutko.
Komentarze