Fatalna postawa sędziego Pachuckiego
Ostatni weekend nie był udany dla Macieja Pachuckiego. Arbiter z Gdańska fatalnie wywiązywał się ze swoich obowiązków.
W piątek Pachucki sędziował mecz Unii Oświęcim z Comarch Cracovią i trzeba przyznać, że prowadził zawody bardzo niekonsekwentnie. Dość powiedzieć, że na drużynę Cracovii nie nałożył żadnej kary (!). - Na temat sędziowania nie chcę się wypowiadać - odparł Josef Doboš, trener Unii.
Jeszcze więcej krytycznych uwag Maciej Pachucki zebrał po meczu JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy. W kilku ewidentnych sytuacjach jego gwizdek milczał. - W grze przeszkadzał nam sędzia - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Krzysztof Majkowski, drugi szkoleniowiec tyszan.
Błędy Macieja Pachuckiego:
- 15. minuta. - Sędzia Pachucki nie zauważył faulu na Martinie Przygodzkim. Agresorem w tej akcji był Maksim Kartoszkin, który zaatakował Słowaka kijem trzymanym oburącz.
- 34. minuta. - Nicolas Besch atakuje "crossem" Petra Polodne. Reakcji arbitra nie ma.
- 49. minuta. - Sędzia Pachucki nie odgwizdał ewidentnego faulu na Beschu. Chwilę później jastrzębianie przeprowadzili kontrę i zdobyli trzeciego gola.
- 56. minuta - Ostre spięcie pod bandą. Tomáš Protivný otrzymuje karę mniejszą, ale z decyzją sędziego nie chciał zgodzić się kapitan JKH Maciej Urbanowicz. Pachucki odesłał "Urbana" do szatni, potwierdzając fakt, iż jest arbitrem, który najczęściej wyrzuca zawodników do szatni.
Chwilę później rozjemca nie dopatrzył się nieprzepisowego zagrania Rompkowskiego, po którym na lód upadł Marcin Kolusz. Jastrzębianie trafiają do pustej bramki.
Ciekawi jesteśmy, jaką ocenę za to spotkanie od obserwatora Grzegorza Porzyckiego dostał sędzia Maciej Pachucki.
Komentarz redakcji
Trenerzy na konferencjach prasowych coraz częściej nie chcą podjąć się oceny pracy arbitra. Jednak ten przekaz coraz częściej ma ukryte znaczenie i należy go odczytać w następujący sposób: "sędziowie nie spisali się najlepiej, kilka ich decyzji było kompletnie niezrozumiałych, ale nie powiem tego publicznie, bo nie chcę dostać finansowej kary ze związku".
Odważniejsi, którzy podejmą wyzwanie, muszą liczyć się z tym, że wkrótce otrzymają pismo z propozycją nie do odrzucenia: albo sprostujesz swoją wypowiedź, albo zapłacisz... Tak było już w przypadku Marcina Jarosa i Ireneusza Jarosza. Zawodnikowi i trenerowi Unii nie spodobała się praca Pawła Breskego podczas wyjazdowego meczu z Podhalem. Powiedzieli o tym w mediach i...
Wychodzi więc na to, że na temat sędziów lepiej się nie wypowiadać. Nawet jeśli ma się ku temu solidne podstawy i przekazuje się prawdę.
A arbitrzy? Cóż, pozostają bezkarni. Mogą prowadzić zawody niekonsekwentnie, mogą mylnie zapisywać bramki i asysty. Mogą też odsyłać na wydumane wykluczenia i jeździć z wysoko uniesioną głową, ukazując wszystkim swój autorytet. Za popełnione błędy i tak nie poniosą konsekwencji.
Komentarze