Sławomir Wieloch: Ciężko wskazać faworyta
– To będzie zacięty bój. W finale spotkały się zespoły, które mają ustabilizowaną formę – tymi słowami rywalizację między jastrzębianami i tyszanami skomentował Sławomir Wieloch, były reprezentant Polski (87 meczów i 20 goli) i strzelec 340 bramek w polskiej lidze.
O złoty medal zagrają zatem zwycięzca sezonu zasadniczego i zdobywca Pucharu Polski. Co ciekawe, będzie to pierwszy śląski finał od 26 lat! Przypomnijmy, że w sezonie 1988/1989 spotkały się Polonia Bytom i Naprzód Janów.
fot: Witold Saternus
– Ciężko jest mi wskazać faworyta, niech zwycięży lepszy – zaznaczył popularny „Lulek”. – Wygranie czterech spotkań nie będzie dziełem przypadku. Będzie to wypadkowa aktualnej formy, realizacji założeń taktycznych, jak i sportowego szczęścia. Niewykluczone, że w tej serii obejrzymy sześć albo siedem meczów.
Kilka słów o jastrzębianach...
– JKH pokazał w ciągu całego sezonu, że jest zespołem dobrze poukładanym, a to zasługa trenera Roberta Kalabera. Obserwowałem tę drużynę dość długo i rzeczywiście widać efekty jego pracy. Podobają mi się zwłaszcza ich szybkie wyjścia z tercji– analizuje Wieloch.
–Szkoda tylko, że harmonię przygotowań do walki o ten najważniejszy cel zaburzyło zamieszanie wokół Jastrzębskiej Spółki Węglowej, czyli głównego sponsora klubu. Kontrakty zawodników, czego prezesi nie ukrywali, zostały obcięte nawet o 25 procent. Jednak wydaje mi się, że gdy chłopcy wyjdą na lód, to nie będą o tym pamiętać. Skupią się wyłącznie na rywalizacji. W zeszłym roku sezonie sięgnęli o brąz, a w tym zrobili krok naprzód i mają już przynajmniej srebro. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
i tyszanach
– GKS Tychy od samego początku nie ukrywał, że mierzy w mistrzostwo. W sezonie zasadniczym nie mieli zbyt wysokiej formy. Jej eksplozja nastąpiła w finale Pucharu Polski i w półfinale play-off, gdzie pokazali dojrzały i poukładany hokej. Miałem okazję obserwować ich treningi i muszę przyznać, że były one bardzo ciężkie. Widać było, że celowali z formą w fazę play-off i pokazały to półfinałowe mecze z Sanokiem. Cztery zwycięstwa z rzędu na tym etapie rozgrywek mocno scementowały zespół i wzmocniły jego psychikę.
O kluczach do zwycięstwa
– Myślę, że sporo będzie zależało od dyspozycji bramkarzy. Każdemu zawodnikowi gra się znacznie łatwiej, gdy ma świadomość, że między słupkami stoi ktoś, kto jest w stanie naprawić błąd. Poza tym obronienie stuprocentowej sytuacji, spokój w bramce dodatkowo nakręca zespół. Tak było przecież z interwencjami Štefana Žigárdy'ego w ostatnich czterech meczach.
–Widać także, że coraz lepszą formę łapie Przemysław Odrobny, a w obwodzie trenera Roberta Kalabera jest także dobrze rokujący David Zabolotny. W ostatnich meczach sezonu zasadniczego był prawdziwą ostoją swojego zespołu.
Oczywiście ważne będą też gry w przewadze i osłabieniu.
O sile zespołów
–Tyszanie mają w swoim zespole wielu znakomitych zawodników. Są reprezentanci Polski, są też zagraniczni zawodnicy. Bardzo podoba mi się gra Maksima Kartoszkina. Rosyjski napastnik świetnie jeździ na łyżwach, znakomicie dogrywa do partnerów, a przy tym wszystkim emanuje spokojem.
–Jeśli chodzi o jastrzębian, to jest to zespół dobrze poukładany. Może nie ma aż tylu wielkich nazwisk, ale to nie jest najważniejsze. Czasami większe znaczenie ma duch drużyny, a przekonaliśmy się o tym choćby w zeszłorocznym finale.
–Cieszę się, że do gry wraca Mateusz Danieluk, który jest najlepszym strzelcem w historii jastrzębskiego klubu (135 bramek przyp. red.). Miałem okazję z nim rozmawiać parę dni temu. Już był po pełnym treningu i mówił mi, że jest głodny gry i jeśli Jastrzębie wejdzie do finału, to zrobi wszystko, by wystąpić w tych meczach. Jak wejdzie na odpowiednie obroty, to trener będzie miał z niego spory pożytek.
O atucie własnego lodu
–Z własnego doświadczenia wiem, że różnie z tym bywa. Bywały sezony, że lepiej grało nam się na obcych lodowiskach. Z drugiej jednak strony, gdy wypracowało przewagę, to wtedy atut własnego lodowiska był ważny. Podobnie zresztą, jak wsparcie kibiców. Tutaj chylę czoła przed tyszanami, którzy potrafią zadbać o niezwykle gorącą atmosferę. To bardzo wymagająca publiczność, ale trudnych momentach potrafi podnieść na duchu.
–Jastrzębianie, a szczególnie nowo powstały klub kibica, również będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony i zagrzać swoich ulubieńców do walki o złoty medal.
Komentarze