Dogrywka w Sosnowcu
Pierwsze punkty na swoim ligowym koncie zainkasowały dwie ostatnie drużyny PHL. Hokeiści Naprzodu Janów pokonali bowiem po dogrywce sosnowieckie Zagłębie 4:3.
Wspierani na trybunach przez byłego szkoleniowca – Waldemara Klisiaka – zawodnicy z dzielnicy Katowic w 25 minucie spotkania prowadzili już trzema bramkami. Wynik meczu pod koniec pierwszej tercji otworzył Marek Pohl wykorzystując podanie z prawej strony Łukasza Sękowskiego.
Na początku drugiej odsłony Marek Indra wykorzystał zamieszanie pod bramką Michała Kielera i zdołał skierować krążek za linię bramkową. Chwilę później bramkarz Zagłębia skapitulował po raz trzeci po kapitalnym uderzeniu Alaksandra Michiejenaka, który precyzyjnie uderzył pod poprzeczkę.
Wysokie prowadzenie chwilowo uśpiło czujność drużyny prowadzonej dzisiaj przez Mariusza Jakubika. Fakt ten dość szybko wykorzystał Marcin Jaros zdobywając bramkę w 26 minucie spotkania.
Mimo, że na lodzie spotkały się dwie ostatnie drużyny na lodzie nie brakowało emocji i zagrań na granicy wykluczeń. Kulminacją takiej właśnie gry był pięściarski pojedynek pomiędzy Adamem Jaskólskim i Patrikiem Vrána, po którym obaj zawodnicy zostali odesłani do szatni.
W trzeciej tercji sosnowiczanie ku uciesze miejscowych kibiców doprowadzili do wyrównania. Najpierw grę z przewagą dwóch zawodników wykorzystał Tomasz Kozłowski strzelając z przestrzeni międzybulikowej zaś na 11 minut przed końcem regulaminowego czasu gry do remisu doprowadził Karol Wąsiński.
Mijające minuty nie przyniosły kolejnych trafień więc zwycięzcę wyłonić musiała dogrywka. W niej grając w liczebnej przewadze goście (na ławce Jakub Jaskólski)rozpracowali sosnowiczan zamykając ich we własnej tercji. Bramkę na miarę drugiego punktu strzałem z najbliższej odległości zdobył Łukasz Elżbieciak.
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Jakubik, p.o. trenera Naprzodu:- Widać było, że punkty były potrzebne zarówno nam jak i Zagłębiu. Jesteśmy w trudnej sytuacji i to zwycięstwo było nam wszystkim potrzebne. Niestety roztrwoniliśmy trzybramkowe prowadzenie i to na pewno nie było dzisiaj najlepsze w naszym wykonaniu. W dogrywce do nas uśmiechnęło się szczęście i dzięki temu możemy cieszyć się z pierwszych punktów.
Mieczysław Nahunko, trener Zagłębia: - Pomijam już fakt braku odpowiedzialności i ponowne łapanie niepotrzebnych kar. Dzisiaj zgubiły nas nie przewinienia tylko indolencja strzelecka. Oprócz bramek, które zdobyliśmy naliczyłem dziesięć stuprocentowych sytuacji strzeleckich. Nie można tak grać, by myśleć o korzystnym rezultacie. Nie można mieć pretensji do drużyny, gdyż chłopcy dają z siebie wszystko. Widać to w szatni po meczach. Wystarczyło dzisiaj w pewnym momencie strzelić i odskoczyć rywalowi. Ten mecz wyglądałby wtedy zdecydowanie inaczej.
HK Zagłębie Sosnowiec – Naprzód Janów 3:4 (0:1, 1:2, 2:0, d. 0:1)
Sędziowali:
Kary:
Strzały:
Widzów:
Zagłębie:
Naprzód Janów:
Komentarze