Zgodnie z planem
Nie było niespodzianki w meczu Unii Oświęcim z Orlętami Sosnowiec. Podopieczni Josefa Doboša odnieśli przekonujące zwycięstwo 10:1, a trzy bramki dla biało-niebieskich zdobył Patryk Malicki.
– To był mój pierwszy hat trick w ekstralidze i mam nadzieję, że nie ostatni – przyznał skrzydłowy, który pojutrze skończy 20 lat. Tym samym wychowanek oświęcimskiego klubu sprawił sobie nieco wcześniejszy prezent urodzinowy.
Gospodarze szybko rozwiązali worek z bramkami, bo już w 34. sekundzie gry sposób na Michała Czernika znalazł Lubomir Vosatko. Kolejne bramki posypały się jak z rogu obfitości. Po pierwszej tercji gospodarze prowadzili 4:0, a po czterdziestu minutach było już 8:0.
– Wiedzieliśmy, że jeśli szybko zdobędziemy kilka goli, to będzie grało nam się znacznie łatwiej. Dlatego często sprawdzaliśmy czujność golkiperów rywali – dodał Malicki. Skrzydłowy trzeciego ataku w 48. minucie podwyższył prowadzenie na 9:0 i po raz trzeci wpisał się na listę strzelców.
Później swój powód do radości mieli goście, którzy zdobyli honorowego gola. Sposób na Przemysława Witka znalazł 16-letni Dominik Paś, a jego wyczyn docenili kibice, którzy nagrodzili go - jak i cały zespół gości - burzą oklasków.
Jednak okrasą meczu było trafienie Radima Haasa, które ustaliło wynik spotkania na 10:1. 25-letni Czech popisał się soczystym uderzeniem z wysokości bulika i kompletnie zaskoczył Mateusza Studzińskiego.
– W dzisiejszym meczu widać było różnicę poziomów, która dzieli obie ekipy. Nasz skład w większości oparty jest na zawodnikach 17 i 18-letnich, więc takie wyniki nie powinny nikogo dziwić – stwierdził Piotr Sarnik, drugi trener „Orląt”. – Nasz zespół fizycznie odstaje od każdej drużyny z ekstraligi i zdajemy sobie z tego sprawę. Chcemy ograć obecną kadrę, a nie spoglądać na wyniki.
– Naszym celem było zwycięstwo, więc mogę powiedzieć, że wykonaliśmy swoje zadanie– zaznaczyłJosef Doboš.–Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie i już w pierwszej tercji wypracowaliśmy sobie solidną zaliczkę. Wygraliśmy 10:1, ale okazji do zdobycia kolejnych bramek nie brakowało.
Unia Oświęcim – SMS U20 „Orlęta” Sosnowiec 10:1 (4:0, 4:0, 2:1)
1:0 - Lubomir Vosatko - Jan Daneček (00:34),
2:0 - Wojciech Wojtarowicz - Jerzy Gabryś (02:38),
3:0 - Radim Haas - Maciej Szewczyk, Lukáš Popela (8:31),
4:0 - Patryk Malicki - Kamil Paszek, Lukáš Popela (13:11),
5:0 - Damian Piotrowicz - Jan Daneček (20:32),
6:0 - Patryk Malicki - Kamil Paszek, Lukáš Popela (34:29),
7:0 - Wojciech Wojtarowicz - Sebastian Kowalówka, Jerzy Gabryś (36:00),
8:0 - Sebastian Kowalówka - Damian Piotrowicz, Lubomir Vosatko (37:11),
9:0 - Patryk Malicki - Maciej Szewczyk, Lukáš Popela (47:29),
9:1 - Dominik Paś - Patryk Krężołek, Dominik Jarosz (53:38),
10:1 - Radim Haas - Przemysław Witek (55:36, 5/4)
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Grzegorz Cudek, Rafał Noworyta (liniowi)
Minuty karne: 4-8.
Strzały: 56-14.
Widzów: ok. 300.
Unia Oświęcim: Witek - Bezuška, Vosatko; Piotrowicz, Daneček, S. Kowalówka – Gabryś, Fiedor; Adamus, Haas, Szewczyk – Popela, Nowotarski; Malicki, Wanat, Paszek – Gębczyk; Wojtarowicz (2), Koczy (2), Budzowski oraz Kulawik.
Trener: Josef Doboš.
SMS U20: Czernik (od 29:42 Studziński) – Michałowski (2), Wsół (2); Gościński, Skrodziuk. Bryk – Chorążyczewski, Nowak (2); Goździewicz, Filip, Sroka – Zieliński, Musioł; Paś, Jarosz, (2) Krężołek – Makowski; Zygmunt, Bichta, Podlipni, Zygmunt oraz Rybak
Trener: Torbjörn Johansson.
Komentarze