Wspaniały comeback JKH! Debiutant zapewnia zwycięstwo!
Kolejne wielkie emocje na Jastorze! Tym razem JKH GKS Jastrzębie pokonał po rzutach karnych GKS Tychy 4:3, mimo, że na 99 sekund przed końcem tyszanie prowadzili dwoma bramkami! Decydującego gola w rzutach karnych zdobył za to debiutujący w JKH, Jakub Stasiewicz.
Przez pierwszych kilkanaście minut spotkania mistrza z wicemistrzem z tafli wiało nudą. Dopiero w 12. minucie zagotowało się pod bramką Kosowskiego, kiedy to szansę na otworzenie wyniku miał debiutujący w barwach JKH, Jakub Stasiewicz, pozyskany przed tym spotkaniem ze Stoczniowca Gdańsk, ale jego uderzenie szczęśliwie na leżąco obronił Kosa, podobnie jak zmierzającą do bramki dobitkę z ostrego kąta Stantiena.
Chwilę później na ławkę kar powędrował Komorski i jastrzębianie grali w przewadze, którą udało im się wykorzystać. Z dystansu uderzał Semrad, krążek przed Kosowskim strącił Plichta i ten wylądował w bramce. Jakby tego było mało, kilkadziesiąt sekund później karą meczu ukarany został Bartłomiej Pociecha za rzucenie na bandę Stasiewicza i przyjezdni zostali z pięcioma obrońcami, co i tak było o jednego więcej niż w szeregach JKH, którzy dysponowali zaledwie czterema defensorami i z konieczności w tej formacji zagrał w tym spotkaniu Mateusz Danieluk.
W drugiej tercji działo się znacznie więcej. Akcje częste przenosiły się sprzed jednej bramki pod drugą, przez co kibice nie mogli narzekać na nudy. W 25. minucie powinno być 1:1, po akcji Witeckiego, który bardzo łatwo minął Semrada i wyłożył krążek jak na tacy Bagińskiemu, jednak jego strzał w tylko sobie znany sposób tuż sprzed linii wybił Zabolotny. W odpowiedzi świetną okazję mógł mieć Stasiewicz, jednak źle przyjął krążek przed tyską bramką i nic z tej akcji nie wyszło.
W 35. minucie tyszanie grali w podwójnej przewadze, ponieważ na ławce kar przebywali Plichta i Szczurek, co udało im się wykorzystać i po rozklepaniu gospodarzy Rzeszutko umieścił krążek w praktycznie pustej bramce. 120 sekund później goście wyszli na prowadzenie. Fatalny błąd w okolicach swojej bramki popełnił Jakub Gimiński, krążek trafił do Adama Bagińskiego, który strzałem ze środka przełamał łapaczkę Zabolotnego i guma wpadła do bramki.
Od początku trzeciej tercji jastrzębie nieśmiało atakowali i byli bliscy zdobycia kontaktowego gola. W 47. minucie Stantien strącił uderzenie Semrada i krążek przeszedł centymetry obok słupka, a kilkadziesiąt sekund później Gimiński trafił w słupek. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 55. minucie, kiedy to jastrzębianie stracili krążek w tercji neutralnej, ten ostatecznie trafił do Patryka Koguta, a były zawodnik JKH strzałem z okolicy bulika umieścił krążek w okienku bramki Zabolotnego.
W 56. minucie pomocną dłoń do JKH wyciągnął Kalinowski, który wysokim kijem sfaulował Laszkiewicza, za co dostał odesłany do szatni, a jastrzębianie do końca spotkania grali w przewadze i gra toczyła się już praktycznie tylko w tercji tyszan. W 58. minucie w boksie został Zabolotny i jastrzębianie grali 6 na 4. I wtedy stało się coś, czego kibice na Jastorze dawno nie przeżyli. Jeszcze na 99 sekund przed końcem na tablicy widniał wynik 1:3, ale najpierw strzałem po lodzie Semrad, a kilkadziesiąt sekund później Stantien doprowadzili do wyrównania i na trybunach wybuchł szał radości!
W dogrywce więcej z gry mieli tyszanie. Świetną sytuację w trzeciej minucie miał Kolusz, który znalazł się sam na sam z Zabolotnym, jednak przekombinował i nie miał z czego oddać strzału, a chwilę później w poprzeczkę trafił Kotlorz. O wyniku więc zadecydować musiały karne.
Po trzech seriach najazdów było 1:1. Dla JKH trafił Stantien, natomiast spudłowali Danieluk oraz Laskziewicz, a dla tyszan trafił Galant, a swoich prób nie wykorzystali Komorski i Kolusz. W czwartej kolejce jako pierwszy jechał Mikołaj Łopuski, który uderzył w parkany Zabolotnego, natomiast u gospodarzy wystawiony został pozyskany kilka godzin wcześniej Jakub Stasiewicz i pewnym strzałem pod poprzeczkę zapewnił swojej nowej drużynie dwa punkty.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:3 k. (1:0; 0:2; 2:1; d. 0:0; k. 2:1)
1:0 - Michal Plichta - Tomas Semrad, Mateusz Danieluk (13:44) 5/4
1:1 - Jarosław Rzeszutko - Mikołaj Łopuski, Mateusz Bryk (34:03) 5/3
1:2 - Adam Bagiński - Radosław Galant, Jakub Witecki (36:03)
1:3 - Patryk Kogut - Filip Komorski, Michał Kotlorz (54:12)
2:3 - Tomas Semrad - Leszek Laszkiewicz, Kamil Górny (58:21) 6/4
3:3 - Patrik Stantien - Leszek Laszkiewicz, Richard Bordowski (59:16) 6/4
4:3 - Jakub Stasiewicz (65:00, decydujący rzut karny)
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny - Szczurek, Górny; Laszkiewicz, Nalewajka Ł., Bordowski - Semrad, Danieluk; Stasiewicz, Stantien, Kulas - Bigos, Gimiński; Świerski, Petro, Plichta - Dudkiewicz, Nalewajka R.
GKS Tychy: Kosowski - Kolarz, Ciura; Witecki, Galant, Bagiński - Pociecha, Hertl; Łopuski, Kalinowski, Kolusz - Kotlorz, Bryk; Kogut, Komorski, Vitek - Rzeszutko, Majoch.
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) - Artur Hyliński, Rafał Noworyta (asystenci)
Kary: JKH - 10 min., Tychy - 52 min. (w tym kary meczu dla Bartłomieja Pociechy i Kamila Kalinowskiego)
Strzały: 35:42.
Widzów: 700.
Komentarze