Skuteczność godna mistrzów
W meczu 29. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Unię Oświęcim aż 9:3. Tym samym trójkolorowi przełamali passę trzech porażek z rzędu. Sporą cegiełkę do tego zwycięstwa dołożył Filip Komorski, który przeciwko swojemu byłemu zespołowi skompletował hat tricka.
–Cieszymy się, z przełamania po tych kilku porażkach. Mam nadzieję, że wszystko teraz pójdzie w dobrym kierunku, bo możemy grać jeszcze lepiej i jeszcze skuteczniej. Kluczowym momentem tego spotkania był gol na 5:3 dlatego, że odskoczyliśmy wtedy Unii znowu na dwie bramki. Cieszy mnie też to, że udało nam się zwyciężyć z moim byłym klubem – powiedział napastnik GKS Kamil Kalinowski.
GKS Tychy - KS Unia Oświęcim 9:3 przez bormistrz1
W pierwszej tercji lepiej w spotkanie weszli goście. W 7. minucie Sebastian Kowalówka tak zagrał krążek, że Jan Daneček musiał tylko skierować go do pustej bramki.
Oświęcimianie nie cieszyli sie długo tym prowadzeniem, gdyż już dwie minuty później do wyrównania doprowadził Filip Komorski, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Bartłomieja Pociechy. Po tym golu kilkaset pluszowych misiów znalazło się na tafli w ramach akcji Teddy Bear Toss.
W piętnastej minucie gry dobrą kontrą popisali się trójkolorowi. Marcin Kolusz oddał dobry strzał z nadgarstka, Przemysław Witek starał się jeszcze wyłapać krążek, lecz strzał był na tyle silny, że go „przeszył”.
W tercji drugiej tyszanie szybko przejęli inicjatywę. Już w 4. minucie drugiej odsłony Patryk Kogut świetnie zagrał do Vitka, a ten umieścił krążek w siatce Witka. Trzy minuty później Bartłomiej Pociecha powiększył prowadzenie strzałem pomiędzy parkanami oświęcimskiego golkipera.
Biało-niebiescy nie składali broni. W 33. minucie bramkę na 4:2 strzelił Daneček, który ładnym uderzeniem z bekhndu pokonał Kosowskiego. Unici poszli za ciosem i czterdzieści sekund później złapali kontakt z rywalem. Na listę strzelców wpisał się Damian Piotrowicz, który wykorzystał gapiostwo rywali, trafiając zaraz po wygraniu wznowienia. Mistrzów Polski te dwa szybkie gole nie załamały, a wręcz przeciwnie. W 35. minucie Michael Kolarz precyzyjnym strzałem pokonał Witka i przywrócił tyszanom dwubramkową przewagę.
W trzeciej tercji gospodarze wyraźnie dominowali, co widać po strzelonych bramkach. Tyszanie wykazali się nie lada skutecznością. W ciągu trzech minut zdobyli trzy bramki! W 49. minucie Filip Komorski podaniem wzdłuż bramki obsłużył Vitka, który dopełnił tylko formalności i umieścił krążek w siatce. Minutę później na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Pociecha, a jego strzał z nadgarstka odbił się jeszcze od słupka i wpadł do bramki. Następnie dwie szybkie ciosy zadał Komorski, tym samym kompletując hat tricka i rozkładając Unię na łopatki.
–Zaczęliśmy dobrze to spotkanie, bo objęliśmy prowadzenie. Pózniej graliśmy zbyt otwarty hokej, a przede wszystkim zabrakło dyscypliny. W trzeciej tercji popełniliśmy wiele błędów i stąd przyczyna tak wysokiej porażki – powiedział napastnik KS Unii Oświęcim Wojciech Wojtarowicz.
Powiedzieli po meczu:
Sławomir Wieloch, asystent trenera KS Unia Oświęcim:- Pragnę pogratulować tyszanom. Zagrali dobry mecz, widać, że zażegnali już kryzys, który mieli przez kilka meczy. Z naszej strony tylko pierwsza tercja była dobra. Objęliśmy prowadzenie, lecz nie udało się nam go dowieść do przerwy. Od kilku meczów mamy problem z drugimi tercjami dzisiaj również druga tercja była słaba. W trzeciej tercji gospodarze na luzie strzelali nam gole.
Krzysztof Majkowski, asystent trenera GKS Tychy:- Na pewno bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Mamy nadzieje, że po tym zwycięstwie wrócimy na właściwe tory. Kluczowym momentem był gol na 5:3, kiedy to Unia w krótkim czasie odrobiła straty na 4:3. Trzecia tercja była z naszej strony bardzo skuteczna, co bardzo cieszy. Teraz myślimy już tylko o wtorkowym spotkaniu.
GKS Tychy – Unia Oświęcim 9:3 (2:1, 3:2, 4:0)
0:1 - Jan Daneček - Sebastian Kowalówka, Wojciech Wojtarowicz (06:02),
1:1 - Filip Komorski - Bartłomiej Pociecha, Mateusz Bryk (8:05, 5 na 4),
2:1 - Marcin Kolusz - Michael Kolarz, Kamil Kosowski (14:51),
3:1 - Josef Vítek - Patryk Kogut, Michał Kotlorz (23:04),
4:1 - Bartłomiej Pociecha - Josef Vítek, Filip Komorski(26:13),
4:2 - Jan Daneček - Sebastian Kowalówka (32:15),
4:3 - Damian Piotrowicz - Radim Haas (32:55),
5:3 - Michael Kolarz (34:35),
6:3 - Josef Vítek - Filip Komorski (48:28),
7:3 - Bartłomiej Pociecha - Marcin Kolusz (49:15),
8:3 - Filip Komorski - Patryk Kogut, Bartosz Ciura (51:08),
9:3 - Filip Komorski - Michael Kolarz (53:16, 4/4)
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) - Marcin Polak, Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 16-8.
Strzały: 44-26.
Widzów: ok. 2200.
GKS: Kosowski – Kolarz, Ciura (2); Bagiński, Galant (2), Witecki (4) – Pociecha (2), Hertl; Kolusz, Kalinowski, Łopuski (2) – Kotlorz, Bryk; Kogut, Komorski (2), Vitek oraz Majoch.
Trener: Jiří Šejba.
Unia: Witek – Vosatko, Bezuška; Wojtarowicz (2), S. Kowalówka – Gabryś, Nowotarski; Piotrowicz, Haas, Szewczyk – Popela, Gębczyk (2); Malicki (2), Wanat (2), Fiedor.
Trener: Josef Doboš.
Komentarze