Unia wygrywa po karnych
Po niezbyt dobrym meczu, w którym dominował chaos, dwa punkty zabierają do Oświęcimia zawodnicy Unii. Dla JKH GKS Jastrzębie była to piąta ligowa porażka z rzędu.
W pierwszych minutach zaatakowali oświęcimianie, ale nie zdołali oni poważnie zagrozić bramce JKH. Z upływem czasu do głosu dochodzili jastrzębianie i w 7. minucie wyszli na prowadzenie. Podczas gry w przewadze na czystej pozycji znalazł się Plichta i uderzył na bramkę z okolicy bulika, a krążek po parkanach Witka wpadł do bramki.
Jastrzębianie mogli podwyższyć w kolejnych akcjach, ale najpierw strzał Latala, a następnie Bordowskiego i Stantiena obronił Witek. Po chwili bramkę dla Unii mógł zdobyć Kowalówka, który mógł podawać do lepiej ustawionego partnera, ale zdecydował się sam zakończyć akcję, Zabolotny jednak dobrze interweniował.
W 13. minucie fatalny błąd na linii niebieskiej popełnił Mateusz Danieluk, podając krążek do Tabacka, który wyszedł sam na sam z Zabolotnym, jednak młody golkiper wygrał ten pojedynek, lecz krążek przejął Haas i zagrał do Szewczyka przed bramkę, a ten doprowadził do wyrównania.
Tuż przed końcem tercji blisko pokonania Witka był Łukasz Nalewajka, strącając krążek po strzale Vrany z dystansu. Chwilę potem tej samej sztuki próbował Plichta i mało brakowało do tego, aby krążek wpadł do bramki.
W 23. minucie powinno być 2:1 dla JKH. Bigos podał przed bramkę do Plichty, ten ładnie położył Witka i miał już pustą bramkę, ale… jakimś cudem uderzył obok słupka. Chwilę później dobrą okazję miał Wojtarowicz, ale przyjmował krążek i Zabolotny zdołał przesunąć się do słupka i zatrzymać strzał.
W 30. minucie kolejnym świetnym zagraniem popisał się Laszkiewicz, zagrywając do Bordowskiego, który musiał tylko dołożyć kija, jednak był chyba tak zaskoczonym, że krążek do niego dotarł, że źle go przyjął i nie zdołał oddać strzału.
Unia dość rzadko gościła w tercji JKH. Oprócz Wojtarowicza szansę po indywidualnej akcji miał Danecek, ale Zabolotny nie dał się zaskoczyć. Sporą bolączką jastrzębian była gra w przewadze, po których nie potrafili oni stworzyć większego zagrożenia pod bramką Witka, podobne problemy miała zresztą Unia, również dość nieporadnie rozgrywając krążek podczas dwóch przewag.
W trzeciej tercji inicjatywa była po stronie gospodarzy, jednak tego dnia mieli źle ustawione celowniki. Swoje szanse mieli m.in. Plichta, Petro, Bordowski czy Danieluk. Najlepszą okazję miał jednak w 53. minucie Leszek Laszkiewicz, który tylko lekko dołożył kija po podaniu Bordowskiego, jednak Unię przed stratą bramki uratował słupek. Goście sporadycznie gościli pod bramką Zabolotnego, nie zmuszając go zbyt często do interwencji.
Ostatecznie w regulaminowym czasie gry nie padło więcej bramek, a więc kibice obejrzeli dogrywkę, która również nie przyniosła rozstrzygnięcia, a więc o wyniku zadecydowały rzuty karne.
Ten element hokejowego rzemiosła lepiej wykonywali goście, którzy pokonali Zabolotnego dwukrotnie (Vosatko i Kowalówka). Wśród gospodarzy najazdów nie wykorzystali Laszkiewicz i Danieluk i ostatecznie dwa punkty zdobyli oświęcimianie.
JKH GKS Jastrzębie - Unia Oświęcim 1:2 k. (1:1; 0:0; 0:0; d. 0:0; k. 0:2)
1:0 - Michal Plichta - Juraj Petro, Mateusz Danieluk (06:43) 5/4
1:1 - Maciej Szewczyk - Radim Haas, Peter Tabacek (12:47)
1:2 - Lubomir Vosatko (65:00) decydujący rzut karny
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny - Gimiński, Górn; Laszkiewicz, Stantien, Bordowski - Janacek, Latal; Danieluk, Petro, Plichta - Bigos, Vrana; Nalewajka R., Nalewajka Ł., Stasiewicz - Pastryk, Rostkowski, Matusik.
Unia Oświęcim: Witek - Vosatko, Bezuska; Wojtarowicz, Danecek, Kowalówka - Gabryś, Modrzejewski; Tabacek, Haas, Szewczyk - Gębczyk, Kysela; Malicki, Paszek, Wanat - Fiedor, Budzowski, Adamus, Piotrowicz.
Sędziowali: Sebastian Kryś (główny) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (asystenci)
Kary: JKH - 6 min., Unia - 10 min.
Strzały: 44:20.
Widzów: 800.
Komentarze