Król polowania
To był mecz Krystiana Dziubińskiego. Środkowy Comarch Cracovii zdobył cztery bramki i poprowadził swój zespół do wyjazdowego zwycięstwa z Unią Oświęcim 7:3. – Koledzy tak zagrywali mi krążki, że pozostawało tylko odpowiednio przystawiać łopatkę kija – stwierdził skromnie „Dziubek”.
Tymczasem sędziowski tercet pozbawił 29-letniego środkowego jednego trafienia. Maciej Pachucki, Sebastian Adamoszek i Maciej Byczkowski gola na 6:3 mylnie zapisali na konto Adama Domogały.
– Gol był jak najbardziej mój. Myślę, że z wysokości trybun było to dobrze widać – sprecyzował Dziubiński. – Kiedy ostatni raz strzeliłem cztery gole? Nie jestem w stanie sobie tego przypomnieć. Musiało to być bardzo dawno temu.
Krakowianie pewnie pokonali Unię na jej terenie 7:3, choć trzeba przyznać, że biało-niebiescy robili wszystko, by dotrzymać kroku mistrzom Polsk. Udawało im się to w pierwszej i przez kawałek drugiej tercji. Po 27 minutach było nawet 2:2.
– Niezwykle ważne okazało się nasze trzecie trafienie, zdobyte kilkadziesiąt sekund po bramce oświęcimskiego obrońcy. Dobrze podziałało na cały nasz zespół – zaznaczył „Dziubek”. – Wiedzieliśmy, że mamy silniejszą kadrę, jesteśmy lepiej dysponowani i musimy grać konsekwentnie.
Krakowianie w całym meczu złapali siedem wykluczeń, raz przez blisko dwie minuty grali nawet w trójkę przeciwko piątce oświęcimian. – Cóż mieliśmy okazję przećwiczyć ten element w warunkach meczowych. Muszę przyznać, że wyglądało to naprawdę nieźle – ocenił środkowy trzeciej formacji. – Później zdobyliśmy piątego gola, który znacznie przybliżył nas do zwycięstwa.
Jutro „Pasy” rozegrają kolejny mecz na wyjeździe, a ich rywalem będzie PGE Orlik Opole (początek godzina 18:30).
– Nie musimy wygrywać z wszystkimi w wysokich rozmiarach. Najważniejsze są trzy punkty i to, abyśmy realizowali założenia trenera. Musimy zatem być skoncentrowani i solidnie przygotować się do tego spotkania – zakończył Krystian Dziubiński.
Komentarze