Katowiczanie pokonują Unię. Dwa gole Fraszki (WIDEO)
W meczu 14. kolejki Polskiej Hokej Ligi Tauron KH GKS Katowice pokonał Unię Oświęcim 4:2. Tym samym podopieczni Toma Coolena przełamali serię dwóch porażek z rzędu.
– Na pewno zwycięstwo cieszy. Zdobyliśmy dzisiaj cztery bramki, ale mogło być ich trochę więcej. Świetnie spisywał się golkiper rywali, co znacznie utrudniło nam zadanie – przyznał Tom Coolen, trener „GieKSy”.
Katowiczanie od samego początku byli stroną aktywniejszą. Grali szybciej, bardziej kombinacyjnie i kreowali sobie więcej dogodnych okazji. Z kolei oświęcimianie, zdając sobie sprawę ze swoich niedoskonałości, schowali się za podwójną gardą i szukali swoich szans w kontratakach. Ta taktyka sprawdzała się, bo oświęcimianie byli w grze niemal do końcowej syreny.
Spora w tym zasługa nowego – i póki co tymczasowego – szkoleniowca Witolda Magiery, który pokazał, że potrafi zmotywować zespół, zachęcić go do ofiarnej gry i na bieżąco reagować na to, co dzieje się na lodzie.
Oświęcimianie przetrzymali początkowy napór katowiczan i w 12. minucie wyszli na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Peter Tabaček, który wykorzystał sprytne dogranie Radima Haasa.
Ten gol podziałał na gospodarzy jak płachta na byka. Podopieczni Toma Coolena mocno ruszyli do przodu i już trzy minuty później doprowadzili do wyrównania. Po wrzutce Jessego Rohtli guma odbiła się od łyżwy Mikołaja Łopuskiego, a następnie znalazła się w bramce.
Kluczowe dla losów spotkania okazały się dwie bramki Bartosza Fraszki z drugiej tercji spotkania. 22-letni skrzydłowy najpierw poprawił uderzenie spod linii niebieskiej Jakuba Wanackiego, a następnie wykorzystał dogranie Patryka Wronki i sprytnym strzałem zaskoczył Michala Fikrta.
Biało-niebiescy kontakt z rywalem złapali jeszcze na początku trzeciej tercji. Wówczas Peter Tabaček sprytnie przekierował do katowickiej bramki uderzenie Jerzego Gabrysia. Oświęcimianie byli nawet o krok od wyrównania, ale odrobiny szczęścia i zimnej krwi zabrakło Damianowi Piotrowiczowi i Radimowi Haasowi.
W 50. minucie zwycięstwo katowiczan przypieczętował Andrej Themár, który popisał się pięknym uderzeniem z powietrza. W końcówce spotkania trener oświęcimian wycofał bramkarza, ale to rozwiązanie nie przyniosło zamierzonego efektu.
– Dzisiaj byliśmy drużyną nieco słabszą fizycznie, a przez to i hokejowo. Chłopakom nie mogę jednak odmówić serca do gry i walki – zaznaczył Witold Magiera, który skorzystał także z usług najmłodszych zawodników. – To jest największy plus płynący z tego meczu. Mam wrażenie, że w końcu poczuli się potrzebni temu zespołowi. Zrobili to, czego od nich wymagałem, nie popełnili żadnego błędu, a nawet wypracowali jeden okres gry w przewadze.
Tauron KH GKS Katowice – Unia Oświęcim 4:2 (1:1, 2:0, 1:1)
0:1 - Peter Tabaček - Radim Haas, Jakub Šaur (11:41),
1:1 - Mikołaj Łopuski - Jesse Rohtla (14:20),
2:1 - Bartosz Fraszko - Jakub Wanacki, Patryk Wronka (29:06),
3:1 - Bartosz Fraszko - Jakub Wanacki, Patryk Wronka (39:20),
3:2 - Peter Tabaček - Jerzy Gabryś, Damian Piotrowicz (41:26),
4:2 - Andrej Themár - Mikołaj Łopuski (49:38).
Sędziowali: Tomasz Heltman (główny) – Michał Kogut, Marcin Polak (liniowi).
Minuty karne: 8-14.
Strzały: 58-28.
Widzów: ok. 600.
KH GKS: Kosowski – Wanacki (2), Čakajík; Themár, Rohtla, Łopuski – Grof, Martinka; Gruszka, Wronka, Malasiński – Rąpała (2), Nowak; Fraszko, Sawicki, Strzyżowski – Zieliński; Nahunko (2), Majoch (2), Krawczyk.
Trener: Tom Coolen.
Unia: Fikrt (od 56:33 Łazarz) – A. Kowalówka, Bezuška; Rufer (4), Daneček (2), S. Kowalówka (4) – Gabryś (2), Iwaniak; Piotrowicz, Haas, Tabaček – Gębczyk (2), Šaur; Paszek, Wanat, Wojtarowicz oraz Hatłas, Lacheta, Krzak.
Trener: Witold Magiera.
Komentarze