Łopuski: Kilka elementów do poprawy
– Fajnie, że udało nam się wygrać, bo to zwycięstwo po serii dwóch porażek było nam bardzo potrzebne. Wiemy, jaki ścisk panuje w tabeli, a my chcemy zagrać w Turnieju Finałowym Pucharu Polski – przyznał po wygranym 4:2 meczu z Unią Oświęcim Mikołaj Łopuski, skrzydłowy GieKSy.
Katowiczanie od samego początku odważnie ruszyli do przodu, ale mieli spory problem ze znalezieniem sposobu na dobrze dysponowanego Michala Fikrta. Na dodatek od 12. minuty musieli gonić wynik, bo Kamila Kosowskiego pokonał Peter Tabaček.
Podopieczni Toma Coolena wyrównali trzy minuty później po akcji duetu Jesse Rohtla – Mikołaj Łopuski. – Jesse wrzucił krążek, a ten odbił się od mojej łyżwy i wpadł do bramki. Czy było to celowe zagranie? Powiem szczerze, że w tej sytuacji więcej było przypadku – wyjaśnił „Miki”, który dobrze współpracował z Rohtlą i Andrejem Themárem. – Gra z nimi to czysta przyjemność. Jesse jest świetnym rozgrywającym, a Andrej ma znakomity strzał.
Katowiczanie ważny krok w kierunku zwycięstwa zrobili w drugiej odsłonie, w której zdobyli dwie bramki i wyszli na prowadzenie 3:1. Co prawda oświęcimianie strzelili jeszcze kontaktowego gola, ale trafienie Themára załatwiło sprawę.
– Wydaje się, że po tej bramce stało się już jasne, że tego meczu już nie przegramy. Oczywiście, że szwankowała u nas skuteczność. Prawdę mówiąc powinniśmy rozstrzygnąć ten mecz znacznie wcześniej. Staraliśmy się grać przed bramką, szukać zmian lotu krążka i dobitek. Fikrt był jednak w świetnej dyspozycji – zaznaczył Mikołaj Łopuski.
Hokeiści GieKSy w niedzielę pauzują, we wtorek udają się do Gdańska. Dla 31-letniego skrzydłowego będzie to szczególny mecz, bo przeciwko swojemu macierzystemu klubowi.
– Długo nie grałem na gdańskim lodowisku. Ostatnie spotkanie, jakie rozegrałem w „Olivii” miało miejsce podczas turnieju EIHC, w lutym 2014 roku. Wówczas pod wodzą Igora Zacharkina pokonaliśmy Białorusinów – przypomniał „Miki”. – Jeśli chodzi o ligowe starcie, to ostatnie miało miejsce sześć albo nawet siedem lat temu.
Komentarze