Tyszanie gotowi na Hokejową Ligę Mistrzów
GKS Tychy rozpoczyna przygodę z Hokejową Ligą Mistrzów. W piątek i niedzielę rozegra dwa spotkania na własnym lodzie. – Jesteśmy gotowi do tych rozgrywek – powiedział trener Andrej Husau.
Dla tyszan udział w tych elitarnych rozgrywkach będzie lekcją hokejowego życia, cennym doświadczeniem i niesamowitą przygodą.
W poprzednich dwóch edycjach Polskę reprezentowała Comarch Cracovia, ale ekipa spod Wawelu nie zdołała zdobyć nawet jednego punktu. Wszyscy liczą, że ta sztuka uda się trójkolorowym.
– Dlaczego każdy zastanawia się, czy zdobędziemy punkt? Po to jesteśmy w tych rozgrywkach, żeby dać z siebie wszystko i wygrywać mecze. Żaden szanujący się trener nie powie zawodnikom: „chłopaczki wyjdźcie na lód i zdobądźcie jakiś punkt”. Wychodzimy grać i ja wymagam zwycięstwa w każdym meczu, walki o każdy krążek i o każdy centymetr lodowiska – dobitnie zaznaczył opiekun mistrzów Polski.
– Nie jesteśmy faworytami, ale oczekuję od zawodników, że pokażą charakter, serce do gry i zimne głowy. Z niecierpliwością czekamy na mecze – dodał.
W podobnym tonie wypowiadają się też zawodnicy.
– Jesteśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym i potrafimy grać przy lepiej notowanych rywalach, o czym mogą świadczyć chociażby wyniki w Pucharze Kontynentalnym, którym wydaje mi się, że odnieśliśmy spory sukces – stwierdził Michał Kotlorz, kapitan GKS-u.
W piątek rywalem tyszan będzie IFK Helsinki, czyli brązowy medalista fińskiej Liigi. Z kolei w niedzielę wicemistrz Szwecji – Skellefteå AIK. Z kolei za tydzień ekipa z piwnego miasta wybierze się na teren rywali.
– Przed meczami przeanalizujemy grę naszych rywali. Póki co sam obejrzałem ich kilka meczów i mogę powiedzieć, że oni wszyscy grają na jednym europejskim poziomie, można powiedzieć, że grają tak samo, tylko trzy razy szybciej i robią mniej błędów – zwrócił uwagę Andrej Husau.
W październiku GKS Tychy dwukrotnie zmierzy się z HC Bolzano Foxes, czyli sensacyjnym zwycięzcą EBEL.
– W październiku przed meczami z Bolzano mamy kilka wyjazdów, na przykład do Gdańska czy Torunia. Na pewno to nie jest komfortowa sytuacja, ale po to zdobyliśmy mistrzostwo, żeby właśnie grać z europejską czołówką – powiedział Huasu.
Zaznaczył też, że udział w tych elitarnych rozgrywkach jest papierkiem lakmusowym dla zawodników.
– Takie mecze pokazują kto się nadaje i z kim można iść dalej, a kto się nie nadaje – powiedział białoruski szkoleniowiec. – Każdy mecz będzie świetną lekcją nie tylko dla zawodników, ale też dla mnie.
Komentarze