Chcieli zaprezentować się lepiej
W trzeciej kolejce Hokejowej Ligi Mistrzów GKS Tychy przegrał na wyjeździe z Skellefteå AIK 2:6. Nie da się ukryć, że tyszanie rozegrali lepsze spotkanie niż w ubiegłą niedzielę.
– Po blamażu na naszym lodzie i przegranej 1:8, chcieliśmy zaprezentować się korzystniej – przyznał Filip Komorski, napastnik mistrzów Polski. – Może nie mamy wystarczających umiejętności technicznych, ale te braki staraliśmy się nadrobić sercem i charakterem. Szkoda, że nie udało nam się osiągnąć lepszego wyniku – dodał.
Jego zespół dobrze rozpoczął spotkanie i szybko wyszedł na prowadzenie. Już 89. sekundzie spotkania sposób na Mantasa Armalisa znalazł Jakub Witecki, który trafi Wicemistrzowie Szwecji rzucili się do huraganowych ataków i zaczęli obstrzeliwać bramkę Kamila Lewartowskiego. Po pierwszej tercji bilans strzałów wyniósł 23-4 dla Skellefteå AIK.
20-letni golkiper w całym spotkaniu zaprezentował się ze świetnej strony. Obronił 48 z 54 uderzeń rywali, a po kilku jego interwencjach ręce same składały się do oklasków.
– Kamil był najlepszym zawodnikiem tego meczu, podtrzymywał nas w trudnych momentach. Mało kto na niego liczył przed sezonem, ale wytrzymał presję i pokazał, że potrafi bronić w meczach z klasowymi zespołami. Szkoda, że mu nie pomogliśmy – przyznał Komorski.
Wychowanek warszawskiej Legii w 56. minucie wpisał się na listę strzelców. Tyszanie grali wtedy w przewadze, bo na ławce kar odpoczywał Mathis Olimb. Bartłomiej Pociecha strzelił spod linii niebieskiej, a stojący przed bramką 26-letni środkowy zmienił tor lotu krążka.
W sobotę trójkolorowi zmierzą się z IFK Helsinki. Początek tego starcia o godzinie 18:00.
Komentarze