Juha Kiilholma: Mogę zapewnić, że potrafię zdobywać punkty
We wczorajszym meczu z JKH GKS Jastrzębie w barwach oświęcimskiej Unii zadebiutował niezwykle doświadczony fiński napastnik Juha Kiilholma. Na swoim koncie ma 754 spotkania w Liidze, najwyższej klasie rozgrywkowej w Finlandii, gdzie zdobył srebrny i brązowy medal. W ubiegłym sezonie zdobył wicemistrzostwo Danii.
HOKEJ.NET: Jakie są twoje pierwsze wrażenia dotyczące gry w polskiej ekstraklasie?
- To co na pewno rzuciło mi się w oczy to szybkie tempo gry. Poza tym zapamiętam na pewno dużą ilość kar. Ciężko mi powiedzieć coś więcej o polskiej lidze. To był dopiero mój pierwszy mecz.
Podkreśliłeś wysokie tempo. Czy to oznacza, że gra u nas toczy się szybciej niż na przykład w duńskiej Metal Ligaen, gdzie miałeś sposobność występować jeszcze w poprzednim sezonie w barwach Herning Blue Fox?
- Myślę, że w Polsce i w Danii tempo gry jest podobne, no może z lekkim wskazaniem na Polskę.
Mecz z JKH GKS Jastrzębie był ciężki dla obu ekip. Co jednak sprawiło, że to rywale mogą się cieszyć z kolejnych punktów, a nie twoja nowa drużyna?
- Nie umieliśmy wykorzystać licznych okresów gry w przewadze i to sprawiło, że niestety skończyliśmy ten mecz z porażką. Oczywiście, szans na strzelenie bramki po naszej stronie było wystarczająco dużo, ale nie potrafiliśmy żadnej wykorzystać, a to pokazuje, że potrzebujemy więcej treningu, na przykład dotyczącego rozgrywania przewag.
Nasza zaprzyjaźniona dziennikarka z Finlandii, Inka Korhonen ze stacji MTV scharakteryzowała cię jako gracza, który nie jest może typem gwiazdy, ale silnym, mocnym zawodnikiem, wiedzącym jak się zachować przed bramką przeciwnika, a w jej pamięci dobrze zachował się twój fizyczny styl gry. Co myślisz o tej opinii?
- Ja odgrywam na tafli różne role, pojawiam się w wielu miejscach, nie jestem graczem, który ściśle trzyma się określonej pozycji i nie wychodzi poza jej ramy. To jest to, o co uzupełniłbym wypowiedź mojej rodaczki. A tak poza tym to zgadzam się z tym co powiedziała o mnie.
Uzyskaliśmy również opinię jednego z twoich trenerów z Ässät Pori, który wskazywał na to, że nie sprawiasz problemów szkoleniowych i stawiasz ponad wszystko dobro drużyny. Powiedział, że charakteryzuje cię defensywny styl gry i że jesteś silnym zawodnikiem, który podejmuje ciężką walkę oraz nigdy nie odstawia kija. Czy to dobrze określa cię jako gracza?
- No tak, faktycznie musiał to powiedzieć ktoś mnie zna i pracował ze mną. Opinia jest na tyle pochlebna, że nie będę z nią dyskutował i zgadzam się w stu procentach.
Myślałem, że podważysz to zdanie o defensywnym stylu gry. Nie wydajesz się zawodnikiem, który przede wszystkim myśli o zabezpieczaniu tyłów.
- Moim zdaniem bardziej chodzi o odpowiedzialną grę i podejmowanie właściwych decyzji na lodzie, a nie uderzanie za wszelką cenę i parcie bez opamiętania do przodu. Ale mogę zapewnić kibiców, że potrafię zdobywać punkty. Postaram się przekonać ich o tym moimi bramkami i asystami.
Jeden z fińskich portali, a mianowicie suomikiekko.com napisał niedawno, że poszukujesz klubu i możliwe, że wybierzesz jeden z egzotycznych kierunków, aby kontynuować swoją karierę. Czy uważasz, że dziennikarzom tego portalu chodziło właśnie o Polskę?
- Myślę, że tak. W Finlandii polska liga to faktycznie egzotyczna sprawa. Nikt tam raczej nie zajmuje się tymi rozgrywkami, stąd pewnie taka opinia. Ale pamiętajmy, że wielu fińskich graczy przewinęło się już przez waszą ekstraklasę.
Nawet obecnie w naszych rozgrywkach występują twoi rodacy. Przykładem może być Eetu Heikkinen z Tauron KH GKS Katowice, z którym grałeś w Ässät w sezonie 2005/06.
- Tak, słyszałem, że on tutaj występuje. Pamiętam, że kiedyś dawno temu graliśmy w jednej drużynie.
To nie jedyny gracz, z którym występowałeś wspólnie, a który pojawił się w polskiej lidze. Pozwól, że przypomnę ci takich ludzi jak Kanadyjczyk Anthony Aquino, z którym graliście w szwedzkim IFK Arboga w sezonie 2006/07, Jarmo Jokila i Joni Tuominen, czyli twoi koledzy z SaiPa z rozgrywek 2010/11 oraz Joonas Huovinen, który w poprzednich rozgrywkach zdobył tytuł mistrza Polski w barwach GKS-u Tychy.
- No faktycznie kilku ich było. Najlepiej pamiętam Huovinena, bo występowaliśmy wspólnie w Ässät przez dwa sezony i to było w zasadzie całkiem niedawno, jakieś 3-4 lata temu.
Czy to oznacza, że przed przyjazdem do Polski zasięgałeś języka u któregoś z tych graczy, żeby opowiedział ci coś o naszych rozgrywkach?
- Nie, nie kontaktowałem się z żadnym z nich. Rozmawiałem tylko z Iiro Vehmanenem, z którym teraz wspólnie występujemy w Unii. On mi powiedział, że wszystko jest tu w porządku i że mogę śmiało przyjeżdżać.
No tak, ale Vehmanen jest tutaj podobnie jak ty nowym graczem, on również dopiero dzisiaj debiutował w naszych rozgrywkach.
- To prawda, ale był tutaj jakiś tydzień wcześniej niż ja, także zdążył się rozejrzeć i przekazać mi pozytywne opinie o klubie oraz ludziach, którzy tutaj pracują.
Powiedz proszę jak to się w ogóle stało, że trafiłeś do polskiej ligi? Dlaczego akurat ten kierunek wybrałeś?
- Ciężko powiedzieć, tak po prostu wyszło. Ja akurat lubię poznawać nowe miejsca i podejmować wyzwania, więc dlaczego nie? Wszystko wygląda na to, że będzie mi tutaj dobrze. Co prawda dzisiaj przegraliśmy, ale myślę, że Unia to dobra drużyna.
Juha masz 36 lat. Powiedzmy sobie szczerze, nie jesteś już młodym zawodnikiem. Jak długo planujesz jeszcze grać? Myślisz powoli o zakończeniu kariery?
- Jeśli tylko zdrowie mi na to pozwoli to pogram jeszcze jakieś 2-3 lata.
Czyli do przysłowiowej czterdziestki i koniec, tak?
- Dłużej pewnie nie. Wszystko zależeć będzie od zdrowia. To w zasadzie jedyny aspekt, który może pokrzyżować moje plany. Ale póki co jest dobrze, także te 2-3 lata powinien jeszcze spokojnie dać radę. Tym bardziej, że ja po prostu lubię grać w hokeja. To jest też powód, dla którego znalazłem się właśnie tutaj.
Rozmawiał: Dawid Antczak
Komentarze