Roháček: Bramka rywali była chyba zaczarowana
– Czujemy spory niedosyt – przyznał Rudolf Roháček, trener „Pasów”, po przegranym po dogrywce spotkaniu z KH Energą Toruń (1:2).
Krakowianie nie mają w tym sezonie szczęścia do ekipy „Stalowych Pierników”, wszak przegrali już z nią drugi raz w tym sezonie. W poprzedniej rundzie do wyłonienia zwycięzcy niezbędne okazały się rzuty karne, a tym razem dogrywka.
Początek spotkania należał do przyjezdnych, którzy udokumentowali swoją przewagę trafieniem Daniiła Oriechina. Swoje szansę mieli też Garszyn, Minge i Kalinowski, ale świetnie w bramce Cracovii spisywał się Michael Łuba.
Pod koniec drugiej tercji do głosu zaczęli dochodzić krakowianie. W toruńskiej bramce świetnie radził sobie Patrik Spěšny, który skapitulował dopiero w 55. minucie po uderzeniu Michala Vachovca.
– W Sosnowcu wychodziło nam dosłownie wszystko. Niemal każdy nasz groźniejszy atak kończył się bramką. Dzisiaj było odwrotnie – ocenił Rudolf Roháček, szkoleniowiec Cracovii.
–Niemniej graliśmy dobrze, kombinacyjnie, jednak długo nie potrafiliśmy znaleźć recepty na golkipera rywali. Toruńska bramka była dla nas jak zaczarowana. Dwa raz trafiliśmy w słupek, raz w poprzeczkę. W trzeciej odsłonie był to mecz do jednej bramki i w końcu wyrównaliśmy. Szkoda, że rywale strzelili gola w dogrywce – dodał.
Porażka z KH Energą Toruń sprawiła, że krakowian zabraknie w Turnieju Finałowym Pucharu Polski. Czeski trener chce wykorzystać świąteczno-noworoczną przerwę do tego, aby mocniej potrenować.
– Musimy dobrze przygotować się na końcówkę sezonu. Zgrywać formację i ogrywać młodych zawodników – zakończył Roháček.
Komentarze