Radosław Nalewajka: To była antyreklama w naszym wykonaniu
W Superpucharze Polski JKH GKS Jastrzębie przegrał na własnym lodzie z GKS-em Tychy 1:6. Jastrzębianie pierwsi strzelili bramkę, ale nie zdołali wykorzystać atutu własnego lodowiska.
Ekipa z Jastrzębia-Zdroju lepiej rozpoczęła ten mecz. Już w 10. minucie objęła prowadzenie po trafieniu Jessego Rohtli, zdobytym podczas gry w przewadze. Jednak mistrzowie Polski jeszcze przed przerwą z nawiązką odrobili straty i wyszli na prowadzenie.
– Pierwsza tercja była dobra w naszym wykonaniu. Dobrze graliśmy w obronie, był pressing. Szczerze? Nie wiem co mam powiedzieć. Pierwsza bramka dla Tychów była trochę z przypadku. Potem za bardzo nie pomogliśmy Ondřejowi Raszce – powiedział jastrzębski skrzydłowy.
– Druga tercja katastrofa, potem w trzeciej była walka do końca. Nie udało się nam wygrać. Tyszanie byli lepsi przez dwie tercje – dodał.
Porażka podopiecznych Roberta Kalabera może boleć podwójnie. Superpuchar padł łupem tyszan, na Jastorze. Trzeba przyznać, że dziś na lodowisku ciężko było znaleźć wolne miejsca.
– Cieszymy się, że tylu kibiców przyszło nas oglądać. Dawno tego nie mieliśmy tutaj. Pierwsza tercja mogła się podobać kibicom. Druga i trzecia tercja to była antyreklama w naszym wykonaniu – ocenił 26-latek.
Drużyna zdobywców Pucharu Polski znacznie się wzmocniła przed nadchodzącym sezonem. Pytanie brzmi o jakie cele będą walczyć.
– Chcemy grać jak najlepiej i walczyć o jak najwyższe cele. Zająć jak najwyższe miejsce przed rozstawieniem do play-offu. Chcemy awansować do upragnionej czwórki. Dwa lata z rzędu było blisko, ale teraz mamy mocniejszą drużynę. Nie będzie już wymówek, że nasz skład jest młody i nieograny. Najwyższy czas coś zdobyć – zakończył Radosław Nalewajka.
Komentarze